Zdjęcie wykonane 10 marca 2004 roku w Parque Forestal w stolicy Chile wywołało nie małą sensację, gdyż według niektórych stanowiło dowód na to, że tuż pod naszymi nosami czaić mogą się istoty nie z tego świata. Od tego czasu zdjęcie przedstawiające mizerną istotę przebiegającą drogę między dwoma policjantami wzbudziło poważną dyskusję, jak też dostało się do mediów. Pięć lat po jego wykonaniu warto przyjrzeć mu się dokładniej, aby stwierdzić, czy emocje jakie wywołuje są słuszne, bowiem źródło zagadki wydaje się być znacznie bardziej… przyziemne.
10 marca 2004 roku inż. German Pereira z Concepcion – fotograf amator, który w tym okresie pracował w stolicy kraju, Santiago, udał się do Parque Forestal, gdzie zamierzał wykonać kilka zdjęć. Na jednym z nich, wykonanym około 17:40 w pobliżu tamtejszego muzeum, oprócz patrolu konnych karabinierów Pereira odkrył coś jeszcze. Jak się okazało, zdjęcie to nie tylko wywołało żywą dyskusję wokół uwiecznionej na nim „nieziemskiej” postaci, ale dzięki Internetowi zostało także unieśmiertelnione jako definitywny dowód na to, że „kosmici” odwiedzają naszą planetę.
Prawda jest być może znacznie bardziej przyziemna. Mimo to zdjęcie, na którym widać przemarsz „szczupłej” niskiej istoty pomiędzy dwoma konnymi funkcjonariuszami, być może wskutek uderzającego podobieństwa do współczesnego wizerunku istoty pozaziemskiej, szybko trafiło do mediów, a następnie Internetu. Jego popularność na pierwszy rzut oka nie dziwi, gdyż nieczęsto zdarzają się fotografie mające przedstawiać niezidentyfikowane humanoidy, które nie tylko nie są fałszerstwami, ale też przedstawiają coś, co przy pobieżnej wzrokowej analizie wydaje się być rzeczywiście jawnym dowodem na to, że stworzenia nie z tego świata przemierzają parkowe alejki w Santiago.
Pereira dziwną postać na zdjęciu odkrył następnego dnia po wizycie w parku. Wkrótce potem dostało się ono w ręce organizacji zajmujących się zjawiskami niewyjaśnionymi i jak się okazało, mającymi różne cele. Jako pierwsi w jego posiadanie weszli członkowie IIEE (Instytutu ds. Badań i Studiów nad Egzobiologią), jednakże to bardziej medialna grupa CIFAE (Towarzystwo ds. Badań nad Zjawiskami Powietrznymi) przyczyniła się do rozpropagowania tego tematu.
Warto wspomnieć jednak o dwóch rzeczach mogących wpływać na taki a nie inny odbiór zdjęcia z Santiago. Po pierwsze, pamiętać należy o tym, że karłowate istoty stanowią część folkloru wielu krajów Ameryki Południowej i okazjonalnie w tamtejszych mediach odnaleźć możemy relacje o obserwacjach „skrzatów” czy gnomów, których wiarygodności nie należy komentować.
Istota znaleziona w Concepcion. Według opinii niektórych naukowców może być to zdeformowany i zmumifikowany płód gryzonia
Drugą kwestią, związaną z wiarą w legendarne stworzenia jest przypadek, który miał miejsce w Chile w roku 2002 i wywołał podobną medialną reakcję, a u niektórych niewątpliwe skojarzenia z przypadkiem z Santiago. Wedle tej historii w październiku tego roku w Concepcion (rodzinnym mieście autora zdjęcia z Parque Forestal) pewna rodzina natknęła się na niezwykłą, lekko niedomagającą istotę o różowej skórze mierzącą zaledwie 7 cm wzrostu. Według relacji, rzekomego miniaturowego humanoida znalazło w lesie jedno z dzieci, po czym został on przygarnięty przez rodzinę żyjąc jeszcze przez kilka dni. Po śmierci ciało stworzonka uległo szybkiej mumifikacji, co nie ułatwiło zadania naukowcom starającym się ustalić jego prawdziwą tożsamość. Wkrótce jednak pojawiły się głosy, że w grę wchodzić może zdeformowany płód gryzonia, choć te wyjaśnienia nie przekonały wielu zwolenników bardziej tajemniczego pochodzenia istoty.
W przypadku zdjęcia inż. Pereiry od razu pojawiło się wiele spekulacji. Kiedy ustalono, że zdjęcie nie było w jakikolwiek sposób modyfikowane, ruszyła maszyna komentarzy, których autorzy próbowali odgadnąć, co tak naprawdę wdarło się w kadr inżyniera – duch, skrzat, dziecko, gałąź, obcy czy inne mniej lub bardziej tajemne stworzenie. Pojawiło się także wiele innych „wziętych z powietrza” twierdzeń mówiących m.in. o wpływie, jaki domniemana istota wywrzeć miała na jednego z policyjnych koni. Głównym problemem pozostawało to, że nikt tego dnia nie zauważył w parku podobnej istoty.
Znacznie bardziej chłodne analizy pojawiały się jednak z mniejszą pompą. Wedle ustaleń grupy IIEE za powstanie anomalnego wizerunku na zdjęciu Pereiry odpowiadać miało coś bardziej przyziemnego. Według nich na poruszonym zdjęciu, które przedstawiać miało pozaziemskiego spacerowicza uchwycony został tak naprawdę… pies. Choć nie przekonuje to zapewne tych, którzy wierzą, że w grę wchodzi tu „coś więcej”, w tym przypadku języczkiem u wagi jest także ludzki mózg i jego zdolność do interpretowania obrazów.
Kluczem do interpretacji zdjęcia może być tu fakt, że autor poruszył aparatem w czasie jego wykonywania. W ten sposób pies, który przechodził między dwoma konnymi policjantami, jak udało się ustalić niektórym analitykom, w wyniku pewnego zbiegu okoliczności przybrał humanoidalną postać, co więcej, przywodzącą na myśl najbardziej rozpowszechniony w kulturze wizerunek istoty pozaziemskiej. Czynnik kulturalny, podobnie jak psychologiczny, zatem odegrał w interpretacji tego obrazu niemałą rolę.
Analiza zdjęć wykazała, że uchwycone na zdjęciu stworzenie to najprawdopodobniej pies (fot. za: ovniaventura.cl)
Problem tkwi w zjawisku powszechnym, ale wciąż marginalizowanym, jakim jest pareidolia, czyli mówiąc krótko niekontrolowaną zdolność dopatrywania się w przypadkowych obiektach znanych kształtów. Prostym i częstym przykładem mogą być tu twarze czy święte wizerunki, których świadkowie dopatrzyli w naciekach, słojach drzew i wielu tym podobnych. Choć pareidolia jest zjawiskiem powszechnym, nadal pozostaje nieco w cieniu. Podobnie może być w przypadku istoty z Parque Forestal, gdzie w nieco zniekształconym wizerunku psa nasz umysł dopatruje się karła z przerośniętą głową. Dopiero, gdy skoncentrujemy się na innych cechach jego wyglądu uświadomimy sobie, że to jednak możliwe.
Jakie wnioski płyną z tego przypadku? Pierwszy z nich potwierdza mądrość, że im dalej w las, tym więcej drzew. Wraz z rozwojem Internetu i fotografii cyfrowej pojawiło się wiele innych zdjęć mających przedstawiać domniemane istoty pozaziemskie, dla których Internet stał się doskonałą siłą napędową. Kwestie ich wiarygodności najlepiej pominąć. Druga sprawa to niewątpliwie pareidolia, która w przypadku zdjęcia Pereiry doskonale ilustruje nam, jak głęboko w naszej kulturze i świadomości zakorzenił się już wizerunek potencjalnego przybysza z kosmosu.
Racjonalne wyjaśnienie wizerunku obcego na zdjęciu z Chile z pewnością nie przekona wszystkich, którzy będą chcieli dopatrzyć się w nim czegoś więcej. Trudno jednak uznać ją za konkretny dowód, gdyż, jak mówi stara prawda, mocne twierdzenia wymagają równie mocnych dowodów.
INFRA
Fot. w nagłówku: G. Pereira, zdjęcie z Parque Forestal, za: ufoevidence.org