Idąc za przykładem Wielkiej Brytanii i Francji, Dania udostępnia w Internecie swe uprzednio tajne archiwum dotyczące obserwacji UFO (jakich świadkami byli cywile) obejmujące okres 1978 – 2002. Według oświadczeń, Dania nie zamierza już prowadzić dokumentacji zjawiska, ponieważ nie stanowi ono zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju.
Latem 1982 roku, około 4:30 rano, 15-letni chłopiec jechał do pracy na rowerze. Po około 15 minutach spotkał się z czymś ogromnym i niezwykle jasnym spoczywającym na polu.
Zdecydował się, że podejdzie do obiektu, bowiem nietypowa obserwacja bardzo go zaciekawiła. Obiekt wyglądał jak dwa głębokie sklejone ze sobą talerze mierzące ok. 2 m. wysokości i tyleż samo średnicy. Na ich powierzchni nie było widać żadnych śladów łączeń czy nitów, lecz niespodziewanie w odległości 10-15 m. od obiektu spostrzegł on 5 „postaci” przypominających ludzi, ale nie wyższych niż 60 cm. Mieli oni duże głowy i klatki piersiowe, lecz krótkie nogi.
Uprzednio tajne duńskie archiwum zawierające przypadki obserwacji UFO i spotkań z jego rzekomymi pasażerami zostało właśnie opublikowane w Internecie. Dania, podobnie jak Wielka Brytania oświadczyła, że sprawy UFO nie mają nic wspólnego z jej bezpieczeństwem.
Na podobny krok oprócz Zjednoczonego Królestwa zdecydowała się także Francja.
Jedną z osób, która znajdowała się najbliżej jeszcze niedawno tajnych akt był kpt. Thomas Pedersen. Jak mów, akta dotyczące UFO leżały na jego biurku przez wiele lat.
– Zdecydowaliśmy się opublikować je ponieważ nie ma w tym wszystkim żadnej tajemnicy – mówi. Wielokrotnie zgłaszali się do nas dziennikarze, którzy chcieli zobaczyć akta. Kiedy mówiliśmy im, że są one tajne, zwykle tracili nimi zainteresowanie. Siły Powietrzne nie wykazują już zainteresowania w utrzymywaniu UFO w tajemnicy. Naszą misją jest zapewnienie Dani bezpieczeństwa, nie będziemy się wiec już zajmować tym zjawiskiem.
Duńskie archiwum składa się z ok. 329 stron obejmujących okres od 1978 do 2002 roku. Większość z przypadków, jakie tam się znajdują nie została nigdy rozwiązana, jednak te z obserwacji, które zawierały najbardziej szczegółowe informacje okazały się być w rzeczywistości albo obserwacjami samolotów (cywilnych czy wojskowych) lub zjawiskami pogodowymi, „chińskimi lampionami”, dużymi planetami lub czymś innym, całkiem naturalnym.
Pedersen uspokaja także zwolenników teorii o obcej inwazji mówiąc, że nigdy do UFO nie strzelano:
– Osobiście uważam, że byłoby to jedno z najgłupszych rozwiązań. Ponieważ widzieliśmy filmy, jak „Dzień Niepodległości” mogą być oni dość zaawansowani technicznie. Kiedy doszłoby do konfliktu byłoby to jak pojedynek między małą katapultą a czymś niezwykle rozwiniętym. Byłaby to zatem porażka – mówi z uśmiechem.
Dania posiada swą własną historię interesujących obserwacji UFO. Jedną z nich, nie ujętą w opublikowanych aktach jest przypadek, jaki miał miejsce w 1970 roku i stał się udziałem oficera duńskiej policji, Evalda Maarupa. 13 sierpnia funkcjonariusz jechał drogą w pobliżu Hadersley, kiedy napotkał jasny obiekt UFO, który niespodziewanie wypuścił w jego kierunku wiązkę światła. Silnik jego samochodu zgasł, podobnie jak światła i radio. Ponad sobą Maarup ujrzał duży okrągły obiekt, który obserwował przez około 5 minut, po czym NOL zniknął. Co intrygujące, trzy lata później policjant miał spotkanie z bardzo podobnym obiektem i to w tym samym miejscu.
W 1974 roku nad Jeziorem Norre sfotografowano słynny obiekt przypominający „latającą meduzę”. Po krótkim śledztwie okazało się, że ów obiekt powstał najprawdopodobniej na skutek wybuchu bojlera.
UFO-meduza z 1974 roku (fot. za: caelestia.be)
Inny ciekawy przypadek miał miejsce w 1995 roku w Vejte w Jutlandii i również wiązał się z wpływem obiektu na stan samochodu świadka, który nagle się zatrzymał. 24-latek obserwował potem niezwykle jasne światło unoszące się 3-4 m. nad jego samochodem. Według jego relacji, pod spodem obiektu znajdowały się liczne okrągłe światełka. Wkrótce potem obiekt oddalił się, zaś mężczyzna znów był w stanie uruchomić samochód.
Całkiem niedawno w źródłach Internetowych pojawiła się zapowiedź kandydata na premiera Zjednoczonego Królestwa, który swym wyborcom obiecywał ujawnienie akt o UFO. Podczas gdy Wielka Brytania robi to już od jakiegoś czasu i nikt nie zauważył lekkiej pomyłki polityka. Dania jest kolejnym z krajów, który ujawnia uprzednio tajne informacje na temat niezidentyfikowanych obiektów latających. Choć zwykle jest to dość szumne wydarzenie, otwiera ono tylko drogę do dalszych analiz i kontrowersji, nie udzielając jak myślą niektórzy odpowiedzi na to, czy nasza planeta odwiedzana jest przez przedstawicieli obcych cywilizacji. Z większości akt wypływa bowiem prosty wniosek – przeważająca część obserwacji ma swe konwencjonalne wyjaśnienie, natomiast pozostaje mały niewyjaśniony ich odsetek.
Zastanowienie budzi jednak nieraz owa nagła zmiana podejścia do tematu, które przez kilkadziesiąt lat stanowiło jednak sferę zainteresowań i to nie tylko cywilnych organizacji.
Nastroje tych, którzy w aktach spodziewają się znaleźć sensacyjne informacje studzi szwedzki ufolog Clas Svahn:
– Relacje dotyczą tylko cywilnych obserwatorów – pisze w wypowiedzi dla EuroUFO. Jeśli istnieją relacje wojskowych, znajdują się na pewno gdzie indziej. Nasi duńscy koledzy coś o tym wiedzą. W 95% przypadków na opublikowane relacje składają się obserwacje nocnych świateł o różnej formie. Jest tylko ok. 10 ciekawych przypadków. Tylko garstka spraw z 329 stron została zbadana, inne zwyczajnie zadokumentowano.
Opracowanie i przygotowanie: INFRA
Na podstawie: dr.dk / Flyvevabnet / EuroUFO