Powszechnie wierzenia mówią, że bliźnięta łączy coś znacznie głębszego aniżeli kwestia podobieństwa. W historii wielu z nich przewija się motyw bezsłownej spontanicznej komunikacji, którą określono mianem „bliźniaczej telepatii”. Temat ten zaintrygował wielu uczonych, którzy postanowili przyjrzeć mu się bliżej, bowiem relacje wielu z par bliźniąt potwierdzały niezwykłe możliwości mogące kryć się w ludzkim umyśle. Czy w przypadku bliźniąt jednojajowych prawdą jest stwierdzenie, że jedna „dusza” rozdzieliła się między dwa ciała?
Tak zwana mainstreamowa nauka opiera się w tak znacznym stopniu na teoriach, że opiera się jedynie na danych uzyskiwanych podczas eksperymentów stworzonych po to, aby rozwijać te hipotezy, podczas gdy naukowe rewolucje zdarzają się tylko wtedy, kiedy sprawa opiera się jedynie na danych i dotyczy anomalnego zjawiska, którego istnienie wskazuje na potrzebę stworzenia nowej teorii. Zjawiska takie jak telepatia były odrzucane lub ignorowane przez naukę, bowiem nie pasują do współczesnego modelu ludzkiego mózgu i świadomości. W modelu tym nie przewidziano, abyśmy mogli otrzymywać myśli czy odczucia kogoś, kto znajduje się daleko od nas, bowiem nasza świadomość ogranicza się do mózgu, który otrzymuje informacje jedynie od własnych organów sensorycznych w ciele człowieka. Również z tego powodu, że jesteśmy istotami racjonalnymi, podchodzimy często sceptycznie do czegoś, czego istnienia dowieść nie sposób.
Niektórzy z naukowców są jednak zaintrygowani zjawiskami psi – technicznym terminem określającym zdolności nadprzyrodzone, jednakże z drugiej strony towarzyszy im obawa przed tym, że badanie ich oznaczać może utratę naukowej wiarygodności. Pierwszym powodem, dla którego środowisko naukowe zaprzecza istnieniu zjawisk niezwykłych jest fakt, że potwierdzenie ich prawdziwości mogłoby wywołać rewolucję podobną do tej, jaką w astronomii sprawił Kopernik. Jak dobrze wiemy, naukowe rewolucje to sprawa dosyć trudna. Solidne dowody na istnienie zjawisk nadprzyrodzonych są zatem niezwykle ważne, gdyż mają potencjał, aby stać się katalizatorem zmian, które wpłyną w znaczny sposób na nasze pojmowanie świadomości.
Bliźnięta i podwójna świadomość
Jedne z najbardziej przekonywujących dowodów na istnienie telepatii pochodzą z badań dotyczących identycznych bliźniąt. Ponad wiek temu, znany brytyjski badacz, Francis Galton, opublikował artykuł, w którym pisze, że bliźnięta w swoim towarzystwie często „wygłaszają te same uwagi przy tej samej okazji” albo też „nucą w jednym momencie tę samą piosenkę”. Zgodnie z opinią Guya Playfaira, autora książki „Twin Telepathy” („Telepatia u bliźniąt”), co najmniej 30% populacji bliźniąt doświadczyła w swym życiu zjawiska telepatii.
Jedne z najwcześniejszych badań na tym polu przeprowadził prof. Horatio Newman z University of Chicago. Po części oparł się on na doświadczeniach z własnym bratem bliźniakiem i w 1942 roku opublikował książkę pt. „Twins and Super-Twins” („Bliźnięta i Super-bliżnięta”). Rozdział dotyczący telepatii mówi, że bliźnięta jednojajowe mogą niekiedy porozumiewać się ze sobą bez użycia komunikacji werbalnej. W 1961 roku Rober Sommer, Humphry Osmond oraz Lucille Pancyr przeprowadzili wywiady z 14 parami bliźniąt, aby określić jak często zdarza się im doświadczać telepatii. Część z nich wierzyła w prawdziwość zjawiska przyznając m.in., że „myślimy o tym samym w tym samym czasie”, „możemy określać swoje emocje w danym momencie” czy „mogę opisać miejsce, w którym znajduje się drugie z nas, nawet jeśli wcześniej nie było ono przeze mnie widziane”.
Zjawisko telepatii pojawia się najczęściej między silnie związanymi ze sobą emocjonalnie bliźniętami w czasie kryzysów. Termin „telepatia kryzysowa” ukuty został po zarejestrowaniu kilku dramatycznych relacji, m.in. opowieści Marthy Burke, która pewnego dnia w 1977 roku poczuła ból w klatce piersiowej i brzuchu. Kilka godzin później dowiedziała się ona, że jej siostra bliźniaczka zginęła w katastrofie lotniczej po drugiej stronie kuli ziemskiej. Podobne zdarzenie miało miejsce dwa lata wcześniej, gdy na ciele Nity Hurst, kiedy ból w jej nodze stał się nieznośny, po lewej stronie ciała w spontaniczny sposób zaczęły pojawiać się siniaki. Potem Hurst dowiedziała się, że jej siostra bliźniaczka, Nettie Potter, zginęła w wypadku samochodowym, do którego doszło w tym samym momencie, gdy ta zaczęła odczuwać ból.
Mimo wielu opowieści wciąż istnieje brak dowodów natury laboratoryjnej. Jednym z powodów jest fakt, iż w zakresie tym przeprowadzono jedynie kilka badań. Kolejnym znamiennym czynnikiem było to, iż nie zastosowano w nich czynników wzmagających tzw. telepatię kryzysową, jak wzbudzanie lęku czy strachu u badanych. Inne zmienne, które łączono z występowaniem zjawiska telepatii to ekstrawersja oraz wiara w samą telepatię, jednakże zwykle osoby poddawane badaniom nie były pod tym względem kontrolowane. Trzeba również zwrócić uwagę na fakt, że badania przeprowadzane przez sceptyków dadzą mniej pozytywne rezultaty, bowiem nastawienie eksperymentatorów może znacznie wpłynąć na wynik.
Bliźnięta rozdzielone
Naturalne laboratorium nazywane „życiem” często mówi nam znacznie więcej o tym, jak skonstruowany jest świat, aniżeli wyniki otrzymywane przez naukowców w warunkach kontrolowanych. Możemy zilustrować to na przykładzie badania rozpoczętego w 1979 roku przez naukowców z University of Minnesota, które dotyczyło rozdzielania bliźniąt. Wyniki były zaskakujące i część z nich omówiono w książce Nancy Regal pt. „Entwined Lives” („Splątane żywoty”). Przebadao w sumie 68 przypadków. Często bliźnięta, które spotkały się ponownie mówiły, że czuły tak, jak gdyby znały się całe życie. Komunikacja między nimi przebiegała bez zakłóceń i wyglądało to tak, jakby rzeczywiście od dawna miały ze sobą kontakt. Odkryto także zaskakujące zbieżności w wyglądzie oraz zachowaniu rozdzielonych bliźniąt, co oczywiście można wyjaśnić sprawą ich jednakowej genetyki. Jednakże badacze zaskoczeni byli najbardziej wieloma zbieżnymi życiowymi szczegółami, które wykraczały poza czysty zbieg okoliczności.
Dla przykładu, bliźniacy „Jim”, rozdzieleni zostali w wieku czterech tygodni, aby spotkać się znowu w wieku 39 lat. Oboje mieli na imię Jim, mieli żony o imieniu Linda, byli po rozwodzie a ich drugie żony nosiły imię Betty. Jeden z Jimów miał jednak i trzecią żonę. Co ciekawe, jako dzieci oboje mieli psy o imieniu „Toy” oraz posiadali synów o imieniu James. Jeden syn nosił imię James Allen a drugi James Allan. Co jeszcze ciekawsze, obaj Jimowie byli strażakami i szeryfami, obaj mieli problemy małżeńskie, obaj palili te same papierosy i pili to samo piwo. Mierzyli również po tyle samo wzrostu, zaś ich waga również była taka sama. Jedyna różnica wiązała się z uczesaniem. Obaj bracia mieli także takie same błękitne Chevrolety, którymi jeździli co roku na wakacje do Pass-a-Grille Beach na Florydzie. Ich wyraz twarzy, iloraz inteligencji, fale mózgowe oraz style pisma były niemalże identyczne. Dla ukoronowania tego przypadku wystarczy powiedzieć, że obaj zmarli tego samego dnia na tą samą chorobę.
Bliźniacy Jim Lewis i Jim Springer, którzy odnaleźli się po 39 latach i dowiedzieli się o zaskakujących podobieństwach w swym życiu (fot. za: Smithsonian Institution)
Bridget Harrisom z Leicester oraz Dorothy Lowe z Burnley spotkały się w 1979 roku po 34 latach od rozdzielenia ich w dzieciństwie. Gdy do tego doszło okazało się, że obie panie mają na sobie po siedem pierścionków, dwie bransolety na jednej ręce oraz zegarek i bransoletę na drugiej. Syn jednej z nich miał na imię Richard Andrew, zaś drugiej Andrew Richard. Obie panie miały koty o tym samym imieniu, w tym samym czasie porzuciły lekcje gry na pianinie i od 1960 roku prowadziły dziennik. Co ciekawe, w dzienniku obu sióstr w tych samych dniach pojawiały się luki wynikające z przerwy w pisaniu.
Barbara Herbert odnalazła Daphne Goodship, swą zaginioną siostrę-bliźniaczkę, po 40 latach rozłąki. Obie wychowywały się na przedmieściach Londynu, zakończyły edukację w wieku 14 lat, zaś w wieku 15 miały wypadek związany z upadkiem ze schodów. Obie pracowały w miejscowej administracji, poznały swych partnerów w tym samym miejscu i miały taką samą liczbę dzieci. Zgadzały się także inne podobieństwa i preferencje obu pań. Podczas spotkania, które miało miejsce po kilkudziesięciu latach, ubrały się podobnie.
Zaprzeczenie wyjaśnieniom
Jakie wyjaśnienie może pasować do tych niezwykłych zdarzeń? Czy to kwestia takiej samej genetyki u bliźniąt, ich podobnej budowy mózgu czy może obu tych rzeczy? Badania przeprowadzone w Minnesocie potwierdzają, że podobieństwa nie wynikały z tego, że bliźnięta spędzały ze sobą dużą ilość czasu. Jak wiele przypisać możemy zatem genetyce, a jak wiele wpływowi środowiska? Jak te dwa czynniki nawzajem na siebie wpływają?
Znam osobiście 15 par bliźniąt jednojajowych i kilka identycznych trojaczków. To właśnie to zmotywowało mnie do zastanowienia się, kim jesteśmy. Każde z bliźniąt czy trojaczków, które znam wychowywało się w otoczeniu swego identycznego brata lub siostry w społeczeństwie, które wysoko ceni sobie indywidualność. Szczególne znaczenie ma to w stosunku do rodzeństwa wychowującego się pod jednym dachem, gdzie zachodzi potrzeba rozróżnienia. W przypadku, gdy rodzeństwo wychowuje się w różnych domach (a czasem nawet i kulturach), pojawia się zupełnie inna sytuacja. Gdy zatem bliźnięta są od siebie oddzielone, mają możliwość wolnej ekspresji nie obciążonej obecnością brata/siostry. Ale to jeszcze nie wszystko.
Badacze uważają, że geny, wpływy środowiskowe oraz wzajemne relacje między obiema tymi czynnikami kształtują to, kim jesteśmy. Z racji tego, że bliźnięta poddane badaniom w Minnesocie posiadały te same geny, ale wychowały się w zupełnie różnych środowiskach, naukowcy ich przykładem uzasadnili teorię o pierwszoplanowej roli genów w określaniu tego, kim się stajemy. Jednakże problem tkwi w tym, że ludzki genom nie jest do końca złożony. Human Genome Project przewidywało, że ludzie mogą posiadać ponad 100.000 genów. Naukowcy byli zaskoczeni, kiedy okazało się, że liczba ta spadła do około 35.000. Biorąc po uwagę fakt, że gorczyca składa się z ok. 25.000 genów zauważamy, że złożoność form życia nie jest wprostproporcjonalna do liczby genów.
Podobnie wiele zróżnicowanych form życia dzieli te same geny, jednakże różnica genowa między dwoma dalej spokrewnionymi gatunkami jest oczywiście znacznie większa. Bananowiec i człowiek mają mniej więcej 43% wspólnych genów, podczas gdy człowiek i szympans już 98.5%. Szacunki mówią, że tylko ok. 3 milionów par nukleotydów (podstawowych składników DNA) różni nas od jakiejkolwiek innej osoby na całej planecie. „Tylko” przy liczbie 3 miliony wydaje się być nie do końca odpowiednie, jednakże ludzki genom zawiera ok. 3 miliardów par nukleotydów. Zatem DNA, które sprawia, że różnimy się od reszty to nie więcej niż jedna tysięczna całości, choć zdaje się, że możliwości natury są nieograniczone. Kompleksowych podobieństw między rozdzielonymi bliźniętami nie można po prostu przypisywać naukowemu modelowi genetycznemu.
Nie oznacza to, że geny nie odpowiadają za żadne z podobieństw, takich jak podobne gusta, zainteresowania, kariera, wygląda czy iloraz inteligencji. Są jednak pewne elementy, o których genetycznym podłożu trudno rozmawiać. Jeśli bowiem tak by było, nie bylibyśmy niczym więcej jak biologicznymi maszynami. Jeśli to fakt, to bliźnięta jednojajowe byłyby wyższym ich stopniem.
Czy odpowiedzią mogą być chromosomy? 98% zawartości naszych chromosomów to nie geny, a coś co nazywa się „junk DNA” – śmieciami. Uznaje się je za odpady, gdyż choć składa się z tych samych podstaw DNA, co geny, nie znajduje bezpośredniego przełożenia na tworzenie białek, Mutacje wewnątrz odpadkowego niekodującego DNA zdarzają się bardzo często, ale nie mają jawnych konsekwencji albo też są eliminowane przez naturalną selekcję. W ten sposób odpadkowe DNA uważane jest za wypełniacz lub ramę dla „ważnego” DNA. Zorientowano się również, że ludzki genom jest zbyt mały, aby wyjaśnić kompleksowość ludzi, zaś w poszukiwaniu odpowiedzi naukowcy zwrócili się w stronę DNA. W jaki sposób „junk DNA” może przyczynić się do naszego gatunkowego zróżnicowania nie jest kwestią jasną, ale musi wymagać mechanizmu odmiennego od produkcji białek.
Niektórzy badacze sugerują, że zjawisko telepatii wśród bliźniąt można wyjaśnić poprzez analizę tego, co reguluje geny albo też sprawia, że aktywują się i dezaktywują. Dzieje się to zwykle za pośrednictwem procesu zwanego metylacją, która polega na dodawaniu niewielkich opartych na węglu molekuł do podstawy DNA. Czynniki środowiskowe mogą wywołać metylację genów w każdym momencie życia, w tym w czasie krytycznych stadiów rozwoju w łonie matki. Podobieństwa między bliźniętami, które po urodzeniu rozdzielono nie wynikają jasno ze środowiska, w którym się wychowywały, jednakże podobne warunki mogły ukształtować je w czasie ciąży. Mimo tego, czas spędzony w łonie matki jest jedynie krótkim etapem naszego życia. Jednakże kwestia genów niekoniecznie wyjaśnić może szereg niezwykłych podobieństw, bowiem człowiek musiałby posiadać geny wpływające na jego preferencje w doborze imion czy też geny warunkujące zewnętrzne wydarzenia w których bierzemy udział a także inne sprawy leżące poza granicą czystego przypadku.
Wyjaśnieniem bliźniaczej telepatii nie może być również kwestia podobnej budowy i działania mózgów. Mózg jest plastyczny, to znaczy, że środowisko zewnętrzne w znaczny sposób go kształtuje. Jego połączenia ulegają stałym zmianom pod wpływem nauki a także innych bodźców. Ludzkie mózgi są tak zróżnicowane, że chirurdzy przed dokonaniem operacji sprawdzają poszczególne obszary u pacjentów, aby uniknąć dokonania przypadkowych szkód, często o krytycznym charakterze. W taki sposób wysoce zmienny system, na który znaczny wpływ wywiera środowisko czyni sprawę telepatii wśród bliźniąt znacznie bardziej zawiłą.
Richard Rose, profesor psychologii i genetyki z Indiana University zajął się badaniem osobowości ponad 7000 par bliźniąt. Uważa on, że środowisko (niezależnie od tego, czy jest dla rodzeństwa wspólne czy nie) odgrywa główną rolę w rozwoju ich osobowości, większą niż genetyka. Nasze geny tworzą jedynie potencjał do tego, kim możemy się stać. Dla przykładu, jeśli posiadamy gen alkoholizmu nie ujawni się on jeśli żyjemy w kulturze, która zabrania picia. Możemy posiadać również gen odpowiedzialny za łagodne usposobienie, jednakże traumatyczne doświadczenia mogą wzbudzić w nas stan lęku i niepokoju.
prof. Richard Rose (fot. za: newsinfo.id.eu)
Rose przyjrzał się czynnikowi unikalnemu w przypadku bliźniąt, który wiąże się ze stopniem, w jaki sposób rodzeństwo jest do siebie podobne, a mianowicie okres, przez który bliźnięta były ze sobą połączone w łonie matki. Okres, w którym rozwijający się embrion dzieli się na dwoje identycznych bliźniąt zdaje się odgrywać kluczową rolę w kwestii ich późniejszego podobieństwa i życia. Jeśli do rozdziału dochodzi w czasie pierwszych 4 dni ciąży, każdy z bliźniaków posiada swe własne łożysko, błony płodowe etc. Jeśli do rozdziału dochodzi później, bliźnięta wciąż posiadają osobne błony, ale np. dzielą łożysko. W przypadku bliźniąt, u których rozdział ten nastąpił po 8 -12 dniach, dzielą już obydwa z narządów. Z kolei w przypadku, gdy do rozdziału dochodzi po ok. 12 dniach występuje zjawisko bliźniąt syjamskich, których ciała nie są w pełni rozdzielone. Rose odkrył, że im wcześniej dochodzi do rozdziału, tym mniej podobne są do siebie bliźnięta.
Iluzja separacji
W dotychczasowych badaniach jednojajowe bliźnięta uważano za zbiór niezróżnicowanych komórek rozdzielonych w krańcowym biologicznym okresie. Zastanawia jednak to, czy telepatia, do której dochodzi u bliźniąt może być ilustracją w skali makro tego, co w mniejszej skali naukowcy zaobserwowali między elektronami.
W jaki sposób możliwe jest, że zgodnie z odkryciami fizyki, elektrony są od siebie odległe o lata świetlne, jednakże nie są rozdzielone? Teoria superstrun mówi, że istnieje co najmniej 6 wymiarów w przeciwieństwie do tego, czego bezpośrednio doświadczamy. Być może oddzielone od siebie elektrony dzielą się jedynie w wymiarach, które znamy, jednakże nie dochodzi do podziału w wyższych wymiarach? Co jeśli jednojajowe bliźnięta w podobny sposób łączy coś w jeszcze jednym nieznanym nam wymiarze?
Bliźnięta jednojajowe to tylko jeden z przykładów tego, w jaki sposób ludzie bliscy sobie mogą wpaść w pole „interkomunikacji” i doświadczyć telepatii. Matka i dziecko przez miesiące ciąży stanowią jedność, aby potem wykazywać wyższą zdolność do doświadczeń telepatycznych między sobą. Zintensyfikowane przypadki telepatii zdarzają się również, gdy ludzie wspólnie medytują i synchronizują aktywność swoich mózgów. Podobne zjawisko odczuwają czasem zakochani. Jak często zatem możemy doświadczać tych samych myśli, co osoba, z którą jesteśmy blisko związani? Zdarza się to być może częściej niż nam się wydaje…
INFRA
Autor: Diane H. Powell
Źródło: noetic.org / Shift, #22 2009
O autorce: Diane H. Powell ukończyła Harvard Medical School, przez pewien czas była dyrektorem ds. badań w Instytucie Johna Macka. Obecnie prowadzi własną praktykę psychiatryczną. Jej najnowsza książka nosi tytuł: „The ESP Enigma”.
Graf. w nagłówku: Symbol bliźniąt, rys. z XV w., Wikimedia Commons