Jak do tej pory nie otrzymaliśmy jasnych i czytelnych sygnałów od innych istot inteligentnych, co nie oznacza, że nigdy się to nie wydarzy. Gdy czarnowidze twierdzą, że wysyłamy wiadomości w ciemno w złudnym oczekiwaniu odpowiedzi, w kwestii komunikacji z obcymi rasami pojawiają się przeszkody, które nie tak łatwo ominąć, a przekazanie zwyczajnego powitania nastręcza poważnych problemów. Kontakt jest zatem nie tak łatwy, jak to się zdaje…
Kosmos milczy i jest to dość niepokojące. Po dekadach spędzonych na nasłuchiwaniu potencjalnych sygnałów od obcych, nie udało się natrafić na nic wartościowego. Dla jednych oznacza to, że nikt nie nadaje sygnału; inni twierdzą, że jesteśmy dopiero na początku poszukiwań. Douglas Vakoch – kierownik Programu ds. Kompozycji Wiadomości Międzygwiezdnych przy Instytucie SETI w Mountain View w Kalifornii zastanawia się jednak nad innym problemem, jaki stanowi język, jakiego powinniśmy użyć do nawiązania kontaktu z obcymi.
Jak mają postąpić ludzie, aby mieć pewność, że ich wiadomość zostanie zrozumiana przez kosmicznych sąsiadów? Aleksander Zajcew z Instytutu Inżynierii Radiowej i Elektroniki przy Rosyjskiej Akademii Nauk od 1999 r. wysłał w kosmos cztery wiadomości, skierowane do najbliższych, podobnych do Słońca gwiazd. Badacze są jednak świadomi, że sukces w komunikacji z obcymi wymaga działań na większą skalę, co martwi m.in. astronoma i pisarza Davida Brina, który zrezygnował z członkostwa w Międzynarodowej Akademii Astronautyki przy SETI po tym, jak odmówiono podjęcia dyskusji na temat problemu związanego z wysyłaniem w kosmos jakichkolwiek informacji o ludziach.
– Nie chcę, aby przyszłość moich dzieci była zależna od grupy arogantów, który przystali do jednego wizerunku obcej istoty – mówi.
Śladami Brina poszło jeszcze trzech innych uczonych. Vakoch po części zgadza się z obawami przed nieprzemyślanym wysyłaniem w kosmos informacji o Ziemi, które mogą zwrócić uwagę potencjalnie niebezpiecznych istot. Jeśli jednak zwolennicy aktywnego podejścia zwyciężą, jak wyglądać będą kierowane w kosmos wiadomości? Dotychczasowe próby miały charakter raczej symboliczny i ograniczały się do umieszczania na pokładzie sond kosmicznych płytek z prostymi wizerunkami (Pioneer 10 i 11) lub płyt fonograficznych (Voyager). W 1974 r. dzięki staraniom pioniera programu SETI, Franka Drake’a, z teleskopu Arecibo na Portoryko wysłano potężny sygnał, który do miejsca docelowego dotrze za ok. 25 tys. lat. Choć przedsięwzięcia takie wystawiają na szwank naszą cierpliwość, wydają się mieć większy potencjał.
– To wizytówki – mówi Seth Shostak – starszy (i najbardziej medialny) astronom z Instytutu SETI. Bardzo miło taką dostać, ale już trudniej odcyfrować, jeśli jest w języku, którego nie znamy a sama wiadomość jest bardzo ograniczona.
Wiadomośc z Arecibo może się wydawać na pozór trudna do rozszyfrowania; większość ludzi kojarzy ją z wizerunkiem humanoidalnej postaci stojącej w środku. Cała nadzieja w tym, że kosmici są na tyle inteligentni, że z ciągu zer i jedynek stworzą przekaz, w którym zawierać się będą podstawowe dane na temat naszej biologii, chemii, cywilizacji oraz systemu gwiezdnego. Jak dodaje Shostak, sprawa komplikuje się, kiedy brak odpowiednich punktów odniesienia a cywilizacja odbiorcza różni się diametralnie od naszej.
Wspólnego języka z obcymi można jednak szukać w matematyce. Już przed setkami lat sugerowano, że potencjalnych mieszkańców Księżyca można przywitać za pośrednictwem wzoru Pitagorasa wyciętego na ogromnym obszarze syberyjskiej tajgi. Z kolei w latach 60-tych XX w. holenderski matematyk Hans Freudenthal zaproponował stworzenie międzygatunkowego języka o nazwie Lincos, którego bazą jest proste matematyczne równanie, używane do definiowania logicznych związków używanych do opisywania kompleksowych związków czasoprzestrzennych.
Z kolei matematyk Carl DeVito oraz lingwista Robert Oehrle zasugerowali, że matematyczna wymiana informacji może skupić się następnie na kwestii tablicy okresowej pierwiastków chemicznych oraz kwestii energii. Ten międzygalaktyczny specjalistyczny dyskurs nie nadawałby się jednak do określenia abstrakcyjnych idei, takich jak człowieczeństwo, nauka czy kultura. W odniesieniu do nich DeVito sugerował zwrócenie się w stronę komunikacji obrazkowej.
Włoski filozof Paolo Musso zwrócił uwagę na połączenie matematyki i obrazów w celu opowiedzenia opowieści o moralności przy wykorzystaniu analogii. Po pierwsze, arytmetyki używa się do ustalenia sygnałów oznaczających „dobrze” i „źle” definiowanych przez odpowiednie działania. W dalszym działaniu wykorzystać można obrazy ilustrujące moralne i niemoralne czyny. Wiele z podobnych prób zaczyna się od cyfr, jednak co zrobić, kiedy kosmici nie dzielą naszego pojęcia matematyki?
– Nie ma gwarancji, że matematyka obcych jest zbieżna z naszą – mówi Vakoch zwracając uwagę na inną bardziej kreatywną formę komunikacji a mianowicie wysyłanie próbek tworów kultury.
Wspomniany już Zajcew wysłał kilka lekko zróżnicowanych wiadomości z teleskopu w Eupatorii na Krymie. Niektóre z nich miały formę obrazków przedstawiającym sceny z natury lub życia społecznego, którym towarzyszyły napisy po angielsku i rosyjsku. Główną zawartość stanowiła jednak seria obrazów stanowiących „międzygwiezdny kamień z Rosetty” stworzony przez astronomów Ivana Dutila i Stephane Dumas z Kanady. Podobnie jak w przypadku pozostałych przedsięwzięć także i tu obrazy zaczynają się od arytmetyki i rozwijają obejmując m.in. wykresy ilustrujące zasady fizyki, szkice naszego Układu Słonecznego, ziemskiej topografii a także mężczyzny i kobiety ze słynnych płytek Pioneera.
Niezależnie od ilości informacji wysłanych w kosmos, na razie wydaje się być to komunikacja jednostronna. Co więcej, niektóre sygnały dotrą w wyznaczone miejsce w okresie, kiedy po naszej cywilizacji może nie być już śladu. Na chwilę obecną rozgłaszanie o naszym istnieniu po całym wszechświecie leży poza możliwościami ludzkości. Zwolennicy SETI starają się z tego powodu skupić na najbardziej obiecujących lokalizacjach, tj. systemach słonecznych, gdzie występują planety podobne do Ziemi.
– Nawet jeśli znajdzie się 10.000 światów takich, jak Ziemia, być może nie będą one wystarczająco dobre – mówi Shostak. Nasza biologia rozwija się od 4 miliardów lat, zaś radioteleskopy od czterech dekad.
Shostak zaleca, aby siedzieć i cierpliwie wsłuchiwać się w sygnały docierające z kosmosu. Nad formą ziemskiego przekazu należy się jednak zastanowić. Jeśli jednak okaże się, że nasze sposoby są uniwersalne, być może kiedyś natrafimy na sygnał w postaci matematycznej regułki i wizerunków nagich kosmitów…
Na podstawie: Stephen Battersby, Exolanguage: do you speak alien?, newscientist.com, 20/01/10.
Graf. w nagłówku: Fragment wzoru piktogramu zbożowego w Chilbolton.