W piątkową noc, 12 września, mieszkanka Warszawy zaobserwowała z ul. 1 sierpnia trzy obiekty, z których jeden był wyraźnie większy – „ścięty z tyłu” i jakby zakamuflowany. Kształtem przypominał „hełm” i posiadał na powierzchni dwa światła. Towarzyszyły mu dwie świetlne kule, z których jedna – świecąca na żółto – okrążyła towarzyszkę, po czym zaczęła odlatywać za dużym obiektem. Ten moment udało się świadek uwiecznić na nagraniu…
Pani M. – mieszkanka Warszawy, zgłosiła się do nas w sprawie obserwacji UFO, która miała miejsce 12 września (piątek) 2014 r., tuż przed 22:00. Wracając do domu świadek, znajdując się na ul. 1 sierpnia od strony Novotelu (dzielnica Włochy), spostrzegła trzy obiekty – duży, który określiła jako „bolid” oraz dwa mniejsze, w formie nieruchomych świateł, z których jedno ruszyło potem za ok. pięciokrotnie większym obiektem na południowy-zachód.
Obserwatorce udało się wykonać nagranie, na którym widać zbliżenie kilku migoczących świetlistych kolorowych obiektów, z których jeden przedstawia odlot żółtego NOL, zaś dwa pozostałe to światła w oknach. Nagraniu umieszczonemu na serwisie YouTube towarzyszył następujący opis:
„Zaobserwowano dwa jasne obiekty oraz trzeci, który wzięłam za samolot na początku. Był w kształcie 'bolidu’, z dołu i u góry miał białe światło, w stylu [świateł] LED. Kuliste obiekty miały kolor pomarańczowy i żółty, i po pozostaniu w stanie spoczynku okręciły się wokół siebie i zaczęły kierować na południowy-zachód za ok. pięciokrotnie większym obiektem, który sunął bardzo powoli i bezgłośnie, i po chwili zniknął.
Rysunek pani M. przedstawiający wygląd obiektów UFO widzianych 12 września ok. 22 w okolicach Parku Szczęśliwickiego. Taki widok zastała na początku. Zorientowawszy się, zaczęła filmować oddalające się już obiekty, uchwycając żółtą świetlną kulę, która przedtem okrążyła kulisty pomarańczowy obiekt.
Gdybym wiedziała wcześniej, z czym mam do czynienia, od razu bym filmowała. Sceptycyzm niestety wygrał. Miałam przy sobie tylko aparat Alcatel. Tutaj widać ujęcie, jak jedna z kul – ta żółta – odlatuje, przesuwając się bardzo powoli nad budynkiem. Białe światło na początku i z lewej strony to światło w czyimś oknie. Widać też wierzchołki drzew, za którymi obiekt znika w równych odstępach [czasu].”
Choć nagranie nie jest najlepszej jakości (w sumie otrzymaliśmy dwa), dokumentuje zdarzenie, które nosi podobieństwo do innych obserwacji cichych, niekiedy zakamuflowanych obiektów nieznanego typu, które widywano nad polskimi miastami (jedynie kilka obserwacji pochodzi z terenów wiejskich). Obiekty te najczęściej miały kształt trójkątów lub bumerangów, choć w relacjach nie przejawiał się w tym żaden jednolity wzorzec-model. Zwykle były ledwie widoczne na nocnym niebie i poruszały się na pułapie tak niskim, że budziło to wątpliwości o bezpieczeństwo tych manewrów.
W przypadku pani M. niezidentyfikowany obiekt cechowało podobne zachowanie. Jak przyznaje, zaobserwowała go tuż przed 22:00, kiedy zatrzymała się „chcąc sprawdzić, czym są dwa bardzo jasne punkty na niebie. Znajdowały się nad, jak mi się zdaje Parkiem Szczęśliwickim” – zrelacjonowała. Wkrótce okazało się, że obiekty są nie dwa, lecz trzy, zaś największy, kształtem przypominający hełm, pozostaje ledwie widoczny. Wkrótce rozpoczęła się „sekwencja odlotu”, która uzmysłowiła pani M., że ma do czynienia z czymś bardzo nietypowym.
„[Był] ścięty z tyłu” – pisze o największym obiekcie. „Sprawiał wrażenie w trzech-czwartych niewidzialnego, z prześwitującym/odbijanym niebem, jednak z przodu, u góry i dołu znajdowały się dwa bardzo jasne białe światła, jednolicie ubarwione jak LED-y. Myślałam, że to samolot, dlatego dopiero wtedy, kiedy bardzo powoli odwrócił się w lewą stronę i zaczął bezgłośnie sunąć po niebie, szybko wyjęłam telefon i zaczęłam filmowanie na maksymalnym zbliżeniu.
Towarzyszyły mu dwie kule – większa pomarańczowa i mniejsza żółta. Kiedy 'bolid’ zaczął się poruszać, żółta kula okrążyła pomarańczową i ruszyła za bolidem. Traf chciał, że przed blokiem, nad którym było je widać, rosną drzewa, więc można wyraźnie zobaczyć, jak na wysokości 1-2 km (?) w oddali sunie ta żółta kula i znika za kolejnymi drzewami. Widać ją było jako równą kulę z dużą ilością ‘ramion świetlnych’, tak jak w efekcie ‘gwiazdki’ na zdjęciach nocnych. Na nagraniu jest z kolei bezkształtna, zmienia kolor i przeskakuje.”
Zdaniem pani M. „bolid” pozostawał doskonale widoczny, a jego rozmiar odpowiadał „jednej-czwartej wielkości samolotu podchodzącego do lądowania”. Kiedy świadek zorientowała się, że nie są to konwencjonalne maszyny latające, próbowała uchwycić ich odlot. Całe zajście trwało do 90 sekund.
W sprawie pozostaje wiele niewiadomych, z których główną jest pochodzenie obiektów nieprzypominających żadnych konwencjonalnych maszyn latających. W dzisiejszych czasach winę łatwo zrzucić na tzw. „drony”, jednak jaki sens miałoby pojawianie się takowego w towarzystwie dwóch innych kulistych obiektów. Ogólnie rzecz biorąc, całe zajście wydaje się alogiczne. Jaki sens ma bowiem pojawianie się świetlistych, a więc dobrze widocznych i zwracających uwagę obiektów w towarzystwie pojazdu, który jest ledwie widoczny i w zamyśle ma nie zwracać niczyjej uwagi? Trudno pojąć, czy zamiarem było ukrycie zjawiska, czy zwrócenie nań oczu obserwatorów.
Odlot żółtej kuli. Pani M. zaczęła filmować w chwili, kiedy zorientowała się, że obiekty, które widzi nie dają się zidentyfikować. Na nagraniu nie widać największego z NOL, choć – sądząc po jego opisie – trudno byłoby go uchwycić przy pomocy zastosowanej kamery z aparatu telefonicznego.
Co ciekawe, ta sama „alogiczność” towarzyszyła innym obserwacjom, kiedy np. szybko przelatujące „trójkąty” zdawały się być częściowo zakamuflowane, a z drugiej strony doskonale widoczne. Pułap, na którym się poruszały i trasa lotu wypadająca zwykle nad terenami gęsto zaludnionymi sprawiały, że można kwestionować hipotezę, iż są to obiekty wojskowe. Choć do takiego wniosku może skłaniać obecna skomplikowana sytuacja polityczna, wydaje się wątpliwe, by drony (należące raczej do Amerykanów niż do Wojska Polskiego), dopuszczały się tak rażącego naruszenia przepisów.
Analiza krytyczna sugeruje, że za obserwację z 12 września mógł być odpowiedzialny np. niewielki sterowiec, jednak trudno wyjaśnić pochodzenie dwóch świetlistych obiektów. Mimo apeli, nie zgłosił się do nas żaden inny świadek tego zdarzenia. Wszystkich, którzy mogą udzielić jakichkolwiek informacji w tej sprawie, prosimy o kontakt: e-mail – infra@epoczta.pl
Grafika w nagłówku: Fragment nagrania pani M. / Żółta kula u góry to odlatujący niezidentyfikowany obiekt