35 lat temu w swoim domu w Klingenburgu zmarła Anneliese Michel – kobieta, która dla wielu stanowi dowód tego, że fanatyczna wiara, prowadzi niekiedy do patologii i tragedii. Annelise od dziecka wychowywana była w strachu przed grzechem, odczuwając presję ze strony religijnych rodziców. Kiedy dorosła, przemieniło się to w chorobę psychiczną, której znamienną cechą były diabelskie wizje i ciągnące się przez miesiące egzorcyzmy, w wyniku których zmarła ona z wycieńczenia. Inni wierzą, że jest ona doskonałym przykładem na to, że Szatan nie śpi…
____________________
E.Day, Telegraph.co.uk
Przy końcu całkiem zwykłej drogi, w niewielkim bawarskim miasteczku stoi niczym niewyróżniający się dom. Ma brudne białe ściany, a z jego pomalowanych na zielono okien łuszczy się farba. Jednak za jego zamkniętymi drzwiami i zasuniętymi roletami czai się niezwykle przerażająca historia – horror, który miał miejsce w rzeczywistości.
W 1976 r. dom ten stał się siedliskiem strachu. Nocami dochodziło z niego wycie i krzyki, niekiedy też zupełnie nieludzkie głosy. Sąsiedzi nie do końca wiedzieli, co się tam dzieje. Były to odgłosy egzorcyzmów przeprowadzanych na młodej rzekomo opętanej kobiecie, która wkrótce zmarła.
W tym czasie jej rodzina i egzorcyzmujący kapłani uważali, że Anneliese Michel, 23-letnia studentka z Klingenbergu została opętana przez sześć demonicznych istot, które nie pozwalały jej na normalne funkcjonowanie. Po poddaniu jej 67 próbom egzorcyzmów, które odbywały się w ciągu 9 miesięcy, Michel zmarła z powodu wycieńczenia, 1 lipca 1976 r.
Egzorcyści i rodzice Anneliese Michel
na ławie oskarżonych
Dziewczyna zmuszała się do postu wierząc, że pozwoli jej to na wyrwanie się z rąk Szatana, jednak ostatecznie doprowadziło ją to do śmierci głodowej. Tuż przed zgonem ważyła zaledwie 30 kg. Jej rodzice, Anna i Josef oraz dwaj księża, zostali postawieni przed sądem za spowodowanie jej śmierci w czasie egzorcyzmów. Wszystkich oskarżono o dopuszczenie do śmierci głodowej i skazano na półroczną karę pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Matka Anneliese, która w 2005 r. nadal mieszkała w domu, w którym zmarła jej córka, nigdy do końca nie otrząsnęła się ze wspomnień o tamtym przerażającym okresie. Jej mąż zmarł w 1999 r. a trzy inne córki wyprowadziły się. Anna Michel, mająca wówczas ponad 80 lat, musiała mierzyć się z ciężarem przeszłości w samotności. Z okna jej sypialni widać cmentarz, na którym pochowano Anneliese, która leży pod drewnianym krzyżem z napisem „Spoczywaj w pokoju”.
Dom jest dziś znacznie bardziej cichy. Właściwie wszystko w nim zamarło. Jej matka mówi, że nie chce oglądać filmu, który powstał na podstawie powieści o jej córce:
– Owszem, tęsknię za Anneliese. Była moją córką. Z domu widzę jej grób. Często chodzę tam, zanoszę kwiaty.
Pani Michel nie lubi mówić o śmierci Anneliese. Przez długi czas milczała na ten temat, jednak nadal nie żałuje swego postępowania. Ta głęboko wierząca kobieta nadal uważa, że egzorcyzm był potrzebny.
– Wiem, że zrobiliśmy dobrze, bo widziałam na jej dłoniach znamiona Chrystusa – mówi dobitnie. Miała stygmaty i był to znak od Boga, że powinniśmy przegnać demony. Anneliese umarła dla zbawienia innych dusz, w ofiarowaniu za ich grzechy. Była dobrą, kochającą i posłuszną dziewczyną. Ale kiedy została opętana działo się coś nienaturalnego, czego nie da się wyjaśnić.
Od samego początku życie Anneliese Michel toczyło się w cieniu strachu. Jej rodzina była bardzo religijna. Ojciec miał zamiar iść do seminarium, zaś trzy ciotki zostały zakonnicami. Ale rodzina Michel miała też swój sekret.
Anneliese Michel czuła przymus nieustannego klękania i wstawania, co zrujnowało jej stawy kolanowe.
W 1948 r. matka Anneliese urodziła nieślubną córkę, Marthę, co obłożyło rodzinę tak złą sławą, że przystępując do ołtarza musiała ona wystąpić w czarnym welonie. Kiedy w 1952 r. na świat przyszła Anneliese, jej matka zdecydowała się zacząć odpokutowywać grzechy poprzez żarliwą wiarę. Martha zmarła w wieku 8 lat w wyniku komplikacji wynikających z usunięcia guza nerki. Anneliese, która była bardzo wrażliwym dzieckiem, musiała czuć silny nacisk ze strony matki na dokonywanie pokuty.
Dziewczyna coraz bardziej pogrążała się w świadomości bycia grzeszną i starała się co rusz temu zapobiegać. Podczas gdy większość dzieci w latach 60-tych zaczęła buntować się przeciw ograniczeniom narzucanym przez rodziców, Anneliese spała na gołej kamiennej podłodze, aby pokutować za grzechy narkomanów, którzy spali na betonie na miejscowej stacji kolejowej.
W 1968 r., kiedy miała 17 lat, zaczęła cierpieć na konwulsje. Choć początkowo zdiagnozowano u niej padaczkę typu petit-mal, jej stan psychiczny zaczął się pogarszać, kiedy w czasie modlitwy doznawała ona halucynacji z udziałem diabłów. Do 1973 r. pogrążyła się w ciężkiej depresji i miała próby samobójcze. Głosy w głowie mówiły jej, że jest potępiona. Choć poprosiła miejscowego księdza o egzorcyzm, dwukrotnie jej odmówił.
Anneliese stopniowo staczała się w otchłań choroby. Podczas ataków czuła przymus nieustannego klękania, a czyniąc to do 600 razy dziennie zrujnowała sobie stawy kolanowe. Dziewczyna wchodziła pod stół, a pewnego razu przez dwa dni warczała jak pies. Jadła pająki, węgiel i zdarzyło jej się odgryźć głowę martwemu ptakowi. Jedną z najbardziej drastycznych scen w jej przypadku było zlizywanie z podłogi kałuży moczu oraz krzyki, które godzinami dały się słyszeć z domu.
W 1975 r. na jej trzecią prośbę o dokonanie egzorcyzmu odpowiedział biskup Wurzburga.
– Nie żałuję tego. Nie było innego wyjścia – mówi dziś jej matka.
Ale nigdy się nie dowiemy, jak ta historia mogła się skończyć. Niedługo później Anneliese odmówiła leczenia w Klinice Psychiatrycznej w Wurzburgu. Stopniowo zaczęto rozpoznawać u niej objawy porównywalne ze schizofrenią.
Istniało przypuszczenie, że na Anneliese znaczny wpływ mógł mieć film pt. „Egzorcysta”, jednak niezależnie od tego, co leżało u podstaw jej przypadłości, egzorcyzm mógł sprawić, że dziewczyna zaczęła głęboko wierzyć w treść swoich halucynacji.
Scena z egzorcyzmu
Egzorcyzmu na niej dokonali o. Arnold Rens oraz pastor Ernst Alt na podstawie „Rituale Romanum” z 1614 r. Przez 9 miesięcy praktykowano w jej domu 4-godzinne sesje przepędzania demonów, które odbywały się dwa razy w tygodniu. Duchownym udało się „zidentyfikować” imiona kilku nawiedzających Anneliese bytów. Byli to kolejno: Lucyfer, Judasz Iskariota, Kain i Adolf Hiter, który ponoć przemawiał przez nią z austriackim akcentem.
42-godzinny materiał z przeprowadzonych egzorcyzmów jest dla słuchającego prawdziwym szokiem. Nieludzkie dźwięki pomieszane z gardłowymi bulgotami, wykrzykiwane przekleństwa i dialogi między demonami prezentują prawdziwy horror. Egzorcyzmy miały również tak gwałtowny i brutalny charakter, że Anneliese przytrzymywano, a czasem nawet przywiązywano do stołka łańcuchem.
Wiosną 1976 r. Anneliese wycieńczona sesjami, zapadła na zapalenie płuc. Stopniowo tracąc siły, zmarła 1 lipca. Rodzice pochowali ją przy siostrze na obrzeżach cmentarza gdzie zwykle chowano samobójców lub bękartów. Nawet w momencie śmierci Anneliese wciąż czuła presję bycia potępioną, od której nie mogła się uwolnić.
Dziś mieszkańcy dwutysięcznego Klingenbergu nie chcą rozmawiać o Michel.
– Na miasto spadła hańba – mówi Christiana Metzler, która pracuje w lokalnym biurze turystycznym. Kiedy to się działo, byłam uczennicą. Wiele rzeczy wówczas ukrywano i ludzie nie chcieli o tym mówić, ale uważa się powszechnie, że to wina jej rodziców, którzy byli tak religijni, że nie dostrzegli, co dzieje się z ich dzieckiem. Niekiedy na miejsce przyjeżdżają katolickie pielgrzymki wierząc, że to pomoże im oczyścić dusze, ale nie ma ich wielu.
Kościół również nie był bez winy. W 1984 r. niemieccy biskupi złożyli w Rzymie petycję w sprawie unowocześnienia procedury egzorcyzmu w oparciu o tragedię Michel. Choć nie zaakceptowano ich propozycji, Watykan w 1999 r. dokonał rewizji egzorcyzmów, która była pierwszą od XVII w. zmianą wprowadzającą konieczność znajomości podstawowych procedur medycznych przez egzorcystę.
Rodzina i znajomi nad grobem Anneliese
– Nie przeprowadzałbym egzorcyzmu na Anneliese Michel – przyznaje o. Dieter Feineis, proboszcz w kościele św. Pankracego w Klingenbergu. Jednak zarówno Anna Michel, jak i jej mąż byli zdania, że to, co robią jest słuszne. Według stanowiska Kościoła, ich córka mogła być nawiedzona, jednak w Niemczech nie odprawia się egzorcyzmów.
Inaczej jest np. we Włoszech. Zgodnie z Włoskim Stowarzyszeniem Psychiatrów i Psychologów, pomocy u egzorcyzmów szuka corocznie ok. pół miliona Włochów. Na świecie wciąż pojawiają się przypadki śmierci podczas odpędzania złych duchów. W 2005 r. podczas rytuału w rumuńskim Tanach, 23-letnia zakonnica uznawana za opętaną zmarła z wycieńczenia.
Czy śmierć Anneliese była dziełem szatana czy może błąd leży po stronie zbyt gorliwych egzorcystów? Pytanie to przez wieki nękało wiele osób i prowadziło na obrzeża nauki. Jednak dla Anny Michel nie ma żadnych wątpliwości:
– Modlę się każdego dnia i dziękuje Bogu, że mogła ona poświęcić swe młode życie za grzeszników, aby pokazać, jak powinniśmy się poświęcać woli Boga.
Oprócz tej wiary, Annie Michel nie pozostało już nic więcej…
_____________________
Tłumaczenie i opracowanie: INFRA
Autor: Elizabeth Day
Źródło: Telegraph.co.uk