Historia Billy’ego Meiera dotycząca jego kontaktów z istotami pozaziemskimi wspierana jest rozlicznymi dowodami , z których najbardziej znane i rozpowszechnione są słynne fotografie, które według jego zwolenników są niemożliwe do podrobienia nawet dziś, a sam Meier nie mógł sfałszować ich przy użyciu metod sprzed kilku dekad. Mimo to nie jest to zawsze prawda. Na wielu zdjęciach Meiera odkryto interesujące szczegóły, które wskazywały, że jednak nie był on do końca uczciwy i często do swych celów naginał prawdę…
UFO – tort
Jedne z najbardziej znanych zdjęć wykonanych przez szwajcarskiego kontaktowca Eduarda „Billy’ego” Meiera przedstawiać mają znacznej wielkości statek Plejadan (tj. istot, z którymi się on kontaktuje, nazywanych czasem także Plejaranami) wykorzystywany do podróży międzygwiezdnych. Wydaje się jednak, że ów statek kosmiczny wykonany został z całkiem prozaicznych materiałów, o czym za moment się przekonamy.
Billy Meier na swych fotografiach uwiecznił kilka rożnych rodzajów statków kosmicznych. Jeden z nich, z racji podobieństwa do piętrowego ciasta nazwany został „UFO-tortem”. Zarówno sam Meier, jak i jego zwolennicy twierdzili, że obiekt ten miał co najmniej 3 metry średnicy. Jego kilka najsłynniejszych ujęć ukazuje pokryty „guzami” latający spodek w pobliżu budynku, w charakterystyczny dla innych spodków Meiera okrążający drzewo, jak i uchwycony od spodu w czasie unoszenia się nad samochodem.
Mimo wszystko wiele osób wskazało na zdumiewający fakt mówiący, że są w stanie „zidentyfikować” poszczególne części składowe, z których został wykonany statek Plejadan, który jest w rzeczywistości wykonanym przez Meiera lub jego współpracowników modelem.
Zacznijmy od środkowej części charakterystycznego obiektu, która jest bardzo wyraźna i posiada na sobie trzy charakterystyczne zarysowane pasy. Na drugim z pasków (licząc od góry) znajduje się także coś, co przypomina niewielką wypustkę lub uchwyt. Ów niewielki element sprawił, że wiele osób zaczęło dopatrywać się w nim przedmiotu zupełnie ziemskiego pochodzenia, a mówiąc dokładniej, wieko pojemnika wyprodukowanego przez firmę Harcostar Drums Limited.
Słynny obiekt na trzech zdjęciach wykonanych przez Eduarda Meiera (za: FIGU)
Czy rzeczywiście Meier wykorzystał wieko do stworzenia modelu statku? Jeśli przyjrzymy się wspomnianemu deklowi zauważymy, że również posiada na brzegu te same charakterystyczne paski, co statek kosmiczny. Co więcej, we wspomnianym powyżej miejscu (tj. na drugim pasku od góry) znajdują się charakterystyczne uchwyty. Wieko opatrzone jest jeszcze metalową klamrą, którą jednak można zdjąć.
Skąd tak wielkie podobieństwo elementu statku kosmicznego do wieka pojemników firmy Harcostar Universal Container? Idąc tym tropem musimy zapytać, czy Meier miał dostęp do tego typu pojemników? Okazuje się, że tak. Istnieją fotografie FIGU (organizacji założonej przez Meiera), na których widać te pojemniki rozstawione w magazynie. Osobą na zdjęciu, która trzyma jedno z wiek jest niejaki Phil McCainey. (patrz po prawej) Jeśli do stworzenia modelu wykorzystano wieku beczki, zdjęcie to może uwidaczniać nam, jak prezentował się rozmiar modelu oryginalnego UFO-tortu w porównaniu do dorosłego mężczyzny.
Same pojemniki produkowane były w czterech różnych wersjach o różnej średnicy. Przyglądając się zdjęciom Meiera dochodzimy do wniosku, ze wykorzystał on dekle pojemników o średnicy 394 mm lub 471 mm.
Beczki w siedzibie organizacji FIGU założonej przez Meiera. Mężczyzna na zdjęciu trzyma w ręku wieko pojemnika, które mogło posłużyć do stworzenia modelu słynnego obiektu (fot. iigwest.com)
W połowie lat 90-tych ub. wieku Meier stanął oko w oko z wyjaśnieniem dotyczącym charakterystycznego elementu sfotografowanego przezeń statku. Na oskarżenia, iż do jego budowy wykorzystał dekiel pojemnika, odpowiedział w ten sposób we fragmencie raportu z kontaktu nr 254 (z 28 listopada 1995 roku):
„Ptaah [jeden z Plejadan kontaktujących się z Meierem-przyp.INFRA]: Od lat 20-tych XX wieku pracujemy na maszynach latających, które ty nazwałeś statkiem-tortem, jednakże na Ziemi wykorzystywaliśmy je tylko do końca lat 70-tych. Ten szczególny rodzaj pojazdu zaprojektowany został specjalnie dla warunków Ziemi i z tego powodu chcieliśmy przekazać wszystkie niezbędne dane dotyczące jego kształtu ziemskim naukowcom w formie telepatycznych impulsów, aby pomóc im w stworzeniu ziemskich latających dysków.
Impulsy telepatyczne były kierowane przede wszystkim do technologów zajmujących się podróżami w kosmosie, jak ich nazwałem. W skład tej grupy wchodzili głównie niemieccy inżynierowie, którym przekazaliśmy plany dotyczące kształtu kadłuba wraz z kilkoma technicznymi szczegółami. Owi niemieccy naukowcy zbudowali eskperymentalne jednostki przy pomocy tych planów, a następnie wykonali coś, co przypominało w pełni sprawne latające dyski. Zgodnie z naszymi ówczesnymi motywami dyski te miały być użyte w siłach powietrznych w celu osiągnięcia światowego pokoju. Jednakże polityczne machinacje wszystko zniszczyły a wykorzystanie tych maszyn w celach wojennych zmusiło nas do zaprzestania komunikacji z niemieckimi naukowcami. Co więcej, rozwój wydarzeń zmusił nas do zarzucenia planów.
Jeszcze jedno ujęcie UFO-tortu (za: FIGU)
Mimo to przetrwały ich pewne kopie, bo nie byliśmy w stanie dotrzeć do wszystkich. W ten sposób powstał problem, bowiem pozostałe egzemplarze były niekompletne. […] Zaginęły z biegiem czasu szczegóły dotyczące górnej i dolnej części obiektu. Na rysunkach przetrwały tylko wizerunki zewnętrznej krawędzi obiektu i pojawiły się one z powrotem w 1965 roku. Stało się to bez naszej wiedzy, bowiem uznaliśmy, że bezużyteczne rysunki nie powinny nas interesować. Jak mówiłeś, niektórzy z was uświadomili sobie, że istnieją wieka dużych pojemników, które zawierają pewne podobieństwo do tych struktur. A ponieważ dostarczyłeś nam jedno z nich, byliśmy w stanie porównać wieko ze szczegółami konstrukcyjnymi maszyn latających. My również zauważyliśmy zdumiewające podobieństwo i zaczęliśmy przyglądać się tej sprawie. Dokładnie zbadaliśmy całą sytuację odkrywając, że odkryte ponownie rysunki konstrukcyjne statków kosmicznych wykorzystano do produkcji wiek (sic!). Były one zupełnie inne od tych, jakie tworzono do tej pory. Zwykle tworzono wieka z jedną linią, ale nigdy w kształtach, które można uznać za futurystyczne lub skomplikowane [tak, trzy paski na wieku to już technologia w pełni kosmiczna – przyp.INFRA].”
Wydaje się, że Meier próbuje zwrócić uwagę na to, że podobieństwo między pokrywą pojemnika a UFO nie jest przypadkowe, stąd też cały żenujący opis sytuacji, gdzie wysoce rozwinięci kosmici deliberują nad rowkowaną pokrywą beczki porównując ją do modelu statku kosmicznego. Pracownicy Harcostar mieli bowiem natrafić na ślady modeli UFO dostarczonych niemieckim inżynierom i przy jego pomocy stworzyć dekiel beczki (sic!). Co więcej, Meier próbuje połączyć swój przypadek z inną kontrowersyjną teorią ufologiczną mówiącą o niemieckich latających dyskach. Ale Meier i Plejadanie potrafią znaleźć odpowiedź na wszystko… Analizując wizerunek obiektu przyjrzyjmy się następnie jego górnej części statku. Istniejąca niegdyś (ale dziś już nieaktywna) turecka strona internetowa wskazywał na dwa inne zidentyfikowane elementy charakterystycznego obiektu. Niektórzy ludzie sugerowali, że górna sekcja UFO (a mówiąc dokładniej pas położony najbardziej na górze) wykonana została z bransoletki, jednakże Turcy ustalili, że stworzono ją z czegoś w rodzaju pojemnika lub podstawki. Znajdujące się poniżej i wyglądające na mosiężne elementy uznano za ciężarki do dywanów lub elementy stosowane do podwieszania półek.
Na jednym ze zdjęć, gdzie UFO-tort eksponowany jest w pobliżu budynku widać kolejną trudną do ominięcia usterkę. Pojazd mianowicie zaczął się rozklejać lub rozpadać, co dobrze widać na zbliżeniu.
Nieco problemów sprawiało dawniej oszacowanie rozmiaru licznych kul umieszczonych na kadłubie obiektu, jednakże do ich stworzenia wykorzystano najprawdopodobniej srebrzyste plastikowe ozdoby choinkowe.
Jeszcze jedna fotografia obiektu, tym razem z 1981 roku. Od spodu widoczny jest otwór, który wzbudził podejrzenia o to, że dolna część UFO powstała z pokrywki garnka (za: FIGU).
Jeszcze jeden ważny aspekt w analizie zdjęcia stanowi jego spodnia część widoczna na zdjęciu, na którym obiekt zawisł w pobliżu samochodu. Wygląd tej sekcji obiektu odpowiada pokrywie garnka do gotowania ciśnieniowego. Trudno tu o jednoznaczną ocenę modelu, jaki mógł wykorzystać Meier, jednakże tego typu urządzenia produkowane są w podobny sposób. Dziura znajdująca się przy krawędzi obiektu może stanowić wylot powietrza, zaś druga stanowi część mocowania rączki do pokrywy.
Obok wszystkich tych spekulacji na temat powstania modelu tego specyficznego obiektu ważną wskazówkę stanowią relację byłej żony Meiera, Kalliope, która wyznała, że UFO-tort powstał z pokrywy pojemnika i urządzeń kuchennych.
Przyglądając się zdjęciom, na których widnieje omawiany model UFO natrafić możemy na inne interesujące szczegóły. Na fotografii, gdzie pojawia się on obok budynku z ośnieżonym dachem widać, że UFO stoi na czymś w rodzaju stołowej platformy, którą widać lepiej u dołu po zmianie kontrastu i jasności oryginalnego zdjęcia.
Podsumowując ten przypadek możemy powiedzieć, że według niektórych zdjęcia Meiera przedstawiające UFO-tort są dowodem na istnienie statków przybywających na Ziemię z innych światów czy nawet wymiarów, jednakże aby wysuwać podobne wnioski należy najpierw wyeliminować wszystkie inne wyjaśnienia. Zasada nazywana brzytwą Ockhama mówi, że najlepsze jest zwykle najprostsze wyjaśnienie. A jak jest w tym przypadku? Niektórym łatwiej zaakceptować wersję mówiącą, że to pozaziemski obiekt, który przybył pewnego dnia do Billy’ego Meiera, jednakże inni są bardziej skłonni, aby dać wiarę w to, że skompromitowany Szwajcar stworzył z dostępnych mu części nie do końca doskonały model. Wraz z tym, jak uwidacznia się pewne zależności i nieścisłości nietrudno przyznać rację drugiej z możliwości.
Wędrujące drzewo
Wiele ze zdjęć i filmów Meiera przedstawia rzekome statki pozaziemian unoszące się w pobliżu drzew. Przyglądając im się jednak dokładnie dojść możemy do wniosku, że do ich wykonania Meier wykorzystał albo niewielkie drzewko albo nawet model drzewa.
Meier fotografował różne modele pojazdów obcych w różnym otoczeniu. Przyglądając się trzem przykładom zdjęć lub kadrów z archiwum Meiera (zdjęcia i fragmentu filmu z 1975 oraz fotografii z 1981 roku), a dokładnie mówiąc przedstawionym na nich zdjęciom, zauważyć możemy w nich niebywałe podobieństwo.
Po pierwsze, w prawym górnym rogu drzewa widać charakterystyczny ubytek, poniżej którego znajduje się inny charakterystyczny element w postaci trójkątnego wybrzuszenia. W przypadku nagrania jakość jest jednak zbyt słaba, aby mówić o innych szczegółach, ale dwa zdjęcia wskazują nam jeszcze na jeden charakterystyczny element powiązany z układem dolnych gałęzi i podobnym kształtem pnia. Być może kosmici bardzo polubili to drzewo, jednak jaka tajemnica może kryć się za tymi szczegółami?
Ulubione drrzewo kosmitów i Meiera. Gdzie oni, tam i ono… (zdjęcia kolejno z 1975 i 1981 roku, za: FIGU)
Meier wykonywał swe fotografie w różnych miejscach swego kraju. Zdjęcie z 1975 roku zostało wykonane w Wetzikon, zaś z 1981 w Hinwil. Nikt nie pamięta, skąd pochodzi nagranie z 1975 roku, jednak prawdopodobnie nie jest to żadna z poprzednich lokalizacji. Wetzikon i Hinwil są oddalone od siebie o ok. 4 km i z tego, co wiemy o świecie trudno uznać, aby rozwinięte w pełni drzewa były w stanie podnieść się i poruszać między tymi dwoma miejscowościami.
Na jeszcze jednym zdjęciu, które pokazywać ma miejsce, gdzie Meier wykonał słynną fotografię z 1975 roku nie widać jednak charakterystycznego samotnego drzewa. Co więcej, właściciele gospodarstwa widocznego w tle stwierdzili, że nigdy takiego drzewa tam nie było. Meier miał jednakże gotowe wyjaśnienie: „Kiedy Meier zapytał istoty, z którą się kontaktuje, co stało się z drzewem, ta odpowiedziała mu, że zmieniło się ono w czasie. Semjase powiedziała mu, że kosmici usunęli z pamięci właścicieli posesji wszystkie wspomnienia dotyczące tego szczególnego drzewa.”
Analiza obiektu sfotografowanego w 1981 roku wykazała, że szerokość bazy obiektu mierzy od 15 do 18 cm sądząc po rozmiarach wymienionego w pierwszej sekcji wieka pojemnika, którego użyto do stworzenia modelu. Jeśli Meier wykorzystał wieko o średnicy prawie 40 cm, widoczne na zdjęciu drzewo mierzy ok. 60 cm wysokości (przy czym jeśli wykorzystał model o średnicy 18.5 cala, wysokość drzewa wynosi ok. 72 cm. Rozmiary te pasują do rozmiarów stołowych drzewek świątecznych).
Wydaje się, że ten sam model drzewa wykorzystywany był przy różnego rodzaju zdjęciach i filmach, bowiem zawsze posiada ono te same cechy i rozmiar, nawet mimo upływu lat. Choć fotografie Meier wykonywał rzekomo w różnych miejscach, nie ma dowodów na to, że istnieją drzewa, przy których fotografował swe obiektu UFO. Oficjalne wytłumaczenie mówiące, że Plejadanie wymazywali pamięć o roślinach z umysłów ich właścicieli jest raczej trudna do zaakceptowania…
Ognisty statek
Meier posiada także w swoich archiwach zdjęcia ognistych lub iskrzących obiektów, jednak i w tym przypadku pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące tego, czy jest to prawdziwy pozaziemski statek czy też może paląca się wełna stalowa.
W filmie Michaela Horna pt. „The Silent Revolution of Truth” („Cicha rewolucja prawdy”) w 39 minucie padają słowa o tym, jak powstały te zdjęcia.Guido Moosbrugger opisuje „czerwony wielki dysk” z „ognistym deszczem, który z niego spadał”. Jednakże na powiększonym zdjęciu wyraźnie widać człowieka stojącego pośrodku ognistego pierścienia z ręką wzniesioną nad głowę.
Wydaje się, że w celu stworzenia podobnego widowiska nie trzeba wcale kontaktować się z kosmitami. Nie wymagane są tutaj również efekty specjalne.
Zdjęcie ognistej demontracji. Początkowo nikt ze strony Meiera nie potrafił powiedzieć, kim jest widoczny w środku mężczyzna. Okazało się potem, że to sam Eduard nagrywający odgłosy statku kosmicznego… (za: FIGU)
Aby stworzyć ognisty dysk wypluwający deszcz ognia należy wziąć trochę wełny stalowej i umieścić ją w metalowym pojemniku z przymocowaną liną lub łańcuchem. Wełna stalowa jest łatwopalna a podobny efekt uzyskać można z obracania nad głową pojemnika, z którego wylatuje morze ognia i iskier… Trzeba pamiętać tylko, aby nikt nie stał w pobliżu. Nawet kosmita.
Choć Michael Horn zaprzeczył, że zdjęcie powstało w taki sposób i że pośrodku ognistego pierścienia wcale nie ma człowieka (choć widać go na fotografii zaprezentowanej w filmie). Następnie stwierdził, że osobą tą jest Meier, który na wyciągniętej ręce trzyma mikrofon, którym rejestruje odgłosy statku. Horn dodał również, że wersja o wełnie stalowej nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bowiem na zdjęciu pod rzekomym Meierem nie widać upadających iskier. Nie jest to do końca prawda i widać to po baczniejszej analizie fotografii.
Jest to kolejny z przykładów ukazujący nam, że Meier najprawdopodobniej nie spodziewał się, że inni mogą domyśleć się, w jaki sposób stworzył on swe zdjęcia mające stanowić dowód na kontakt z kosmitami…
Tłumaczenie i opracowanie: INFRA
Źrodło: Artykuł oparty został o prace członków Independent Investigation Group (IIG), iigwest.org
Zdjęcia: Figu / theyfly.com
Zdjęcie w nagłówku: Fotografia z archiwum Eduarda Meiera, za: FIGU / theyfly.com