Katastrofa tajwańskiego myśliwca, do której doszło 20 października podczas misji treningowej wzbudziła wiele kontrowersji, ożywiając żywe od dziesiątków lat spekulacje. Czy wyspy Penghu (Peskadory) to kolejna azjatycka wersja niesławnego Trójkąta Bermudzkiego?
Zainteresowanie tzw. Diabelskim Morzem odżyło, kiedy w jednej z tajwańskich gazet pojawił się artykuł, według którego na tym obszarze w ciągu 40 lat zaginęło ok. 300 osób. Wkrótce temat został podchwycony przez inne media. Cieszący się złą sława obszar ma znajdować się wokół Peskadorów (Penghu) – wysp leżących ok. 80 km na zachód od Tajwanu. Rządowe źródła wskazuja, że w ciągu ostatnich dwóch dekad doszło tam do co najmniej trzech katastrof samolotów pasażerskich, jednego helikoptera i pięciu myśliwców. Z kolei w czasie Zimnej Wojny zaginęło tam rzekomo kilka innych szpiegowskich jednostek, choć jak podaje AFP, dane na ten temat są niejawne.
Jedno z najtragiczniejszych wydarzeń miało miejsce w 2002 r. kiedy na północ od Peskadorów doszło do katastrofy chińskiego samolotu, w której zginęło 225 osób. Kilka miesięcy później w tym obszarze rozbił się samolot transportowy. Wszystkie te spekulacje sprawiły, że turyści i inwestorzy zaczęli omijać Penghu. Zarządzający prowincją Wang Chien-fa twierdzi jednak, że za incydenty odpowiadają nie zjawiska paranormalne, ale usterki techiczne lub ludzkie błędy.
Peskadory zaludnione przez chińskich rozbitków przed siedmioma wiekami posiadają także podwodne ruiny murów i innych budowli. Chińczycy przez długi czas uważali wyspy za tajemnicze z racji trudnego dostępu do nich i innych historii o wrakach statków. Na południe od Peskadorów leży region nazwany „kanałem czarnych wód” – cmentarzysko wielu łodzi, jakie zatonęły tam w czasie chińskiej emigracji na Tajwan, która miała miejsce przed 300 laty. Japońscy piloci i żeglarze również omijali okolice Peskadorów nazywając je „Diabelskim morzem”. Dziś jednak trawlery i statki towarowe przepływają przez ten obszar bezpiecznie.
Anomalny w Dalekiej Azji to kolejne Diabelskie Morze wokół wyspy Miyake leżącej w odległości ok. 100 km na południe od Tokio. Zarówno Trójkąt Bermudzki, jak i tajwański wchodzą w skład grupy kilkunastu obszarów, na których występują rzekomo podobne zjawiska przyczyniające się do katastrof komunikacyjnych. Trudno jednak o ich naukowe wyjaśnienie, stąd też kontrowersje na ich temat pozostają jak na razie bez rozwiązania. Nie ulega wątpliwości, że ogromną rolę odgrywa w nich legenda.
INFRA
Na podstawie: AFP
Fot. w nagłówku: Koreańska dżonka, 1871 / PD