Przyjrzyjmy się szczegółom ciekawej obserwacji jakiej dokonano w nocy 25 października 2008 roku w pobliżu Rzeszowa. Wówczas świadkowie zaobserwowali na niebie grupę kulistych obiektów ułożonych w kolorze czerwonym, tworzących w powietrzu formację przypominającą… „choinkę”.
Obserwacja NL w okolicy Świlczy
Świadkami zdarzenia było dwoje mieszkańców Dębicy (wszelkie dane zastrzeżone), którzy tego dnia około godziny 22:00 wracali samochodem do domu. Oto jak według fragmentu listu e-mail jednego ze świadków wyglądał przebieg zdarzenia:
„To, co 25 października zobaczyłam na niebie w okolicach Rzeszowa wręcz mnie zatkało. W sobotę 25 października wracałam ze swoim chłopakiem z Rzeszowa. Tuż przy wyjeździe z miasta zobaczyliśmy na niebie kilkanaście symetrycznie ułożonych na niebie czerwonych punktów, chyba większych od gwiazd – koloru czerwonego. Niemal natychmiast zatrzymaliśmy auto, stanęliśmy na chodniku, razem z nami zatrzymał się jeszcze jeden samochód z którego wysiadła trójka ludzi. Byliśmy w szoku. Te czerwone punkty jakby pulsowały. Wyglądało, jakby kręciły się wokół własnej osi. Stopniowo zaczęły wygasać, aż w końcu zniknęły wszystkie. Wracaliśmy do domu trochę przeszyci strachem.”
Podczas analizy i rejestracji tego przypadku zostałem na początku wprowadzony nieświadomie w błąd, ponieważ świadkowie zasugerowali, że do obserwacji doszło zaraz przy wyjeździe z Rzeszowa. W późniejszych ustaleniach okazało się, że było to znacznie dalej od Rzeszowa – tuż przy miejscowości Świlcza, przez którą przebiega droga A-4. Miejsce obserwacji jest zlokalizowane tuż przed radarem ustawionym przed tablicą informacyjną. (Nieco wcześniej jest przystanek PKS i zajezdnia.) To tam właśnie świadkowie prowadzili obserwacje. Jak się okazuje, nie byli sami. Zaraz po zatrzymaniu się i wyjściu z samochodu na przystanku zatrzymał się bus należący do kontrolerów MKS z Rzeszowa. Pierwszym świadkiem, który dostrzegł świetlne obiekty w okolicy stacji benzynowej była pasażerka. To właśnie ona opisała mi najdokładniej całe zjawisko. Według jej relacji obiekty zauważyła już wcześniej po wyjeździe z Rzeszowa, ale nie było dogodnego miejsca aby zatrzymać się na poboczu drogi w celu spokojnej obserwacji zjawiska. Podczas jazdy wydawało się, iż kilkanaście czerwonych „kul” tkwi nieruchomo w miejscu. Dopiero dwie minuty później po zatrzymaniu i wyjściu na zewnątrz okazało się, że na niebie znajduje się od 18 do 20 czerwonych kul większych od widocznych wówczas gwiazd. Co ciekawe cała formacja była ułożona geometrycznie na kształt „choinki’’ a obiekty zdawały się obracać.
„Po zatrzymaniu okazało się, że poruszają się jakby dookoła własnej osi, albo jakoś względem siebie (wyglądało to wręcz niesamowicie)’’ – czytamy w relacji.
Rozpiętość całego zjawiska na niebie była stosunkowo duża. Pojedyncze zaś kule były na pewno większe niż przeciętnej wielkości gwiazdy. Obserwacja była prowadzona w bardzo dobrych warunkach, niebo gwieździste żadnych opadów, mgieł itp.
Jak się okazało, na poboczu koło obserwujących zjawisko świadków zatrzymał się bus, z którego wyszły cztery osoby.
„Rozmawiali z nami, też byli pod dużym wrażeniem. Mówili, że parę lat temu też coś zaobserwowali za Rzeszowem. Jakaś dziewczyna z ich ekipy próbowała telefonem coś nakręcić, każdy z nich miał przypiętą legitymację. Wzajemnie pytaliśmy się z niedowierzaniem, czy wy też to widzicie? Padały hasła w stylu: nie jesteśmy sami.’’
Miejsce, gdzie dokonano obserwacji (po lewej w tle przystanek PKS), fot.: Archiwum A. Miazgi
Również i świadkowie z Dębicy próbowali bezskutecznie nagrać obiekty na kamerze telefonu komórkowego. Późniejszy ogląd filmu nie ujawnił nic szczególnego oprócz nocnego nieba. Po około 2 -3 minutach obiekty zaczęły powoli znikać. Według świadków wyglądał oto w ten sposób:
Oto jedno z pytań skierowanych do świadków wydarzeń :
A.Miazga: Czy znikanie kul odbywał o się chaotycznie czy np. znikał pierwszy górny rząd potem dolny itp. czy była w tym jakaś kolejność, logika?
Świadek: Nie znikały chaotycznie, raczej tak od góry do dołu, ale dość szybko. Na końcu znikły dwie na samym dole.
Dodatkowo świadek stwierdziła, że „obiekty na samym końcu, kiedy znikały, jakby poruszały się w górę”.
Całość obserwacji łącznie z zauważeniem w samochodzie do chwil zniknięcia obiektów wynosiła zdaniem świadków około 4-5 minut.
Rysunek przedstawiający układ kul tworzących formację (rys.: Archiwum A. Miazgi).
Podsumowując, z ustaleń wynika, iż zjawisko składało się z około 20 kul koloru czerwonego, które obracały się wokół własnej osi. Nie poruszały się w górę, dół na boki. Cała formacja tkwiła nieruchomo na tle nieba około 60 stopni nad horyzontem w kierunku południowo-zachodnim. Kąt obserwacji może sugerować, że zjawisko znajdowało się w nie tak wielkiej odległości, jak podali świadkowie. Im dalej obiekt/zjawisko tym coraz niższy horyzont obserwacji. Sadzę że mogło to być około 5-10 km dalej. Oczywiście ustalenie dokładnej odległość jest trudne ze względu na panujące warunki nocne.
Pozostaje jeszcze jedno pytanie – czy ktoś jeszcze zaobserwował to sam zjawisko? Przecież było to tuż nad drogą A-4 – wprawdzie było około 22, ale jakby nie było to przecież główna droga.
Na pytanie czy na głównej drodze znajdowały się w tym czasie inne samochody, świadek odpowiada:
„Ruch nie był duży. Jak staliśmy na chodniku nie wiem czy przejechał jeden samochód (być może, jeśli tak, to jeden, dwa), a ja właśnie specjalnie patrzyłam, miałam nadzieję, że nas tam będzie więcej. Jak wsiadaliśmy po wszystkim do auta, coś tam już jechało.’’
Po obserwacji świadkowie z Dębicy mimo tego, że byli bezpieczni w swoim samochodzie nadal odczuwali dziwny strach:
„Bałam się jeszcze, nawet jak dojechaliśmy do domu. Znowu poczułam strach, gdy wyszłam z auta i miałam przejść dosłownie kilka kroków do domu.’’
Obiekty obserwowane w Świlczy tworzyły na niebie formację w kształcie „choinki” (rys.: Archiwum A.Miazgi)
Zaraz po obserwacji w domu jeden ze świadków zdarzenia wykonał szybko odręczny szkic tego, co zaobserwował. Na tej podstawie zrekonstruowałem prawdopodobny wygląd całej formacji obiektów. Moją rekonstrukcję podesłałem do wglądu i otrzymałem taką ciekawą odpowiedź:
„Co do rekonstrukcji, faktycznie troszkę odzwierciedla, ale rzecz najważniejsza – tamte były ułożone z niezwykłą precyzją (były między nimi takie same odległości, wielkość tych obiektów była taka sama). I jeszcze jedna rzecz jak patrzę na rekonstrukcję. Uświadomiłam sobie, że tych obiektów było chyba jeszcze więcej.’’
Obserwacja nad Rzgowem
Kilkanaście dni później zgłosiła się do mnie kolejna osoba, która zaobserwowała podobne obiekty jak te z 25 października. Co ciekawe obserwacja miała miejsce w nocy z 25 na 26 października o godzinie 1:30.
Oto fragment relacji:
„W tym samym dniu, a właściwie w nocy z 25 na 26 około 1:30 na niebie nad Rzgowem koło Łodzi, patrząc z kierunku północnego na południowy, zaobserwowałam razem ze swoim ojcem około 18 świetlnych punktów poniżej pułapu chmur. Punkty były koloru pomarańczowego, przemieszczały się w nieuporządkowanym szyku, tworząc wyraźny zygzak. Poruszały się z kierunku południowo-zachodniego na południowy-wschód. Punkty były widoczne przez nas przez około 10 minut, potem zaczęły znikać. Zrobiłam kilka zdjęć amatorskim aparatem cyfrowym, które po powiększeniu są bardzo podobne do zdjęć zamieszczonych na Pana stronie.’’
W tym przypadku dysponuje czterema zdjęciami na których utrwalono wspomniane powyżej obiekty ale nie wszystkie.
„Zaczęłam je robić w momencie, kiedy na niebie było około 5 obiektów, reszta zniknęła kilka minut wcześniej.’’
Jeden z obiektów uchwyconych nad Rzgowem (woj. łódzkie), fot.: Archiwum A. Miazgi
Niestety druga obserwacja została zbadana jedynie wstępnie ze względu na brak kontaktu ze strony świadków. Dysponuję jedynie krótkim opisem łącznie z kilkoma zdjęciami obserwowanych kul. Sądząc po opisie obserwacji można tutaj, jak uważam, wykluczyć przelot samolotu, czy słynnych lampionów chociaż te ostatnie były kilka razy wypuszczane w Łodzi. Niestety więcej na ten temat nic nie mogę dodać. Czy obie obserwacje koło Rzeszowa i Łodzi można wiązać ze sobą? Być może tak ale brak dodatkowych danych z drugiej obserwacji nie może tej korelacji potwierdzić.
Więcej wiemy na temat zjawiska koło Rzeszowa, które obecnie jest bardzo ciężko wyjaśnić w racjonalny sposób. Co ciekawe badania w terenie oraz prawdopodobna lokalizacja obiektów wskazuje na obszar w trójkącie Dąbrowa, Nockowa, Nosówka.
I tutaj kilka wartych do dodania uwag. W okolicy Nockowej w roku 1987 zaobserwowano w ciągu jednej nocy „falę UFO” – od NL aż po CE-3. W Nosówce w lipcu 2000 rok zaobserwowano pod linią wysokiego napięcia 400 Kv około trzy metrowy jasny prostokąt niczym hologram, który co ciekawe przemieścił się w kierunku innych linii wysokiego napięci, gdzie tkwił około godziny. W Nosówce po obserwacji prostokąta odkryto dwa kręgi zbożowe. Okazuje się, że zaobserwowane kuliste obiekty z 25 października 2008 roku musiały znajdować się nad terenem gdzie przebiegają dwie potężne linie wysokiego napięcia, co ma według mnie ogromne znacznie w pojawianiu się UFO, które jest zapominane przez wielu badaczy.
Obserwacje ze Świlczy z 25-10-2008 na obecnym etapie po rejestracji i zebraniu wszystkich danych zaliczam do grupy prawdziwych UFO typu B. Obserwacją ta jest jedną z najciekawszych zdarzeń ostatnich lat z terenu Podkarpacia.
INFRA
Autor: Arkadiusz Miazga – https://arekmiazga.blogspot.com/