Opublikowano dziesiątą i ostatnią transzę dokumentów o spotkaniach z UFO gromadzonych latami przez brytyjskie Ministerstwo Obrony. Dotyczą one incydentów z ostatnich kilku lat. Po tym, jak coraz więcej ludzi zaczęło interesować się sprawą niezidentyfikowanych obiektów, ministerstwo dobitniej stara się uświadomić społeczeństwu, że nie interesuje się tą sprawą, nawet doniesieniami policjantów i pilotów. To dziwne zachowanie, połączone z ignorowaniem faktów i brakiem jasności m.in. w sprawie incydentu z Rendlesham Forest, rodzi wiele pytań. Pierwsze i najważniejsze brzmi: skoro według ministerstwa UFO to zjawisko niewarte uwagi, po co przez tyle lat zbierano o nim relacje?
____________________
dr David Clarke
Opublikowano 10. transzę dokumentacji na temat UFO, którą przez kilka dziesięcioleci gromadziło brytyjskie Ministerstwo Obrony (MOD). Obejmuje ona okres od końca 2007 r. (tj. zamknięcia ministerialnego biura, które zajmowało się zgłoszeniami o NOL) po styczeń 2010. Oprócz relacji w dokumentach znajduje się m.in. korespondencja z członkami rządu oraz prośby od obywateli.
Zamknięcie UFO-biura
Raport w dokumencie oznaczonym jako DEFE 24/2358/1 z 11 listopada 2009 r., który dla ministra obrony Boba Ainswortha przygotował Carl Mantell z dowództwa RAF poleca, aby „MOD postarał się o ograniczenie wydatków na sprawy związane z UFO, […] ponieważ nie mają żadnego przełożenia na kwestię obronności kraju”.
Ponadto Ainsworth dowiedział się, że w ciągu pół wieku „żadna obserwacja UFO nie wskazała na obecność istot pozaziemskich, albo zagrożenie ze strony tych obiektów dla kraju, przez co nie ma sensu rejestrowanie, zbieranie i analizowanie relacji o niezidentyfikowanych obiektach”.
„Badania nad obserwacjami UFO, nawet tymi dokonanymi przez bardzo wiarygodnych świadków, nie mają żadnego praktycznego wykorzystania i jedynie odwracają uwagę specjalistów od obrony powietrznej od bardziej pilnych zadań” – dodawał Mantell.
Od roku 2000 biuro ds. zgłoszeń obserwacji NOL otrzymywało rocznie 150-200 relacji, jednak po 2007 r. (kiedy ogłoszono decyzję o przekazaniu do Archiwów Narodowych wieloletniej dokumentacji nt. spotkań z UFO), liczba ta zaczęła rosnąć. W 2008 r. zgłoszono 208 przypadków spotkań z NOL, zaś rok później (do 30 listopada) było ich już 643. Ów skok w liczbie doniesień sprawiał, że nie wszyscy wierzyli, iż relacje te nie mają żadnej wartości dla obronności kraju. Fala UFO stała się również popularnym tematem doniesień medialnych, niestety nie zawsze rzetelnych.
W grudniu 2009 r., za zgodą ministra Ainswortha, zamknięta została linia zgłoszeniowa ds. obserwacji UFO (i towarzyszący jej adres e-mail), które powołano w 1997 r. – w 50. rocznicę słynnego incydentu w Roswell. Według oficjalnego stanowiska MOD, linia nie miała żadnego praktycznego wykorzystania dla spraw obronności. Krok ten sprawił, że środowisko ufologiczne podjęło trud przywrócenia jej do życia, jednak był to trud krótkotrwały.
Ujawnić prawdę
Dr Edgar Mitchell (ur. 1930) – emerytowany pilot, były kosmonauta, szósty człowiek na Księżycu. Od lat interesuje się również zagadnieniami z pogranicza nauki. Twierdzi, że dzięki swoim kontaktom w wojsku i rządzie USA dowiedział się, że Ziemia jest regularnie odwiedzana przez obce rasy. Sam, jak mówi, nigdy nie widział UFO (fot. NASA/DP).
Listy i e-maile od ufo-entuzjastów wzywające rząd do ujawnienia „prawdy” o obecności obcych na Ziemi można znaleźć w dokumentach oznaczonych jako DEFE 24/2629/1 i DEFE 24/2457/1. Badacz UFO, Richard Hall, starał się nawet zwrócić uwagę MOD na opinie, które w 2008 r. wygłosił podczas wywiadu amerykański astronauta, Edgar Mitchell.
Szósty człowiek na Księżycu stwierdził, że „katastrofa UFO w Roswell była prawdą, podobnie jak kontakty z istotami pozaziemskimi, […] jednak wszystko jest utajnione od 60 lat”. Hall wysłał w tej sprawie list do premiera Gordona Browna pytając, co sądzi o tym rząd Wielkiej Brytanii: „Czy uważa pan, że Brytyjczycy powinni mieć prawo do życia w świadomości, że nasza planeta odwiedzana jest przez przedstawicieli obcych cywilizacji?” – pytał.
Na list odpowiedziało mu Ministerstwo Obrony twierdząc, że rząd pozostaje otwarty na kwestię istnienia obcych. Hall dowiedział się też, że wszystkie dokumenty, jakie na ten temat posiadano zostały przekazane do brytyjskich Archiwów Narodowych, które od maja 2008 r. mają je sukcesywnie publikować.
To wszystko „przykrywka”?
Kilku korespondentów pytało MOD, dlaczego nie publikuje się relacji, które świadczyłyby jednoznacznie o istnieniu obcych. Sugerowano, że odtajniono jedynie część dokumentów. W jednym z listów czytamy: „Opublikowane niedawno dokumenty to jedynie ‘przykrywka’ dla prawdziwych działań rządu w sprawie zjawiska UFO. Wie on na pewno więcej niż mówi obywatelom.”
Oficer zajmujący się zbieraniem doniesień o NOL, Paul Webb, własne stanowisko wyraził w liście z czerwca 2009 r., skierowanym do swojego przełożonego z sekretariatu RAF-u: „Uważam, że program publikacji dokumentacji związanej ze zjawiskiem UFO okazał się sukcesem, ale… sukcesem MOD-u. Zyskał on rozgłos zarówno w kraju, jak i za granicą. […] Oczywiście mainstream’owa prasa koncentruje się na bardziej sensacyjnych historyjkach (szczególnie interesują ją rysunki obcych!), jednak wierzę, że mimo tego spodziewanego krótkoterminowego zainteresowania, opinia publiczna zacznie zdawać sobie sprawę z naszej roli w kwestii zjawiska UFO. […] Myślę też, że sami ufolodzy zaczną uświadamiać sobie, że nie mamy na usługach band badaczy, a nasze zainteresowanie tematem jest minimalne. Oczywiście niektórych nigdy się nie przekona.”
Chińskie szaleństwo
Dokumenty DEFE 24/2623-2627/1 z 2008 r. oraz 24/2459-65/1 z 2009 r. zawierają szczegóły 850 obserwacji UFO. Wiele z nich spowodowanych było przez tzw. chińskie lampiony, które stały się modne w 2003 r., kiedy wysłano je w niebo podczas festiwalu w Glastonbury. Wielu ludzi widząc poruszające się po niebie klucze świateł myślało, że to UFO.
Formacje pomarańczowych kul uwieczniano często dzięki aparatom w telefonach komórkowych. Donosili o nich również „wiarygodni świadkowie”, w tym funkcjonariusze policji. Do tego typu incydentów dochodziło zwykle w miesiącach letnich, kiedy ludzie częściej wychodzili na świeże powietrze. Dziesiątki podobnych relacji, którym często towarzyszył materiał zdjęciowy, pojawiało się w prasie lokalnej, jak i ogólnokrajowej.
Jedna z „podręcznikowych” obserwacji miała miejsce 8 grudnia 2007 r. i dotyczyła dwóch grup pomarańczowych i białych świateł tworzących trójkątną formację nad Vale of Neath w Południowej Walii. Światła poruszały się w ciszy, „niczym piórko lub korek unoszący się na wodzie” – opisywał świadek. Często pojawiały się też relacje podkreślające, że pomarańczowe światła wykazywały „inteligentne zachowania” lub poruszały się pod wiatr. Mieszkanka Liverpoolu, dzwoniąc na ministerialną UFO-linię, stwierdziła: „Możecie mi powiedzieć, co to jest? Moje dzieci są przerażone i mówią, że to obcy. Syn widział to dwukrotnie i jest bardzo zaniepokojony.”
Fałszywa fala UFO
Nagłówek prasowy z roku 2008 o przelocie grupy dziwnych obiektów, które okazały się chińskimi lampionami. Także przez polskich świadków były one często brane za obiekty UFO. Tytuł artykułu brzmi „lnwazja pomarańczowych obcych” (za: drdavidclarke.co.uk).
Chińskie lampiony uznano za przyczynę „spektakularnej” obserwacji UFO, której w czerwcu 2008 r. dokonali żołnierze Królewskiego Regimentu Irlandzkiego. Obiekty, które pojawiły się nad koszarami w Tern Hill niedaleko Market Drayton (Shropshire) widział kpr. Mark Proctor i jego koledzy.
Proctor zarejestrował przelot 13 obiektów przy pomocy telefonu komórkowego. Według opisu MOD jego nagranie przedstawia „liczne wielokolorowe światła, a następnie koncentruje się na obiekcie w kształcie ‘kostki’, który potem ulega pozornemu spłaszczeniu”. Żołnierz przesłał film do tabloidu The Sun, który opublikował historię pod krzykliwym tytułem „Alien Army” („Armia obcych”).
Przełożeni kaprala uznali jednak, że kontaktując się z mediami złamał on obowiązujące regulacje i mógł narazić swoją jednostkę na pośmiewisko. […] Późniejsza nota od dowództwa regimentu stwierdzała, iż „jeden z żołnierzy” został upomniany. Tymczasem 25 czerwca BBC News podało, że zagadkę UFO nad koszarami rozwiązał właściciel domu weselnego, który twierdził, że w dzień obserwacji uczestnicy organizowanego tam przyjęcia wypuścili w niebo lampiony.
3 lipca 2008 r. rzecznik jednostki, gdzie służył kpr. Proctor, stwierdził: „Kapral nie chce mieć już do czynienia z tą sprawą. Jak się okazało, mogły to być bowiem chińskie lampiony wypuszczone na terenie restauracji.”
Incydent w Lesie Renslesham
W 2008 r. ujawniono, że dokumenty na temat słynnego spotkania z UFO, do którego doszło w bazie RAF w Bentwaters (Suffolk) trzymane były w 109 różnych zbiorach akt. Ministerstwo Obrony otrzymywało wiele próśb związku z tą sprawą (którą nazwano nawet „brytyjskim Roswell”), jednak w 2008 r., w reakcji na kolejne pytania, Webb stwierdził: „Do incydentu doszło ponad ćwierć wieku temu i mimo zabiegów wielu ludzi, którzy wierzyli w istnienie obcych lub UFO, MOD interesował się tą sprawą równie niewiele wówczas, co i teraz. Mówiąc wprost, uważamy ją za zamkniętą”. […]
UFO na radarze
Relacja emerytowanego żołnierza RAF, który w 1993 r. śledził UFO na radarze w bazie Lyneham podkreśla, że zjawisko to obserwowane było także przez dwóch strażników. Dokument oznaczony jako DEFE 24/2455/1 zawiera z kolei historię świadka, który w 1953 r. obserwował niezidentyfikowany obiekt na radarze w Beachy Head niedaleko Eastbourne. NOL znajdował się wówczas nad Kanałem La Manche i poruszał się z prędkością czterokrotnie większą niż odrzutowiec.
Dokument DEFE 26/2623/1 zawiera szkic „zjawiska”, które według świadków przeleciało tuż przed samolotem pasażerskim niedaleko Portsdown Hill w grudniu 2007 r. Śledztwo w tej sprawie zleciło Ministerstwu Obrony NATO. RAF przestudiował zapisy radarowe rzekomo identyfikując NOL jako lekki samolot, który przelatywał w pobliżu odrzutowca, ale na dużo mniejszym pułapie.
Niezidentyfikowane zjawiska powietrzne
Szkic obiektu widzianego podczas bliskiego spotkania z UFO w Lesie Rendlesham, pochodzący z akt MOD (graf. za: National Archives). Więcej o sprawie –tutaj–
Jeden z najciekawszych przypadków znajdujących się w opublikowanej transzy dokumentacji dotyczy zgłoszenia od personelu bazy morskiej w Portsmouth. Rankiem 27 marca 2009 r. strażnicy spostrzegli kulisty obiekt przypominający „przezroczyste zielonkawe światło”, który unosił się nad przystanią. Niestety, nie przeprowadzono w tej sprawie żadnego dochodzenia, tak jak w przypadku innych spraw, które zgłaszano ministerstwu.
Kolejny ciekawy raport od oficera RAF-u można znaleźć w dokumencie oznaczonym jako DEFE 24/2464/1. Opisuje on „coś, co wyglądało jak dwie kule światła lecące z północy na południe, ku bazie w Northolt. Do zdarzenia doszło 27 września 2009 r. Po zbliżeniu się do jednostki, światła zgasły, jednak „zarys statku był wciąż widoczny; miał on kształt przypominający meduzę”.
W dokumentach znajdziemy także relacje o zjawiskach naturalnych, takich jak pioruny kuliste. Przykładowo, 4 sierpnia 2009 r. do domu pewnej kobiety z Poole (Dorset) wleciała „jaskrawobiała kulka”, która odbiła się od torby. Choć towarzyszył jej „oślepiająco biały błysk” w pomieszczeniu nie znaleziono żadnych śladów ognia.
Z kolei świadek z Coventry w lipcu 2008 r. widziała „dwie pomarańczowe kule”, które zawisły w jej ogrodzie. Mówiła, że zauważyła je po tym, jak jej pies zaczął się dziwnie zachowywać. Przerażona zamknęła drzwi, a sprawę zgłosiła na ministerialną UFO-linię, bojąc się, że je spaniel może być „czymś skażony”.
… i inne sprawy
Ostatnia transza UFO-akt zawiera także fotografie mające przedstawiać niezidentyfikowane obiekty, jednak nie są one zbyt dobrej jakości. Wśród nich znajduje się zdjęcie domniemanego UFO nad Stonehenge (luty 2008), które nie było widziane przez fotografa i najprawdopodobniej przedstawia uchwyconego w locie ptaka. W październiku 2008 r. do ministerstwa trafiły fotografie dziwnego obiektu nad przystanią w Blackpool, jednak RAF, po przeanalizowaniu materiału, doszedł do wniosku, że uchwycono na nich latawiec oraz mewę.
Autor: dr David Clarke
Źródło: drdavidclarke.co.uk
Zdjęcie w nagłówku za: drdavidclarke / independent.co.uk
Opublikowane za zgodą autora