Czym jest i co właściwie zawiera znaleziony przez polskiego antykwariusza na początku XX wieku tajemniczych manuskrypt, zwany od jego nazwiska „Manuskryptem Wojnicza”? Amerykańskim uczonym udało się niedawno ustalić, że powstał on na początku XV w., a więc jest nieco starszy niż uprzednio przypuszczano. Niestety, niewiele więcej wiadomo o jego zawartości…
____________________
PhysOrg.com
Podczas gdy entuzjaści teorii mówiącej, że Manuskrypt Wojnicza – jedno z najbardziej tajemniczych pism, jakie kiedykolwiek odkryto, napisany został przez nieznanego autora w języku, którego dziś nikt już nie zna, grupie amerykańskich badaczy udało się rozwikłać przynajmniej część jego zagadki. Udało im się bowiem ustalić dokładny okres, w którym powstała księga.
Uczeni z University of Arizona zajęli się badaniem manuskryptu, którego strony wypełniają rysunki oraz pismo, którego nikt nie jest w stanie do dziś odczytać.
Stosując technikę datowania radiowęglowego, grupa kierowana przez Grega Hodginsa ustaliła, że pergaminowe stronnice manuskryptu pochodzą z początku XV stulecia, co oznacza, że jest o wiek starszy niż do tej pory uważano.
Manuskrypt Wojnicza fascynuje niektórych samym swym wyglądem. Linijki tekstu umieszczonego na starym pergaminie obiegają wokół skomplikowanych rysunków roślin, tablic astronomicznych oraz ludzkich postaci. Na pierwszy rzut oka przypomina on swym wyglądem wiele innych podobnych ksiąg, jednak…
Język obcy
Michał Habdank Wojnicz (potem Wilfried Voynich) – polski rewolucjonista i antykwariusz, który odkrył tajemniczy manuskrypt w 1912 r. w okolicach Rzymu.
Jeśli przyjrzeć się mu po raz kolejny, na jaw wyjdzie pewna dyskretna różnica w postaci dziwnego pisma, którego niektóre litery przypominają łacińskie, jednak większość nie występuje w żadnym innym języku. Tworzą one słowa i zdania, jednak cała zawartość manuskryptu nie przypomina żadnej innej książki stworzonej ręką człowieka.
Hodgins pracujący na wydziale fizyki University of Arizona, również zafascynowany jest księgą:
– Może to jakiegoś rodzaju kod lub szyfr? Są ludzie, którzy dokonują statystycznych analiz zawartych w księdze liter i słów używając przy tym technik stosowanych przy łamaniu szyfrów. Ale i tak do niczego nie doszli – powiedział.
Manuskrypt, który obecnie znajduje się w zbiorze Rzadkich Ksiąg i Manuskryptów przy Yale University, odkryty został w podrzymskiej wsi Villa Mondragone w 1912 r. przez polskiego antykwariusza Michała Wojnicza (który po emigracji stał się Wilfridem Voynichem), który przeszukiwał skrzynię z książkami wystawionymi na sprzedaż przez Jezuitów. Wojnicz poświęcił resztę swojego życia na odkrywaniu tajemnic pochodzenia i zawartości manuskryptu, który nazwano jego imieniem. Zmarł 18 lat później, nie doczekawszy się rezultatów.
Wiele lat później, w 2009 r., grupa uczonych z University of Arizona zgromadziła się w podziemiach budynku Wydziału Fizyki i Nauk o Astronomii, gdzie znajduje się urządzenie AMS (accelerator mass spectrometer – połączenie spektrometru masowego z akceleratorem), które jest w stanie wykryć w próbkach ślady atomów węgla c-14, co z kolei pozwala uczonym określić ich wiek.
Pobieranie skrawków…
Aby uzyskać próbki manuskryptu, Hodgins udał się do Uniwersytetu Yale, gdzie już wcześniej konserwatorzy wyodrębnili z księgi strony, które wcześniej nie były poddawane konserwacji i z tego powodu stanowiły najlepszy materiał do pobrania próbek.
W sumie pobrał on próbki z 4 kart, z których każda mierzyła 1 x 6 mm, a następnie przewiózł je do laboratorium w Tucson, gdzie poddano je oczyszczaniu.
Jedna z 240 zachowanych stron manuskryptu, który podzielony jest na kilka działów tematycznych, poświęconych m.in. astronomii i botanice.
– Ponieważ próbki pobrano z marginesów, spodziewaliśmy się, że znajdować będzie się na nich dużo oleistych substancji z palców osób, które kartkowały księgę – mówi. […] W przypadku datowania metodą radiowęglową, pojawia się cały sztab pracujących nad tym ludzi. Potrzeba wielu umiejętności, aby móc podać końcową datę. Od początku do końca potrzeba jeszcze ekspertyz biochemików, chemików i archeologów. Potrzebujemy także fizyków, inżynierów i statystyków.
Grupie ekspertów z Arizony udało się przesunąć wiek Manuskryptu Wojnicza o sto lat wstecz, co sprawiło, że niektóre z hipotez na temat jego pochodzenia stały się nieaktualne. Uczeni zajęli się także analizą atramentu i farb użytych do stworzenia nietypowej zawartości księgi.
– Byłoby świetnie, gdybyśmy mogli poddać bezpośredniej analizie atrament, jednak jest do bardzo trudne. Po pierwsze, znajduje się on na powierzchni jedynie w śladowych ilościach. Ponadto zawartość węgla jest w nim niezwykle mała, a pozyskiwanie atramentu z pergaminu, na którym został umieszczony leży obecnie poza naszymi możliwościami. Co więcej, niektóre z atramentów nie zawierają węgla i opierają się o minerały. Udało się jednak ustalić, że kolory odpowiadają renesansowej palecie, tj. tym barwom, które były w tamtym okresie dostępne. Ale nie mówi to nam o niczym szczególnym – dodaje Hodgins, który choć z jednej strony przyznaje, iż wyrokować w tej sprawie powinni historycy, z drugiej zafascynowany jest księgą jak wszyscy ci, którzy mieli z nią do czynienia. Tekst księgi zawiera pewne dziwne cechy, jak np. powtarzające się słowa lub sekwencję związaną z wymianą jednej litery [niektóre występują tylko na początku, w środku lub na końcu słowa – przyp.INFRA]. Takie dziwactwa bardzo utrudniają zrozumienie zawartości księgi. Istnieją takie typu kodów, które osadzone są w nic nieoznaczającym kontekście. Możliwe jest zatem, że większa część zawartości manuskryptu nie oznacza nic. […] Nikt nie wie, co zawarte jest w treści manuskryptu, jednak wydaje się, że ma to pewien związek z alchemią, z którą łączono najwyższą sekretność. A co z rysunkami? Czy rzeczywiście są to rośliny? Może organizmy morskie lub przedstawienia astrologiczne? Tego nie wie nikt…
_____________________
Tłumaczenie i opracowanie: INFRA
Źródło: PhysOrg.com