To pytanie uczeni zadają sobie od lat. Ponieważ jak na razie nie udało się schwytać żadnego z legendarnych morskich węży, środowisko naukowe uznaje je za produkt wyobraźni, bowiem tak duże zwierzęta nie mogłyby przez tak długi pozostać nieznane człowiekowi. Mimo to istnieje zdumiewająca ilość relacji mówiących o spotkaniach z nimi, które mogą świadczyć, że rzeczywiście coś jest na rzeczy. Niedawno grupa naukowców orzekła, że istnieją jednak szanse, aby podobne stworzenia mogły uchować się w morzach…
Choć naukowcy od dawna zaprzeczali możliwości, że gdzieś w wodach mórz i jezior czaić mogą się stworzenia stojące u podstaw legend o potworach morskich, niektórzy z nich zmieniają zdanie twierdząc, że natura może nas jeszcze zadziwić.
Opowieści o wężach morskich były nie tylko historiami rozpalającymi wyobraźnię dawnych żeglarzy. Niektóre z przypadków stały się tak głośne i powszechnie znane, że pamięć o nich żyje do dziś. Mimo wielu naocznych relacji, jak i uderzających opisów, stworzenia te wciąż są uznawane przez naukę za twory fantazji lub wynik złej identyfikacji znanych morskich zwierząt.
Co ciekawe, w wieku XX i XXI za sprawą kryptozoologów, którzy zanalizowali i sklasyfikowali dotychczasowe relacje łącząc je z dostępnymi dowodami oraz współczesną wiedzą, temat morskich potworów jest tak samo żywy, jak przed kilkoma setkami lat. Co więcej, okresowo mamy do czynienia z medialnymi doniesieniami, w których mowa o nowych obserwacjach. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego współczesna nauka wciąż nie potrafi trafić na ślad tych dużych zwierząt?
Niektóre z dawnych rycin zdają się zawierać szczegóły pozwalające klasyfikować tzw. morskie węże jako płetwonogi, choć z drugiej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że w grę wchodzić mogła zła identyfikacja dużych zwierząt morskich, np. waleni.
Dla niektórych badaczy fakt ten wskazuje jasno, że potwory morskie, podobnie jak inne stworzenia, którymi zajmuje się kryptozoologia, to jedynie twory wyobraźni, których ściganie to skazany na porażkę bezowocny wysiłek. Tymczasem odkrycia dokonane przez ostatnie lata wskazują, że marynarskie legendy mogą mieć trwałe podstawy.
W opublikowanej niedawno pracy grupa badaczy twierdzi, że odkrycie stworzeń nazywanych w legendach „morskimi wężami” nadal pozostaje niezwykle prawdopodobne. Ekipa użyła kombinacji elementów statystycznych, jak i analizy relacji naocznych świadków obserwacji niezidentyfikowanych morskich stworzeń. Według nich widywane od wieków stworzenia mogą być nieznanymi dotąd przedstawicielami płetwonogich, do których należą także lwy morskie, foki czy morsy.
Grupa pod przewodnictwem Michaela Woodleya, który pracował wraz z dr Warrenem Naishem oraz dr Hughiem Shanhanem wykorzystała dwa różne statystyczne modele w celu oszacowania liczby – znanych płetwonogów.
– Podczas gdy liczba trzech nowych nieznanych gatunków odpowiada naszym statystycznym oczekiwaniom, potrzebna jest tu również nutka sceptycyzmu, bowiem wszystkie znane płetwonogie to hałaśliwe zwierzęta blisko związane z lądem – mówi Woodley. Nieznane osobniki płetwonogów mogłyby wykazywać się niezwykłymi cechami, oczywiście jeśli istnieją.
Jedno z najsłynniejszych zdjęć mających przedstawiać potwora ze szkockiego jeziora Loch Ness. Niestety fotografia to prowokacja z lat 30-stych ub. wieku. Z pewnością jednak znacznie przyczyniła się ona do budowy legendy Nessie, która wyglądem przypominać ma plezjozaura.
Inny model wskazał, że na odkrycie czeka jeszcze 15 gatunków płetwonogów, choć liczba ta według Woodleya wydaje się być przesadzona. Jak dodają badacze odkrycie kilku dużych zwierząt morskich w czasie ostatnich kilku dekad sugeruje, że istnieją gatunki, które jak na razie wciąż czekają na odkrywców.
Wśród wymienianych tutaj stworzeń badacze wskazują na peruwiańskiego walenia dziobogłowego odkrytego dopiero w 1975 roku, Megachasma pelagios (tzw. Megamouth) – rekin żywiący się planktonem odkryty w 1976 roku czy indonezyjska latimeria, uznawana za wymarły gatunek i odkryta na nowo w 1998 roku. Waleń Omura – bliski krewny płetwala błękitnego odkryty został dopiero w latach 70-tych.
Literatura kryptozoologiczna zawiera kilkaset relacji o obserwacjach tajemniczych morskich zwierząt, z których pierwsze pochodzą sprzed kilkuset lat.
– Wielu z tych obserwacji dokonali wprawni obserwatorzy, w tym personel wojskowy lub doświadczeni przyrodnicy.
Przez wiele lat kryptozoolodzy sugerowali, że niektóre z tzw. morskich wężów mogą być nieznanymi przedstawicielami płetwonogów. Co równie ciekawe, wiele dawnych przedstawień tych legendarnych stworzeń prezentuje je jako osobniki płetwonogów.
Szczątki niezidentyfikowanego stworzenia znalezionego w 1937 w żołądku wieloryba. Niektórzy uważają to za okaz legendarnej istoty nazywanej Cadborosaurusem, zamieszkującej zatokę Cadboro Bay w Kanadzie.
Wśród najlepiej znanych przykładów są stworzenia o długich ciałach zamieszkujących głębokie wody, które znane są nie tylko z obserwacji naocznych świadków, ale także ze zwłok takich, jak te odnalezione w 1937 roku w żołądku wieloryba.
Przedstawicielem drugiej gałęzi legendarnych morskich istot może być długoszyi wąż morski przypominający swym wyglądem plezjozaura, posiadający długą na 2 – 3 m. szyję. Do trzeciej grupy zaliczają się stworzenia przypominające Tizheruka – legendarne zwierzę przypominające fokę z podłużnym ciałem i wężową głową, zamieszkujące okolice Key Island i znanego z legend Inuitów.
– Zdajemy sobie także sprawę z tego, że jeśli podobne stworzenia istnieją, muszą być bardzo rzadkie – mówi Woodley. Muszą zamieszkiwać również odległe oraz rzadko odwiedzane obszary oceanu.
Wymienione tu stworzenia to tylko niektóre z przedstawicieli nieznanej morskiej fauny, o których relacje pochodzą z wielu miejsc na świecie.
Rycina przedstawia obserwację wężą morskiego dokonaną przez załogę statku HMS Daedalus w 1848 roku.
Mimo oficjalnego braku dowodów na istnienie legendarnych stworzeń, wysunięto także inne teorie mające wyjaśnić ich obserwacje. Wśród nich prym zdają się wieść głosy uznające potwory wodne za reliktowe dinozaury, bazując na ich rzekomym fizycznym podobieństwie do gadów, nie zaś ssaków. Do tej pory próby poszukiwania istot, jak potwór z Loch Ness, Ogopogo czy azjatycki Naga, niezależnie od tego czy uznamy je za morskie ssaki czy jaszczury, nie przyniosły rezultatów. Równie nierozwiązaną kwestią pozostają wymywane na brzeg ciała bliżej nieokreślonych dużych zwierząt, zwane „globsterami”. Dopiero czas pokaże, czy poszukiwania morskich potworów były opłacającym się wysiłkiem, czy też pustą pogonią za fantazją.
INFRA
Na podstawie: Cryptomundo / Historical Biology