14 lutego mieszkaniec Konarów (gm. Stopnica) w woj. świętokrzyskim zauważył dwie pomarańczowe kule, które w ciszy przeleciały nad wsią. Według relacji, utrzymywały miedzy sobą stałą odległość, po czym niespodziewanie znikły na wschodzie.
„Dziś, tj. 14 lutego 2014 r., między 20:50 a 20:55, widziałem na niebie dwa obiekty w kształcie kuli w kolorze ciemnopomarańczowym. Najpierw leciała jedna, a za nią następna. Poruszały się po jednej linii poziomej, w równej odległości.
Przemieszczały się z zachodu na wschód, po czym nagle znikły – najpierw jedna, a potem druga (druga w tym samym miejscu). Chciałem zrobić zdjęcie, ale zanim poleciałem do domu, jedna kula znikła. Udało mi się wykonać zdjęcie drugiej. Trochę słaba jakość” – napisał w relacji mieszkaniec Konar w gminie Stopnica (świętokrzyskie).
Według ustaleń, obiekty przemieszczały się na „wysokości, na jakiej latają awionetki” i miały dość pokaźne rozmiary. Ich pozorną wielkość na odległość wyciągniętej ręki świadek ocenił na ok. 1,5 cm. Pojawiły się jednak problemy z dokładnym ustaleniem parametrów. Kule nie emitowały żadnych dźwięków.
Młody mężczyzna twierdzi, że obiekty zobaczył z okna domu, po czym wyszedł na zewnątrz. Według niego kule cały czas utrzymywały jednolitą formę, a ich światło nie zmieniało natężenia. Lecąc, utrzymywały pozornie stałą odległość między sobą. Poruszały się ruchem jednostajnym, z dość dużą prędkością, nie wykonując gwałtownych manewrów.
W sumie zdarzenie obserwowało kilka osób (w tym rodzice świadka), ale nikt nie potrafił określić, co to jest. Sam obserwujący również uznał te obiekty za niezidentyfikowane. Jeden z nich udało mu się uwiecznić na fotografii. Zdarzeniu nie towarzyszyły żadne inne anomalie, takie jak wpływ obecności obiektów na urządzenia elektryczne, świadomość świadka czy zachowanie zwierząt.
Choć świadek twierdzi, że obiekty poruszały się pozornie po jednej linii i zniknęły w tym samym miejscu, nie da się w stu procentach wykluczyć hipotezy, że były to lampiony. Co prawda kule nie emitowały charakterystycznego dla nich migoczącego żółtawego światła, jednak istnieje wiele modeli lampionów, a przez to brak jednego wzorca ich wyglądu. Wydaje się, że będzie niezwykle trudno odpowiedzieć na pytanie, co 14 lutego przeleciało nad Konarami.
Grafika w nagłówku: Powiększony NOL z Konarów / for. Archiwum INFRA