Czy gdyby dinozaury dotrwały do naszych czasów, to powstałyby z nich istoty inteligentne przypominające ludzi? Poszukując odpowiedzi na to trudne, jak i niezmiernie ciekawe pytanie Dale Russel zwrócił uwagę na fakt, że mózgi niektórych dinozaurów zdały się powiększać z biegiem ewolucji. Tak powstała idea dinozauroida – istoty przypominającej krzyżówkę człowieka z gadem. Czy jeśli dinozaury przetrwałyby, to czy ich potomkowie zbudowaliby podobną do ludzkiej cywilizację?
Ponad ćwierć wieku temu Dale Russel przedstawił model „inteligentnego dinozaura”, który określił jako rodzaj myślowego eksperymentu. Jednak jego pomysł wykroczył poza wszelkie jego oczekiwania. Wielkooki „dinozauroid” przyciągnął uwagę mediów z całego świata. Z paleontologiem chciało rozmawiać tak wiele reporterów, że przestał on odbierać telefon w swym biurze w Kanadyjskim Muzeum Natury w Ottawie. Dziś figura znajduje się w magazynach odremontowanego muzeum, jednak idea nadal trwa.
Inteligentny dinozaur pomyślany był jako eksperyment w czasach, kiedy naukowcy doszli do wniosku, że dinozaury nie posiadały wcale „ptasich móżdżków”. Russel zauważył, że pomiary dokonane na skamielinach wskazywały na ciągły wzrost współczynnika umózgowienia (EQ). Współczynnik EG równy 2.0 oznacza, że zwierzę posiada mózg ważący dwukrotnie więcej, co u innych podobnych zwierząt swej wagi. Russel zapytał, w jaki sposób ten trend mógłby wpłynąć na dinozaury, jeśli te przetrwałyby do naszych czasów. Czy byłyby tak inteligentne jak ludzie?
Zwykliśmy uważać, że inteligencja to pozytywna cecha, która przyczyniła się do ewolucyjnego sukcesu naszego gatunku. To, co było dobre dla ludzi, powinno być też dobre dla dinozaurów. Niedawne badania wykazały ponadto ślady inteligentnego zachowania u ptaków – najbliższych żyjących krewnych dinozaurów. Mimo to część paleontologów uznaje opinie nieżyjącego już biologa Stephena Jaya Goulda, który wątpił, że selekcja naturalna wykazuje preferencje w stosunku do tego, co nazywamy inteligencją. Jak to zwykle bywa w nauce, obie strony – zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy dinozauroida, spierali się w tej kwestii.
Dla Russela początkiem rozważań był ważący ok. 60 kg dwunożny drapieżnik zwany Troodonem (Troodon formosus), który żył przez ok. 75 milionami lat na terytorium Kanady. Naukowiec odkrył, że pierwsza odnaleziona czaszka Troodona wskazywała, że zwierze posiadało mózg dość duży jak na dinozaura. Aby upewnić się, jak mózg tego szczególnego gatunku miał się do mózgów innych dinozaurów, Russel postanowił obliczyć jego EQ.
Wnioski mówiły, że choć Troodon nie mógł porównywać się z człowiekiem, miał mózg sześciokrotnie większy od innych znanych dinozaurów. Russel doszedł zatem do wniosku, że gdyby Troodon przeżył i utrzymał swój rozmiar ciała, jego współcześni potomkowie mogliby mieć mózgi tych samych rozmiarów, co mózg człowieka.
Troodon posiadał także kilka cech, które dały naczelnym szczególne szanse. Chodziło m.in. o rozmieszczenie jego oczu, jak też i palce.
Dale Russel – twórcza ideo gadopodobnego humanoida
Według Russela ewoluujący mózg mógł spowodować zmiany w budowie ciała dinozaura. Tylka część czaszki mogła ulec zmianie, aby pomieścić pomieszczony mózg przypominający budową mózg ptaka. Pysk mógł ulec zmniejszeniu, zęby mogły zniknąć, zaś na ich miejscu mógł pojawić się krótki dziób przypominający żółwi. Według Russella, za wsparcie dla ciężkiej głowy służyć miał przekształcony krótki i sztywny kark. Ten z kolei wymagał wyprostowanej sylwetki, która czyniła możliwym użycie przez dinozauroida narzędzi oraz broni.
Wraz z tym, jak ciało dinozaura przybierało wyprostowaną sylwetkę, ogon według Russella miał się zmniejszać, aż zanikł, podobnie jak u małp człekokształtnych. Przypuszczał on także, że dinozauroid mógłby zatrzymać łuskowatą skórę oraz brak zewnętrznych narządów płciowych, choć z drugiej strony mógł stać się żyworodny.
Chcąc, aby inny również rozważyli jego ideę, Russel zlecił rzeźbiarzowi Ronowi Sequinowi stworzenie mierzącego 130 cm modelu dinozauroida. Spoglądając dziś na swe poglądy sprzed lat Russell (pracujący teraz w Muzeum Naturalnym w Raleigh) uważa je za „śmieszne”. Twierdzi, że przed laty zajmowała go głównie uwaga mediów, zaś on sam nie spodziewał się, że idea „człowiekozaura” będzie aż tak żywotna.
Mimo to wielu młodszych paleontologów wciąż zainteresowanych jest ideą, choć uważają oni, że dinozauroid Russela wymaga pewnej aktualizacji.
– Główny problem polega na tym, ze był on zbyt ludzki – mówi Thomas Holtz – paleontolog z University of Maryland. Myślę, że zachowałby on swój ogon, jak i postawę, choć jego głowa uległaby powiększeniu.
Holtz uważa także, że nie istnieją dowody sugerujące, że dinozaury takie jak Troodon w czasie milionów lat powiększyły w czasie ewolucji rozmiary swych mózgów.
Z drugiej strony grupa zwierząt blisko spokrewnionych z Troodonem nie tylko przetrwała, ale także weszła w posiadanie większych mózgów. Nazywamy je… ptakami. Mimo to, że często używamy zwrotu „ptasi móżdżek”, ślady zaawansowanego myślenia odkryto m.in. u papug. Niektóre z nich zdają się rozumieć pewne aspekty teorii liczb. Niektóre kruki z kolei używają patyków jako narzędzi, z kolei modrówki górskie potrafią planować przyszłość przechowując jedzenie kiedy spodziewają się, że następnego ranka mogą nic nie znaleźć.
Według Holtza ptaki posiadły inteligencję, aby móc poradzić sobie w naszym środowisku.
– Muszą przetworzyć wiele złożonych informacji – mówi, choć dodaje, że „inteligencja nie jest tym, do czego zostały pierwotnie wybrane.”
Model dinozauroida. Co ciekawe, motyw gadopodobnych humanoidów pojawia się w wielu relacjach o rzekomych spotkaniach z istotami pozaziemskimi
Co więcej, podczas gdy przyjęliśmy, że inteligencja reprezentuje wierzch drzewa ewolucji, może być zupełnie inaczej. Paleontolog Darren Naish wskazuje, że nie istnieją przesłanki wskazujące na to, że rozwój dużych mózgów u zwierząt koniecznie pociąga za sobą rozwój inteligencji.
– Jeśli dinozaury dalej ewoluowałyby, prawdopodobnie ich mózgi nie osiągnęłyby rozmiarów tego organu u człowieka – mówi.
Jeśli nawet doszłoby do tego, według Naisha, mądrzejsze dinozauroidy zachowałyby pióra, potężne szczęki i dawną sylwetkę.
Zatem jeśli nawet u Troodon czy potomków innych dinozaurów wykształciłaby się inteligencja, nie musieliby oni wcale wyglądać jak ludzie. Mimo to łatwo wyobrazić sobie, że dzisiejszy świat wyglądałby zupełnie inaczej i to być może dinozaury, a nie ludzie, snułyby teorie na temat ewolucji.
Źródło: Cosmos Magazine, 2007