Czy istnieją dowody na reinkarnację? Zapewne wszyscy słyszeliśmy o wspomnieniach dzieci dotyczących życia innych osób, jednakże jak odnieść się do przypadków, w których dzieci nie tylko mówią o szczegółach życia zmarłych, ale także posiadają znamiona lub wady, które posiadały zmarłe osoby? Skąd jednak wzięły się u tych dzieci? Czy to dowody na wędrówkę dusz? Artykuł z materiałami fotograficznymi.
WSTĘP
Niemal nic nie wiadomo o tym, dlaczego znamiona barwnikowe występują w pewnych miejscach na skórze. Nie wiadomo także wiele o większości wad wrodzonych. Około 35% dzieci, które twierdzą, że pamiętają poprzednie wcielenia posiada znamiona lub/oraz wady wrodzone, które przypisują one (lub ich dorośli opiekunowie) ranom na ciele osób, których szczegóły życia pamiętają. Zbadano 210 przypadków takich dzieci. Znamiona te były zwykle obszarami pozbawionej włosów szorstkiej skóry, inne obszarami przebarwionymi lub pozbawionymi pigmentacji. Wrodzone wady miały zwykle charakter rzadki. W przypadkach, w których szczegóły odnoszące się do życia zmarłej osoby doskonale pasowały do wspomnień dzieci, rany lub defekty niemalże zawsze pasowały do tych, które posiadała nieżyjąca osoba. W 43 z 49 takich przypadków, w których dostępne były medyczne dokumenty (zwykle akty zgonu lub raporty z autopsji), potwierdzono zbieżność między ranami i znamionami (lub wadami). Nie ma wiele dowodów na to, że rodzice lub informatorzy przyczyniali się do powstania fałszywych znamion i wad. Pewne procesy o charakterze paranormalnym zdawały się odpowiadać za niektóre elementy tych przypadków.
Choć przeciętna liczba znamion barwnikowych na ciele dorosłego człowieka jest wysoka, niewiele wiadomo o ich przyczynach, oczywiście za wyjątkiem tych połączonych z neurofibromatozą – jedną z chorób genetycznych. Znacznie mniej wiadomo o tym, dlaczego znamiona występują w tej, a nie innej części ciała. W niektórych przypadkach czynnik genetyczny wydaje się stać za lokalizacją danych znamion barwnikowych, jednak przyczyna większości z nich pozostaje nieznana. Za dużą liczbą wad, których przyczyn badacze poszukiwali, stały chemiczne czynniki teratogenne [czyli czynniki pochodzące ze środowiska zewnętrznego, wywołujące wady wrodzone], infekcje wirusowe i czynniki genetyczne. Mimo to, większość przypadków ich występowania przypisać można do kategorii pt. „przyczyny nieznane”.
Wśród 895 przypadków dzieci, które twierdzą, iż pamiętają swoje poprzednie wcielenia (lub pamiętają je wedle opinii dorosłych), znamiona oraz wrodzone defekty przypisywane poprzednim wcieleniom notowane były w 309 przypadkach (co stanowiło 35%). Znamiona te miały odpowiadać ranom (zwykle śmiertelnym) lub innym znamionom na ciele nieżyjących osób, których żywoty były pamiętane przez dzieci. Artykuł ten skupia się na potwierdzeniu tych relacji. Wraz ze swymi pomocnikami przeprowadziłem badanie 210 takich przypadków […]. Artykuł ten stanowi podsumowanie moich wniosków.
Dzieci, które pamiętają swe poprzednie wcielenia można odnaleźć we wszystkich częściach globu, jednak najprędzej dotrzeć do nich można w krajach Azji Południowo-Wschodniej. Zwykle mówią one o swych poprzednich wcieleniach w okresie, kiedy uczą się mówić, zazwyczaj między drugim a trzecim rokiem życia. Wspomnienia te zanikają zwykle w wieku 5-7 lat. Choć niektóre z dzieci dają nam tylko niejasne informacje, w wielu przypadkach uzyskujemy od nich szczegóły dotyczące nazwisk i wydarzeń pozwalających na identyfikację zmarłej osoby. W niektórych przypadkach zidentyfikowana osoba znana jest rodzinie dziecka, choć nie jest to regułą. W dodatku do dających się zweryfikować informacji na temat zmarłej osoby, wiele dzieci wykazuje zachowania (takie jak np. fobie), które nie występowały u innych członków rodziny, ale odpowiadały zachowaniu zmarłej osoby.
Choć wiele ze wspominanych śladów to „zwyczajne” znamiona barwnikowe, które występują także u dorosłych, nie jest tak we wszystkich przypadkach. Zamiast tego przyjmują one różne formy, min. są szorstkie i przypominają blizny, czasem znajdują się nieznacznie pod otaczającą je skórą, pojawiają się miejsca pozbawione włosów lub przebarwione, czasem też przybierają postać malformacji naczyniowych typu „port-wine stain”. Jeśli w grę wchodzą znamiona, są one znacznie większe niż „zwyczajne” tego typu przypadki. Podobnie dzieje się z wadami, które posiadają niezwykłe typy i rzadko związane są z jakimikolwiek „rozpoznawalnymi wzorami deformacji u człowieka”.
METODY
Moje badania tych przypadków obejmują wywiady, często wielokrotne, z podmiotem (osobą mówiącą o wspomnieniach „należących do kogo innego”) oraz innymi informatorami z obu rodzin. Z rzadkimi wyjątkami brani są pod uwagę jedynie informatorzy z pierwszej ręki. Wszystkie istniejące dokumenty, szczególnie akty zgonu i wyniki sekcji zwłok, były odnajdywane i analizowane. W przypadkach, w których informatorzy oświadczali, iż obie rodziny nie miały ze sobą jakiegokolwiek związku, dołożono szczególnych starań, aby wykluczyć wszelkie możliwości wskutek których dziecku mogły zostać przekazane jakiekolwiek informacje (np. za pośrednictwem zapomnianych okoliczności lub spotkań członków obu rodzin). Znamiona nie zostały zaakceptowane jako wrodzone, jeśli świadkowie nie byli w stanie dowieść, że dziecko nosi je od momentu porodu, albo pojawiły się one kilka tygodni po nim. Badane było także występowanie podobnych znamion u innych członków rodziny. Niemal w każdym przypadku podobne związki zostały wykluczone, jednak w siedmiu z nich nie dało się wykluczyć czynnika genetycznego.
Defekty, o których mowa zauważane były natychmiast po narodzinach dziecka. W przypadkach tych wykluczono (za kilkoma wyjątkami) znane przyczyny jak bliski stopień spokrewnienia rodziców, infekcje wirusowe w czasie ciąży czy czynniki chemiczne, jak np. alkohol.
REZULTATY
Związki między ranami a znamionami były uznane za satysfakcjonujące, jeśli znamię i rana na ciele denata (z którego życia szczegóły pamiętało dziecko) znajdowały się w obszarze 10 cm kwadratowych w tej samej lokalizacji anatomicznej. W rzeczywistości wiele ze znamion i ran lokalizowało się bliżej siebie. Medyczne dokumenty, zwykle wyniki sekcji zwłok, otrzymano w 49 przypadkach. Związki między ranami a znamionami uznane zostały za satysfakcjonujące lub więcej w świetle powyższych kryteriów w 43 przypadkach (88%) i nie wystarczające w 6 z nich. Dla różniących się przypadków istnieje kilka różnych wyjaśnień.
Wysoki czynnik (88%) zgodności między ranami a znamionami w przypadkach, w których dostępne były dokumenty z sekcji zwłok, podnosi wiarygodność wspomnień informatorów dotyczących ran występujących u nieżyjących osób, w przypadku których istnieje odpowiednia dokumentacja. […]
PRZYPADKI Z DWOMA I WIĘCEJ ZNAMIONAMI
Argument mówiący o tym, że rola przypadku związana ze znamionami i ranami znacznie zmniejsza się, jeśli dziecko posiada dwa lub więcej znamion odpowiadających ranom na ciele zmarłych osób, których życie owe dzieci pamiętają. Przykład #3 pokazuje przykład dużego znamienia naskórkowego z tyłu głowy tajskiego mężczyzny, który jako dziecko pamiętał szczegóły z życia swego zamordowanego stryja, który zginął od ciosu nożem w głowę. Mężczyzna posiadał także zniekształcony duży palec u prawej nogi (Przykład #4). Odpowiada do chronicznej infekcji, na którą cierpiał jego stryj na kilka lat przed śmiercią.
Seria ta obejmuje też 18 przypadków, w których na ciele osób znajdowano dwa znamiona, odpowiadające ranom wlotowym i wylotowym po kuli. W 14 z nich jedno ze znamion było większe od drugiego, zaś w 9 z 14 jasno widać było, że mniejsze ze znamion (zwykle okrągłych) odpowiadały ranom wlotowym, zaś większe (zwykle o nieregularnym kształcie), wylotowym.
Obserwacje te zgadzają się z faktami mówiącymi, że rany wylotowe od pocisków są niemalże zawsze większe niż wlotowe. Przykład #5 pokazuje niewielkie okrągłe znamię z tyłu głowy tajskiego chłopca, zaś Przykład #6 ukazuje większy ślad o nieregularnym kształcie, który znajduje się z przodu jego głowy. Chłopiec mówi, że pamięta życie człowieka, który został postrzelony w tył głowy. (Sposób śmierci tego człowieka został potwierdzony, brak było jednak dokumentów medycznych.) W dodatku do 9 przypadków, które badałem sam, Mills donosi o kolejnym, gdzie znaleziono niewielkie okrągłe znamię (odpowiadające ranie wlotowej) i duże odpowiadające wylotowej (obie potwierdzone przez wnioski z autopsji).
Starałem się dokonać oceny przypadkowego rozmieszczenia dwóch znamion odpowiadających ranom. Obliczyłem, że powierzchnia skóry dorosłego człowieka wynosi ok. 1.6 m. Innymi słowy, rozciągnięta na płaskiej powierzchni miałaby ona wymiary 127 x 127 cm. Dzieląc to na ok. 160 kwadratów o boku długości 10 cm wywnioskować można, iż prawdopodobieństwo na to, że znamię na ciele danej osoby odpowiadać będzie lokalizacji rany na obszarze jednego z tych 160 kwadratów wynosi tylko 1/160. Jednakże prawdopodobieństwo związków między znamieniem a raną wynosi już 1/160 2 czyli 1 do 25.600 (zakładając, że znamiona są rozmieszczone regularnie na całym ciele).
INNE PRZYPADKI
Tajska kobieta posiadała trzy oddzielne liniowe znamiona przypominające blizny niedaleko połowy pleców. Jako dziecko pamiętała szczegóły z życia kobiety, która zginęła od trzech ciosów siekierą w to miejsce (co potwierdzili świadkowie, choć brakowało zapisków medycznych). Mieszkanka Birmy urodziła się z dwoma doskonale okrągłymi śladami na lewej piersi lekko zachodzącymi na siebie, z których jeden było o około połowę większy od drugiego. Jako dziecko pamiętała ona szczegóły z życia kobiety, która została przypadkowo postrzelona. Odpowiedzialny za to informator stwierdził, że nabój strzelby zawierał dwa pociski różnych rozmiarów.
Kolejne birmańskie dziecko twierdziło, iż pamięta szczegóły z życia swej ciotki, która zmarła w czasie operacji wrodzonej wady serca. Dziecko posiadało długie pionowe znamię znajdujące się poniżej klatki piersiowej i powyżej brzucha. Odpowiadało to nacięciu chirurgicznemu na ciele ciotki (na co pojawiły się medyczne dowody). W innym przypadku dziecko z Turcji posiadało liniowe znamię w górnym kwadrancie brzucha. Przypominało ono chirurgiczne cięcie. Dziecko powiedziało, że pamięta szczegóły z życia swego krewnego, który chorował na żółtaczkę a przed śmiercią przeszedł operację. Być może cierpiał na raka trzustki, jednak zaistniały trudności z dotarciem do dokumentacji medycznej.
Dwoje mieszkańców Birmy jako dzieci posiadało wspomnienia dotyczące szczegółów z życia osób, które zmarły wskutek ukąszenia przez jadowite węże. Znamiona u tych osób odpowiadały cięciom w miejscu ukąszeń u zmarłych osób. Inne osoba pochodząca z Birmy wspominała o szczegółach z życia dziecka, które zostało ukąszone w stopę przez węża, wskutek czego zmarło. W tym przypadku wujek dziecka przyłożył mu w miejsce rany rodzaj birmańskiego cygara (palącego się), co jest znanym ludowym sposobem na ukąszenia. Na ciele Birmańczyka posiadającego te nie swoje wspomnienia znajdowała się okrągła rana, ślad po wypalaniu jadu.
Brak palców (brachydaktylia) u jednej z rąk indyjskiego chłopca, który twierdził, iż pamięta szczegóły z życia innego dziecka, które wsadziło dłoń do maszyny, która obcięła mu palce.
DYSKUSJA
Ponieważ większość (lecz nie wszystkie) z tych przypadków miały miejsce w środowisku osób wierzących w reinkarnację, możemy spodziewać się, że informatorzy mogli zinterpretować je wedle swoich własnych wierzeń, jak to się zwykle dzieje. Naukowcy muszą jednakże wziąć pod uwagę alternatywne wyjaśnienia.
Najbardziej oczywiste wyjaśnienie tych przypadków odnosi się do tego, iż rodzice przypisują wadom lub znamionom znaczenie według swych własnych wierzeń oraz powszechnej obecności idei reinkarnacji w ich kulturze. Istnieją jednakże poważne wątpliwości dotyczące tego wyjaśnienia. Po pierwsze, rodzice (czy inni dorośli związany z tymi przypadkami) nie mieli potrzeby tworzenia czy nagłaśniania przypadków – dowodów na poprzednie wcielenia. Wierząc w reinkarnację (jak większość z nich), przypisują je właśnie poprzednim żywotom, nie starając się jednak dotrzeć do osób, których życie ich dziecko pamiętało. Po drugie, zmarłe osoby, o których mowa w tych przypadkach, znajdowały się na rożnych szczeblach drabiny społecznej. Kilkoro z nich udowodniło swoje bohaterstwo czy inne szczęśliwe okoliczności, jednak większość reprezentowała niższe warstwy, toteż niewielu rodziców zdecydowałoby się na identyfikowanie ich dziecka z tymi osobami (ze względów kulturowych i społecznych). Po trzecie, choć w większości przypadków dwie rodziny były ze sobą spowinowacone (lub spokrewnione), jestem pewien, że w co najmniej 13 przypadkach (z 210 dobrze zbadanych), dwie z rodzin nigdy nie miały ze sobą do czynienia, aż do czasu wystąpienia przypadku. Rodziny dzieci, które posiadały niezwykłe wspomnienia nie posiadały informacji o życiu zmarłych, na podstawie których mogły potem stworzyć fikcyjne wspomnienia. W kolejnych 12 przypadkach rodzice dziecka słyszeli o śmierci danej osoby, jednak nie posiadali informacji o obrażeniach, jakie nosiła. […] Po czwarte wreszcie myślę, że udało mi się wykazać, iż przypadek nie jest odpowiednim wyjaśnieniem dla związków między dwoma (lub więcej) znamionami na ciele danej osoby a ranami, które wystąpiły u osoby zmarłej.
Osoby odrzucające rozwiązania mówiące o zwykłym przypadku, mogą rozważyć inne możliwości obejmujące m.in. procesy o charakterze paranormalnym, jednak nie udowadniającymi istnienia życia po śmierci. Jedna z teorii zakładać może, iż znamiona lub wady wrodzone zdarzają się przez przypadek, po czym osoba je nosząca poprzez telepatię dowiaduje się o zmarłej osobie, która posiadała podobne znamiona i nawiązuje nić bliskości z tą osobą. Mimo wszystko, nie zarejestrowano zdolności paranormalnych u dzieci, o których mowa.
Kolejne wyjaśnienie, które zostawia mniej pola dla przypadku mówi o wpływie impresji matki na dziecko. Według tego poglądu, ciężarna kobieta posiadająca wiedzę o ranach, jakich doświadczyli jej zmarli bliscy, może w pewien sposób wpłynąć na formujący się płód, który rozwinie podobne deformacje. Idea ta, znana i popularna w poprzednich wiekach, popadła jednak w niełaskę. Od czasu publikacji mojego artykułu w 1992 roku, pisano o tym niewiele, jednak niektóre z nowych i starszych publikacji wskazują na niezwykłe związki między stymulacjami w mózgu ciężarnej kobiety a niezwykłymi znamionami lub wadami u dzieci. […] Mimo to w porównaniu z omawianymi przypadkami teoria „zapatrzenia” wydaje się niezbyt prawdopodobna. Po pierwsze, w wielu przypadkach matka dziecka posiadającego „nie swoje wspomnienia”, mogła nigdy nie słyszeć o śmierci i nie posiadała wiedzy o obrażeniach, jakie denat nosił. Po drugie, w przypadkach tych dochodzi nie tylko do występowania wad i znamion, ale także „transferu pamięci”, mimo to nie jest moim celem narzucanie jakiejkolwiek interpretacji dotyczącej przyczyn tych zdarzeń.
INFRA
Autor: dr Ian Stevenson
Źródło: Journal of Scientific Exploration, Vol. 7, #4