Naukowiec z Uniwersytetu Żydowskiego w Jerozolimie twierdzi, iż doświadczenia Mojżesza opisane w Biblii to efekt działania substancji psychoaktywnych. Jak mówi prof. Benny Shanon, który wielokrotnie eksperymentował z ayahuascą, Izraelici używali w swych ceremoniach innych roślin wywołujących halucynacje. Czy to one pozwoliły na rozmowę Mojżesza z Bogiem?
„A cały lud, postrzegając gromy i błyskawice oraz głos trąby i górę dymiącą, przeląkł się i drżał, I stał z daleka”* – tak biblijna „Księga Wyjścia” opisuje moment przekazania narodowi wybranemu 10 przykazań na górze Synaj.
Kiedy prof. Benny Shanon, psycholog z Uniwersytetu Żydowskiego w Jerozolimie czyta ten werset, przypomina sobie silne doświadczenie z substancjami halucynogennymi, z którymi zetknął się w czasie swej podróży po Amazonii, gdzie spróbował napoju o nazwie ayahuasca wywołującego niesamowite wizje, często o duchowo-religijnym charakterze.
– Jedną z rzeczy, która dzieje się po jej wypiciu jest wizualne doświadczenie poprzez dźwięki – mówi.
W opublikowanym w piśmie „Time and Mind” („Czas i umysł”) artykule, Shanon wysuwa kontrowersyjną teorię zakładającą, iż Izraelici wykorzystywali w swych ceremoniach substancje psychotropowe, które odnaleźć można w roślinach na pustyni Negew oraz Półwyspie Synaj.
– Nie mam na to bezpośrednich dowodów – przyznaje. Zdaje się jednak być logiczne stwierdzenie, iż w świadomości tamtych ludzi zaszła pewna zmiana. W innych miejscach w Biblii również odnaleźć można ślady wskazujące na użycie roślin. Chodzi tu np. o drzewo rozeznania między złem a dobrem w rajskim ogrodzie.
Shanon mówi, iż jego pierwsze doświadczenie z ayahuascą miało miejsce w 1991 roku, gdy zaproszono go do udziału w ceremonii religijnej w północnej Amazonii.
– Doświadczyłem wizji, które miały duchowo-religijne konotacje – przyznaje psycholog.
Od tego czasu powtórzył on doświadczenie z ayahuascą wiele razy i opublikował książkę jej poświęconą.
– Od około 20 lat pojawiają się hipotezy łączące powstanie religii z środkami psychoaktywnymi – mówi Shanon.
Jak uważa, Izraelici używali dwóch roślin, które znaleźć można na Pustyni Negew i Półwyspie Synaj. Jedną z nich jest pustynna ruta, której halucynogenne właściwości znają jeszcze dzisiejsi Berberowie. Jednakże nigdzie w Biblii nie można natrafić na jej opis.
Drugą z roślin jest akacja, występuje w niej substancja, której według Sharona mogli używać Izraelici. Tą roślinę wspomina się często w Biblii. Z jej drzewa wykonano nawet Arkę Przymierza. Sam Shanon twierdzi, że podczas jednej z wypraw do Ameryki Południowej spożywał napar z akacji, który wywołał podobne skutki, co ayahuasca.
Shanon skutków wizji spowodowanej środkami halucynogennymi dopatruje się także w historii o gorejącym krzewie:
– Mojżeszowi ukazał się „Anioł Pański w płomieniu ognia ze środka krzewu”*– cytuje Shanon dodając, że kiedy jest się pod wpływem rośliny, czas zdaje się płynąć inaczej. To dlatego Mojrzesz myślał, że krzew nie spłonął. Jak uważał, powinno tak się stać. W tym czasie też słyszał głos mówiącego doń Boga. Ale nie każdy, kto używa podobnych substancji stworzy święte pismo – dodaje Shanon. Do tego trzeba być już Mojżeszem.
INFRA
* Biblia Tysiąclecia, Pallotinum, Poznań 2002.
Źródło: Haaretz / AFP