– apeluje Paul Davies – fizyk z Arizona State University. Jak twierdzi, należy poszukiwać śladów działania obcej techniki w postaci artefaktów lub pozostałości przemysłowych, takich jak nieczynne kopalnie lub składowiska odpadów nuklearnych. Pozaziemianie mogli zostawić także ślady w naszym DNA. Davies twierdzi ponadto , że poszukiwania obcych na Ziemi mogą być bardziej owocne niż pół wieku nasłuchiwania sygnałów z kosmosu…
____________________
Paul Davies (ur. 1946) – fizyk z Arizona State University twierdzi, że jeśli inteligentne istoty z kosmosu odwiedziły Ziemię przed milionami lat, mogły pozostawić po sobie ślady, których zlokalizowanie powinno być w miarę łatwe i tanie. Po 50 latach poszukiwań sygnałów od obcych program SETI nie przyniósł żadnych efektów mimo ogromnych nakładów. Davies sugeruje, aby płaszczyznę poszukiwań przenieść z kosmosu na Ziemię, a nawet w głąb naszych komórek. Jeśli bowiem obcy rzeczywiście zjawili się kiedyś na naszej planecie, mogły pozostawić po sobie bardzo zauważalne ślady.
Gdyby przed milionami lat obcy zjawili się w naszym kosmicznym sąsiedztwie lub na naszej planecie, być może pozostałości po ich obecności zachowałyby się po dziś dzień. Kamienna sztaba w stylu „Odysei kosmicznej” byłaby raczej marnym kandydatem, gdyż zniszczyłaby ją erozja. Inaczej jest z odpadami przemysłowymi czy śladami po wydobyciu surowców. Kopalnie na Ziemi, Księżycu czy asteroidach byłyby wykrywalne dla ludzi, nawet jeśli po milionach lat byłyby wypełnione rumoszem lub zerodowane – twierdzi Davies.
Kolejny ślad mogą stanowić odpady nuklearne. Davies radzi, aby poszukiwać plutonu-244 – izotopu występującego na Ziemi w śladowych ilościach, którego okres połowicznego rozpadu wynosi 80 mln lat. Jego znaczna koncentracja w danym miejscu mogłaby być śladem po nuklearnej technologii obcych. Pogląd ten przypomina nieco koncepcję Franka Drake’a z SETI Institute, który twierdził, że obcy mogli pozostawiać po sobie „radioaktywne markery”.
Ślady zaawanowanej cywilizacji mogły utrwalić się także w naszym DNA – twierdzi Davies dodając, że większa jego część zawiera sekwencje, które nie mają żadnych funkcji biologicznych. To „śmieciowe DNA” może zawierać pewien kod sygnalizujący obcą interwencję. Nie zgadza się z tym Steve Benner z Foundation for Applied Molecular Evolution w Gainesville na Florydzie, który uważa, że genetyczna wiadomość szybko uległaby zatarciu, zaś Davies podchodzi do tematu w sposób bardzo „ekstrawagancki”. Gary Ruvkun z Harvard Mecidal School, który kieruje projektem o nazwie Poszukiwanie Pozaziemskich Genomów zgadza się z tą opinią twierdząc, że musiałby to być bardzo „nietypowy kod”, widoczny mimo mutacji. W 1978 r. japońscy naukowcy w celu odnalezienia podobnego kodu przeszukiwali DNA bakteriofaga Phi X174, ale nie znaleźli niczego.
Tekst Daviesa wywołał lawinę komentarzy. Wspomniany już Frank Drake, autor słynnego równania określającego liczbę hipotetycznych cywilizacji pozaziemskich w naszej galaktyce stwierdził, że „poszukiwanie artefaktów obcego pochodzenia w kosmosie, a w szczególności na Ziemi, jest bardzo dobrym pomysłem”. Seth Shostak z SETI Institute zgadza się z jego opiniami, jednak dodaje, że nie zastąpi to poszukiwania śladów i sygnałów obcych poza naszą planetą. David Deutsch – fizyk z University of Oxford twierdzi z kolei, że choć podobne poszukiwania mogą okazać się bezowocne, nadal są obiecujące.
– Przeczesanie baz danych genomów niewiele kosztuje – mówi Davies. Szanse na to, że na coś natrafimy są małe, jednak potencjalne znaleziska mogą kryć w sobie ogromny potencjał.
_____________________
Na podstawie: L. Grossman, Scour Earth for traces of intelligent aliens, newscientist.com, 07/09/11.
Grafika: Na Księżycu, scena z radzieckiego znaczka pocztowego (1967), Wikimedia Commons