Zdjęcia UFO z Wicia, które 30 lat temu wykonał pan Wiesław Machowski należą bezsprzecznie do najciekawszych ujęć niezidentyfikowanych obiektów w historii polskiej ufologii. Sprawa jest wyjątkowa, bo liczbę świadków obserwacji jaskrawopomarańczowych NOL-i, które 3 września 1983 r. pojawiły się w pobliżu ośrodków wczasowych można liczyć w setkach. Niedawno skontaktował się z nami autor tych zdjęć, który miał do przekazania kilka niezwykle ciekawych uwag…
____________________
INFRA
Obiekt został zauważony po raz pierwszy przez pana Wiesława – wówczas mieszkańca Zabrza, jego znajomego oraz dwójkę dzieci podczas wędkowania. Początkowo jaskrawe światło znajdowało się nad Bałtykiem. Jego kolor był intensywnie pomarańczowy, a nie jasnożółty, jak podaje literatura. Odnośnie barw pan Wiesław dodał: „Pomarańcza jest przy tym blada!”
Relacja pana Wiesława Machowskiego – autora słynnych zdjęć UFO z Wicia z prezentacją jego fotografii. Wokół tej sprawy pojawiło się wiele niedopowiedzeń, choć jej potencjał był ogromy. Świadków obserwacji NOL-i nad Bałtykiem mogło być nawet kilkuset. |
– W tym dniu obserwowaliśmy to trzy razy – mówi mężczyzna. – Za pierwszym razem było […] jasno i pięknie jeszcze, niebo było czyściutkie, bez chmur. Po prostu byłem z kolegą na rybach […]. Nagle, w jednym momencie spojrzałem w stronę morza i zobaczyłem coś pięknego – pomarańczową kulę, poniżej drugą – mówi.
Pan Wiesław zwrócił uwagę kolegi na ten niecodzienny widok i jak mówi przez ok. pół godziny obaj „zerkali” na zjawisko, nie podejrzewając, że to coś dziwnego. Kiedy skończyli łowić i wrócili do ośrodka, obiekt znów stał się widoczny – tym razem bliżej lądu. Pan Wiesław rzucił wszystko i pobiegł po swój nowy aparat Kijew z obiektywem Helios 103. Obiekt uwiecznił na trzech fotografiach.
Świadek twierdzi, że UFO widziało ok. 150-200 osób z ośrodka wczasowego, w którym przebywał, ale co ciekawe, obok znajdował się też drugi pensjonat z nieokreśloną liczbą gości. Czas obserwacji wynosił do dwóch godzin, przy czym cały czas powtarzała się ta sama sekwencja manewrów niezidentyfikowanych obiektów. Od głównego światła odrywał się mniejszy o dwie-trzecie „ogarek”, który szybko przemierzał drogę w dół od „macierzystego obiektu”, po czym zatrzymał się i wznosił z powrotem.
Co ciekawe, w pewnym momencie obiekty znikły, by pojawić się dopiero po 20 minutach – jak dodaje pan Wiesław – już znacznie bliżej, gdzieś na granicy linii brzegowej. Wszystko to obserwowali wczasowicze: „To był ostatni dzień pięknej pogody, bo następnego dnia zaczęło lać. Po prostu wszyscy leżeli na kocach i patrzyli” – wspomina pan Wiesław, który charakterystyczny kształt „kapelusza” dostrzegł dopiero na wywołanych zdjęciach. Dodaje, że ten dziwny spektakl zakończył się, gdy obiekty po prostu znikły.
– Wicie dało mi inny obraz świata – mówi pan Wiesław, w którego salonie nadal wisi zdjęcie charakterystycznego obiektu. – Nigdy w życiu nie myślałem, że będę – wraz z tyloma ludźmi – świadkiem czegoś takiego – dodaje, żałując, że potencjał przypadku został nieco zmarnowany i zapomniany.
Zobacz także:
► Skomentuj na INFRA FORUM
► Kilkugodzinna obserwacja UFO nad Warszawą (1961)
► Rzeszów: UFO nad placem zabaw (1984)
_____________________
INFRA
Fot. w nagłówku: Fragment zdjęcia UFO wykonanego w Wiciu przez W. Machowskiego (1983)