W 2011 r. między miejscowościami Solec i Pilawa na Mazowszu, jadący samochodem biznesmen zauważył dziwny obiekt unoszący się w bezruchu nad zlokalizowanym przy drodze zagajnikiem. Zjawisko trwało ułamek sekundy. W pewnym momencie „spodek” z kilkoma wybrzuszeniami na dole, zniknął w rozbłysku światła. Wszystko rozegrało się we wczesnych godzinach popołudniowych, przy ruchliwej szosie.
____________________
PW / Ufo-skywatching.pl
1. Informacje wstępne
Do obserwacji doszło na terenie woj. mazowieckiego w 2011 r., między godziną 12:00 a 14:00, prawdopodobnie w sobotę lub niedzielę. Świadek – osoba wysoce wiarygodna – wraz z rodzicami i narzeczoną jechał drogą z Góry Kalwarii do Piaseczna, ul. Puławską (droga nr 79), kiedy na wysokości między Solcem a Pilawą zauważył po swojej prawej stronie (siedząc na tylnym siedzeniu) niezidentyfikowany obiekt wiszący nieruchomo nad rosnącym koło drogi zagajnikiem.
Z opisu wynikało, że obiekt nie poruszał się, ale tkwił w bezruchu nad drzewami przez ok. 2-3 s. od chwili rozpoczęcia obserwacji, po czym znikł, co poprzedzone zostało czymś w rodzaju „rozbłysku”. Ponieważ na drodze było wówczas więcej aut zachodzi spore prawdopodobieństwo, że ktoś jeszcze mógł zobaczyć obiekt. Jednak mimo obecności w pojeździe trzech innych osób, tylko pan Emil zauważył dziwne zjawisko.
Zdjęcie satelitarne z aplikaci Google Earth ukazujące miejsce, w którym doszło do obserwacji. Obszar, nad którym unosił się obiekt zaznaczony został okręgiem (zobacz zdjęcie w powiększeniu).
Tamtego dnia panowała jesienna aura, z dużym zachmurzeniem, ale bez opadów deszczu czy śniegu, choć – co istotne – było też dość jasno.
Jakieś pięć tygodni później panu Emilowi zdarzyła się kolejna dziwna rzecz. Kiedy położył się, aby odpocząć, chwilę później obudził go dziwny dźwięk, który opisał on jako „buczenie” bądź „brzęczenie” o dość regularnym rytmie. Dźwięk zdawał się dobiegać zza okna, które znajdowało się po skosie od miejsca, w którym przebywał świadek.
Mimo usilnej chęci wyjrzenia na zewnątrz, pan Emil zorientował się, że nie może się ruszyć. Jak twierdzi, jego ciało ogarnął silny niedowład. Z pozycji leżącej mógł on dostrzec jedynie skrawek bezchmurnego wówczas nieba. „Buczenie trwało” jakieś 15-20 s., po czym ustało. Równolegle, według świadka, zaczął ustępować niecodzienny paraliż.
2. Rejestracja zdarzenia
Podczas obserwacji nie zauważono by obecność obiektu wywołała zakłócenia pracy samochodu czy włączonego podczas jazdy radia. Wszystko przebiegało bezproblemowo. Obiekt nie emitował też żadnych dźwięków.
3. Wygląd obiektu
NOL miał dość ciekawy wygląd. Przypominał kształtem spodek – owalny, lekko pękaty, z kopułką na górze i trzema lub czterema wybrzuszeniami na dole. Dodatkowo na jego powierzchni widać było kilka uwypukleń występujących w jednej linii, przy czym – co zauważył pan Emil – spód obiektu wydawał się być wklęsły.
Wywiad ze świadkiem, w którym opisuje on przebieg zdarzenia, wygląd obiektu oraz własne refleksje
Co więcej, na jego korpusie widać było podłużne elementy na kształt nitów, biegnące z góry na dół, które jakby delikatnie „odstawały” od obiektu. NOL był barwy grafitowej, a jego faktura przyrównana została przez świadka to „anodyzowanego aluminium”. Nie połyskiwał, nie posiadał świateł, ani nie emitował żadnej poświaty.
Według szacunków pana Emila, obiekt mógł znajdować się w odległości ok. 30-50 m. od auta, a jego średnica mogła wynosić ok. 15-20 m. Po porównaniu odległości od szosy do zagajnika w aplikacji Google Earth okazało się, że najbardziej prawdopodobna odległość to 30 m., przy czym średnica obiektu może oscylować w granicach 15 m. (Wartości te podał świadek podczas pierwszego spotkania.)
Wysokość drzew, nad którymi zawisło UFO wynosi ok. 10 m., a więc możemy założyć, że unosiło się ono ponad 15 m. nad poziomem gruntu.
4. Wiarygodność świadka
Z panem Emilem spotkałem się dwa razy. Wrażenia były jak najbardziej pozytywne. Świadek nie starał się „upiększać” relacji o przebiegu bądź co bądź krótkiej obserwacji. Relacjonował ją metodycznie, choć wiązał się z tym ładunek emocjonalny. Nie da się ukryć, że zdarzenie odcisnęło na nim pewne piętno.
Świadek to osoba w wieku ok. 30 lat, właściciel firmy i człowiek dość zapracowany. Aby zrelacjonować mi przebieg swojego spotkania z NOL, musiał wygospodarować nieco swojego cennego czasu. Co ważne, mężczyzna nigdy wcześniej nie interesował się zjawiskiem UFO, ale incydent wywołał u niego tak duże zaniepokojenie, że tego samego dnia bał się po zmroku wyjść samemu z siłowni.
Rekonstrukcja wyglądu obiektu na podstawie rysunku wykonanego przez pana Emila (graf. Sebastian „Yoszko” Woszczyk)
Mimo chęci odwiedzenia miejsca zdarzenia, ostatecznie zaniechał tego pomysłu, choć co najistotniejsze, świadek zwrócił się z tym „problemem” do znajomej psycholog, która nie zdiagnozowała u niego żadnych nieprawidłowości percepcyjnych.
Rejestracja przypadku wymagała rozważenia wszystkich możliwości, łącznie z mistyfikacją. Wydaje się ona jednak mało przekonującym rozwiązaniem. Pan Emil jest osobą bardzo zajętą sprawami zawodowymi i dopiero po kilku miesiącach z trudem udało mi się umówić z nim po raz kolejny na rejestrację jego relacji. Wątpię by człowiek dysponujący znikomą ilością wolnego czasu miał skłonność do wymyślania historii, która i tak – wskutek próśb o zachowanie anonimowości – nie przyniesie mu żadnych korzyści.
Oprócz tego rozważałem możliwość halucynacji oraz wpływu filmów science-fiction na psychikę świadka. Pierwsza możliwość wydaje się wątpliwa, choćby ze względu na to, iż pan Emil podczas obserwacji zachował absolutnie przytomny stan umysłu. Ponadto nie spożywa on leków, które mogłyby generować tego typu odczucia.
Choć sceptycy mogą łączyć kulturowy wpływ kina science-fiction na obserwacje UFO, wydaje się niemożliwe, aby zdarzenia wzbudzające realne przerażenie i przekonanie o ich prawdziwości, mogły powstać w wyniku inspiracji filmem o latających spodkach.
5. Wnioski
Wszystkie elementy składające się na przedstawioną obserwację wskazują, że mogło dojść do obserwacji nieznanego typu obiektu. Choć nad okolicą przebiega ścieżka, po której schodzą lądujące na Lotnisku im. Chopina samoloty, śmiało można odrzucić hipotezę, że zdarzenie wywołał jeden z nich tym bardziej, że w tym miejscu maszyny znajdują się na wysokości ok. 500 m., zaś zaobserwowany NOL wisiał tuż nad drzewami, w bezruchu, po czym znikł. Wygląd obiektu również nie pasował do jakiejkolwiek konwencjonalnej maszyny powietrznej.
Nietypowy wygląd obiektu, a także w pełni anomalne „zniknięcie w rozbłysku” mogą sugerować, że pan Emil był świadkiem manifestacji nieznanej technologii. Równie ciekawy był incydent, który rozegrał się kilka tygodniu później w jego domu. Jak mówił, nigdy nie doświadczał zaburzeń sennych, które – co ważne – w tym przypadku pojawiły się w parze z zarejestrowaniem przez niego bodźca słuchowego w postaci niskiego dźwięku, który dobiegał z zewnątrz (w pobliżu nie ma żadnych urządzeń, takich jak np. transformator, które mogłyby emitować tego rodzaju hałas).
Rekonstrukcja obserwacji z punktu widzenia świadka (graf. Sebastian „Yoszko” Woszczyk, zobacz oryginalną grafikę)
Obserwacja, mimo krótkiego trwania, jest interesująca ze względu na rzadko notowany „spodkowaty” kształt obiektu, a także bliską odległość, która dzieliła NOL od obserwatora. Trzeba jednak dodać, że w ostatnich latach zaobserwowano więcej obiektów o podobnej formie. Wśród nich znalazły się: 1) Seria obserwacji dyskowatego UFO nad krakowskimi Balicami i Podkarpaciem (marzec 2010), 2) Rzeszów-Baranówka (czerwiec 2011) – obserwacja UFO z wirującym światłem 3) Obserwacja NOL przez parę policjantów na Opolszczyźnie (styczeń 2013) 4) Obserwacja NOL w podkarpackiej Słocinie (2013, sprawa w toku).
Zdarzenia te mogą świadczyć, że w ostatnich latach z obszaru naszego kraju zgłaszane są coraz bardziej interesujące relacje o spotkaniach z UFO w kształcie klasycznych „latających spodków” (albo form do nich zbliżonych). [Jednak najbardziej problematyczny aspekt incydentu spomiędzy Solca i Pilawy dotyczy pewnej rozbieżności między skalą zjawiska, a faktem, że było widoczne tylko dla jednej osoby. Jak to możliwe, że osoba kompletnie nieinteresująca się UFO zobaczyła nagle coś, co można określić jako niezwykle realistyczny „seans jednego widza”? Jaką rolę odegrały w tym czynniki percepcyjne? Ten trudny do wytłumaczenia aspekt pojawia się w innych oberwacjach UFO, m.in przypadku z Dąbrowy Górniczej czy Puław – przyp. INFRA].
Zgodnie z przyjętymi normami klasyfikacji, powyżej opisany incydent można zaliczyć do kategorii „prawdziwe UFO” z oznaczeniem CE-1 (bliskie spotkanie pierwszego stopnia) o wysokim stopniu dziwności.
Zwracam się również z prośbą o kontakt (► e-mail) do wszystkich innych osób, które mogły być świadkami tego zdarzenia. Gwarantuję pełną anonimowość.
Autor: PW
Źródło: Ufo-skywatching.pl
Zdjęcie w nagłówku: Grafika przedstawiająca wygląd obiektu / autor: Sebastian „Yoszko” Woszczyk, yoszko.com.
Opublikowane za zgodą autora