Pod koniec stycznia nad Jerozolimą zarejestrowano bardzo ciekawą manifestację obiektu UFO, która wywołała lawinę komentarzy. Pojawia się jednak szereg wątpliwości, które wskazują jasno i definitywnie, że to co uważano za jedno z najlepszych UFO-filmów dekady jest… niewybrednym żartem.
28 stycznia 2011 r. w Jerozolimie doszło do rzekomej obserwacji UFO. Rzekomej, gdyż nikt zdaje się jej nie potwierdzać. Niebawem w Internecie zaroiło się od filmów, na których widać obiekt NOL widzący nad Kopułą na Skale – miejscem szczególnie ważnym dla wyznawców islamu. Nagrania, które ukazują obiekt z kilku punktów odniesienia, wzbudziły po raz kolejny dyskusję na temat dowodów na istnienie UFO.
Istnieje przynajmniej kilka szczegółów, które przyciągają uwagę tych, którzy uważają nagranie za mistyfikację. Po pierwsze, wciąż nie wiadomo kto jest autorem tych nagrań. W przypadku obserwacji UFO, tak samo jak w dochodzeniach policyjnych, anonimowe donosy traktowane są zwykle z dość dużą rezerwą.
Entuzjaści uznają, że nagranie wykonane nad Jerozolimą należy do najlepszych filmów UFO ostatniej dekady. Dlaczego jednak jego autorzy, pomni tego faktu, umieszczają je anonimowo na YouTube? Lepszym rozwiązaniem, które oferuje nawet pewne korzyści pieniężne, byłoby sprzedanie nagrania stacjom telewizyjnym.
Oryginalny film z 28 stycznia. Ok. 55 sekundy pojawia się tajemniczy błysk, po czym obiekt wystrzeliwuje w górę. Wkrótce potem pojawiło się co najmniej kilka innych nagrań prezentujących obserwację z innych punktów miasta.
Z pewnością niedługo po nagłośnieniu całej sytuacji do mediów próbowałby przebić się ktoś twierdzący, że jest autorem nagrania. Tymczasem nic takiego się nie stało i jest to dość podejrzane. W przypadku nagrania z 28 stycznia pojawiły się także domysły mówiące, że autorami wszystkich „nagrań” może być w rzeczywistości jedna osoba.
Druga niejasność pogłębia tylko kwestię anonimowości autorów filmu. Nie wiadomo bowiem, czy obiekt był obserwowany przez innych świadków. Kopuła na Skale to jedno z najważniejszych miejsc kultu na świecie, a biorąc dodatkowo pod uwagę duży ruch turystyczny w Jerozolimie można dojść do wniosku, że ktoś musiał w tym czasie przebywać w miejscu, z którego widoczny byłby wspomniany obiekt. Podejrzane jest to, że oficjalnie jednak nikt takiej obserwacji nie zrelacjonował.
Po trzecie, głos kobiety uwieczniony na jednym z nagrań informuje nas, że światło jest tak jasne, że niemal „nie da się na nie patrzeć”. Mimo to światło nie odbija się w pozłacanej kopule budowli, która leży poniżej. To bardzo tajemniczy szczegół wskazujący nam na fakt, że UFO zostało de facto „wmontowane” w cała scenę. Warto też zauważyć, że pojazdy UFO w formie świetlnych form są najłatwiejsze do sfałszowania i w ich przypadku nie trzeba brać pod uwagę skomplikowanych szczegółów domniemanego pojazdu.
Co więcej, obiekt ten musiał mieć bardzo mały rozmiar, wnioskując w jego proporcjach do kopuły, nad którą zawisł. Obiekt może mierzyć sobie ok. 4.5 m. średnicy.
Istnieje co najmniej kilka wersji nagrania z 28 stycznia. Co ciekawe, obiekt przybiera na nich różne formy. Powyżej kadr z nagrania numer 4…
Robert Sheaffer – długoletni badacz zjawiska UFO stwierdził, że „oryginalne nagranie UFO nad Jerozolimą uznane zostało jednogłośnie za mistyfikację. Widać na nim jasno ślady obróbki.” Sheaffer wskazał także na ślady obróbki w programie graficznym, które są wciąż widoczne na nagraniu, co oznacza, że nie zostało ono bezpośrednio załadowane z kamery na serwis YouTube, mając po drodze przystanek w postaci programu graficznego. – Kiedy zaczyna się edycję w takim programie, mistyfikator może umieścić na filmie niemal wszystko, co chce – dodał.
Nagranie UFO z Jerozolimy już na samym początku wzbudziło wiele kontrowersji. Pojawiło się sporo głosów mówiących o jego prawdziwości. Zwolennicy tej wersji odrzucali demaskatorskie wyjaśnienia, jednakże nie zaoferowano żadnej innej analizy, co oczywiście samo w sobie nie wystarcza.
_____________________
Na podstawie: B.Radford, Hoax in the Holy Land: Jerusalem UFO a Proven Fake, Space.com, 09/02/11.
Zdjęcie w nagłówku: YouTube