W latach 90-tych były funkcjonariusz wywiadu wojskowego twierdził, że zna prawdziwy powód zamachu na prezydenta Kennedy’ego. Po tym, jak JFK dowiedział się o kryminalnych praktykach wspieranych przez CIA i ukrywaniu przed społeczeństwem prawdy o UFO, zagroził, że opowie o tym publicznie. Czy rzeczywiście mógł być to jeden z powodów zamachu w Dallas?
____________________
Philip Coppens
W 1991 r. Milton William „Bill” Cooper znalazł się na ustach zwolenników teorii spisku dzięki swej książce „Behold a Pale Horse”. Ten były członek wywiadu wojskowego mówił o wewnętrznych sekretach amerykańskiego rządu, w tym o oficjalnym podejściu do sprawy UFO. Twierdził m.in., że prezydent Kennedy został zamordowany, ponieważ zamierzał ujawnić prawdę o tym, że odwiedzają nas pozaziemskie cywilizacje, a informacje o tym od bardzo dawna utrzymywane są w tajemnicy.
Gdy Cooper pisał o tym na początku lat 90-tych, sam zajmowałem się sprawą zamachu na Kennedy’ego. Choć słyszałem o zjawisku UFO, nie wiedziałem o tym wiele (poza tym, co wyniosłem z filmów typu „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”). Wiedziałem jednak wystarczająco dużo o zamachu na Kennedy’ego, dzięki czemu możliwe było zweryfikowanie poglądów Coopera.
Ten twierdził, że Kennedy dowiedział się o powiązaniach CIA z międzynarodowym rynkiem narkotykowym. Część z zysków płynących z tego procederu wykorzystywana była do utrzymywania konspiracji wokół katastrof UFO, które były szybko „uprzątane” przez wojsko. Mówiąc krótko, w administracji istniała rzekomo sekcja, która mimo zatrudniania urzędników państwowych, czerpała zyski z międzynarodowej przestępczości, a ponieważ nie była zależna od finansowania Waszyngtonu, znajdowała się poza jego kontrolą. Właśnie o tym miał dowiedzieć się JFK.
Milton William Cooper (1943-2001) – amerykański pisarz, radiowiec i propagator teorii spiskowych. Cooper podawał, że do 1975 r. służył w Amerykańskiej Marynarce. Jego głośne wejście na scenę ufologiczną związane było z materiałami na temat pobytu obcych na Ziemi, które miał widzieć będąc w wojsku. W późniejszych latach odsunął się od ufologii na rzecz innych teorii spiskowych. Został zastrzelony w 2001 r. podczas próby aresztowania. Sąsiedzi oskarżali go o agresywne zachowania i stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.
Jeszcze bardziej interesujące wydawały się niektóre szczegóły o katastrofach UFO: w rozbitych maszynach znajdowano ciała ich pasażerów (w tym przynajmniej jednego żywego rozbitka). Prezydent chciał zmusić CIA do zerwania związków z siecią przemytniczą i zagroził, że w ciągu roku ujawni społeczeństwu informacje o obecności obcej technologii na Ziemi, jeśli jego prośba nie zostanie spełniona. Majestic-12 (MJ-12), która według Coopera była grupą „nadzorującą” ukrywanie informacji o UFO, gdy dowiedziała się o ultimatum Kennedy’ego postanowiła, że się go pozbędzie. Dopiero wiele lat później dowiedziałem się, że MJ-12 stanowiło część kampanii dezinformacyjnej przeciw ufologowi Paulowi Bennewitzowi, który przypadkiem natknął się na ślad wojskowej akcji, o której nikt miał nie wiedzieć. Aby ukryć prawdę o tej sprawie, służby specjalne karmiły go kłamstwami twierdząc, że ma to wszystko związek z UFO. Wiele zasianych wówczas mitów funkcjonuje w ufologii do dziś.
W „Behold a Pale Horse” Bill Cooper twierdzi: „W dzień, kiedy dowiedziałem się, że Wywiad Marynarki brał udział w zamachu na prezydenta Kennedy’ego i to, że kierowca – agent Secret Service postrzelił go w głowę, opuściłem służbę bez tłumaczenia się i zamiaru powrotu.” Copper twierdził, że Kennedy’ego zastrzelił kierowca – tajny agent William Greer, który w jakiś sposób odwrócił się i trafił go z pistoletu. Na tzw. filmie Zaprudera (na którym oglądający przejazd prezydenckiego orszaku obywatel, uchwycił moment zamachu) nie widać nic takiego.
Cooper twierdził, że film został zretuszowany, co wydaje się raczej niemożliwe. Pojawia się także inny problem. Między kierowcą a prezydentem siedział gubernator Conally. Dlaczego uniknął strzału? Na to pytanie Cooper nie umiał odpowiedzieć.
Autor doszedł w końcu do następującego wniosku: „Myślałem, że zagrożenie ze strony obcych jest bardzo realne. Dopiero po latach badań zrozumiałem, z czym tak naprawdę miałem do czynienia. Było mi trudno uwierzyć, że rząd mojego kraju i Marynarka Wojenna wykorzystały moją pracę dla swoich celów. Większość z funkcjonariuszy, nawet jeśli o tym słyszeli, pewnie nigdy w to nie uwierzy.” Cooper mylił się jednak całkowicie w kwestii powodów zamachu na JFK (nawet jeśli trop był „dobry”, nie podawał on żadnych satysfakcjonujących dowodów). Wydawało się zatem, że połączył on dla poklasku dwie popularne linie teorii spiskowych.
Na jakich dowodach opierał się Cooper? Pierwotnie twierdził, że „czytał dokumenty” na temat wielu ras z kosmosu, na których ślady natknął się amerykański rząd (z niektórymi wszedł nawet w dwustronne „układy”). Informator nigdy jednak nie pokazał żadnego materiału. Przez siedem lat mówił o tym każdemu, kto chciał go słuchać, po czym… stwierdził, że podsunięto mu sfabrykowane informacje i nic z tego nie było prawdą. Najprawdopodobniej po tym, jak sprawę MJ-12 uznano za kampanię dezinformacyjną, Cooper zdecydował się zdystansować od sprawy. Mimo to jego poglądy nadal odciskają piętno na zwolennikach teorii spiskowych.
Czy rzeczywiście istnieje związek między tajemnicą UFO a zabójstwem JFK? Historia Coopera stoi w sprzeczności do informacji Dorothy Kilgallen – dziennikarki zbliżonej do rodziny Kennedych, którą również interesowała sprawa katastrof UFO (szczególnie przypadek z Aztec). Uznała ona, że gen. George C. Marshall – sekretarz stanu w 1947 r. – był główną osobą odpowiadającą za utajnianie informacji na ten temat. Copper twierdził z kolei, że członkiem grupy badającej wpływ obcych był McGeorge Bundy – sekretarz stanu za kadencji Kennedy’ego.
Znając rodzinę prezydenta, dziennikarka interesowała się mocno sprawą zamachu na JFK, co ujawniło się w trakcie procesu Jacka Ruby’ego, kiedy poprosiła ona sędziego o dostarczenie oskarżonemu informacji od „bliskiego przyjaciela”. Sędzia przystał na prośbę Kilgallen i przez 8 minut rozmawiała ona z zabójcą Lee Harleya Oswalda (oskarżonego o zastrzelenie prezydenta). Szczegóły opublikowała ona 14 kwietnia w „New York Journal American”, choć swoim przyjaciołom mówiła: „To był spisek! Zamierzam ujawnić prawdziwą historię. To będzie wydarzenie stulecia.”
Dorothy Kilgallen (1913-1965) – amerykańska dziennikarka poruszająca w swojej pracy szeroki zakres tematów – od plotek po politykę, biznes i zjawisko UFO. Zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach, angażując się w śledztwo w sprawie śmierci JFK (fot. za: CBS).
Nigdy do tego nie doszło. W marcu 1965 r. Kilgallen złamała rękę i dwa razy trafiała do szpitala. Lekarze niechętnie mówili o jej stanie, jednak okazało się, że przyczyną feralnego upadku była mieszanina leków i alkoholu. Jej ostatnia publikacja na temat zamachu pojawiła się 3 września 1965 r., choć gdyby rzeczywiście wiedziała ona coś więcej, z pewnością pojawiłyby się na ten temat jakieś przesłanki.
8 listopada 1965 r. 52-letnia dziennikarka znaleziona została martwa. Za przyczynę śmierci uznano atak serca, który wywołało przedawkowanie alkoholu w połączeniu z lekami. Akt zgonu wspominał o „przedawkowaniu etanolu i zatruciu barbituratami”, jednak nikt nie znał okoliczności ani przyczyn jej problemów. Kilgallen mieszkała z mężem, choć mieli osobne sypialnie. Znaleziono ją martwą w łóżku, w pozycji siedzącej.
Na krótko przedtem, odwiedziła ona Nowy Orlean, gdzie ogłosiła: „To ‘oni’ zabili prezydenta! Rząd nie jest przygotowany na ujawnienie nam prawdy, więc zamierzam sama dojść do tego, co naprawdę się stało.” Dwa dni później Kilgallen już nie żyła. Czy ktoś obawiał się tego, co może wiedzieć?
Choć Kilgallen interesowała się zarówno zamachem na JFK, jak i zjawiskiem UFO, nigdy nie łączyła tych dwóch spraw, nie widząc między nimi żadnego związku. Mimo że oba tematy stanowią bazę dla teorii spiskowych, nie oznacza, że się wzajemnie uzupełniają, o czym przekonany był Cooper i wielu innych autorów.
Reasumując, przyczyn zamachu na Kennedy’ego było wiele, ale nie było wśród nich UFO-konspiracji.
Autor: Philip Coppens
Źródło: Philipcoppens.com
Zdjęcie w nagłówku: Prezydent Kennedy na sekundy przed zamachem / DP
Opublikowane za zgodą autora