Czy E. Mitchell, który ostatnio stwierdził, że Ziemia nie tylko odwiedzana jest przez przybyszów z obcych planet, ale fakt o tym ukrywany jest przez rząd, mógł doświadczyć tego, o czym mówią inni astronauci, a mianowicie całkowitej zmianie światopoglądu po podróży w kosmos? Specjaliści twierdzą, że spotkało to już licznych astronautów, wywołując u nich różne efekty, od zmiany poglądów na temat życia w kosmosie, po rozmyślania nad istnieniem Stwórcy…
Z ponad 6 miliardów ludzi na Ziemi, tylko 12 postawiło swoją stopę na Księżycu, zyskując niebywałą możliwość obserwacji Ziemi z odległości tysięcy kilometrów.
Były astronauta Edgar Mitchell twierdzi, że istnieją obcy, którzy odwiedzają Ziemię. Czy to podróż w kosmos go tak zmieniła?
Dla wielu, doświadczenie to wpłynęło na zmianę ich życia. Członkowie wybranej grupy wrócili potem do normalnego życia i rozpoczęli różne kariery, obierając różne duchowe i filozoficzne spojrzenia na świat, na który patrzyli z głębi kosmosu.
Niedawno jeden z amerykańskich astronautów, Edgar Mitchell, członek załogi misji Apollo 14, który wylądował na Srebrnym globie w 1971 wyraził swe własne zdanie na temat wszechświata oraz wizyt istot pozaziemskich na Ziemi, które mają być ukrywane przez rząd i to już od ponad półwiecza.
– Byłem na tyle uprzywilejowany, aby wiedzieć, że zostaliśmy odwiedzeni na tej planecie [przez inne istoty – przyp.red.], zaś zjawisko UFO jest realne – powiedział Mitchell na antenie radia Kerrang.
Sam Mitchell dorastał w Roswell, znanym dobrze z incydentu z 1947, kiedy to rzekoma katastrofa NOL miała zostać zakamuflowana przez amerykański rząd.
Inni „moon-walkerzy” (czyli chodzący po Księżycu) również przyznali, iż zmienili się po podróży w kosmos. Niektórzy stali się bardziej otwarci na istnienie życia pozaziemskiego, inni bardziej uduchowieni, a jeszcze inni zdecydowali się na zupełną zmianę życiowej drogi.
W brytyjskim dokumencie z 2007 pt. „In the Shadow of the Moon” („W cieniu Księżyca”), astronauta Gene Cernan, który lądował na satelicie Ziemi w 1972 powiedział, iż po podróży w kosmos nabrał większej pewności, co do istnienia „wyższych sił”.
– Poczułem, iż świat jest zbyt piękny, aby powstał przez przypadek. Musi istnieć coś większego niż ja i wy – powiedział. Chodzi mi tu o sens duchowy, a nie religijny. Musi istnieć kreator wszechświata, który stoi nad wszystkimi religiami, które stworzyliśmy my do zarządzania naszym życiem – dodał.
Najbardziej smutną transformację przeszedł prawdopodobnie Buzz Aldrin, który wraz z Neilem Armstrongiem jako pierwszy postawił stopę na Księżycu, potem zaś cierpiał na poważną depresję i alkoholizm, o których dokładnie pisał w swych wspomnieniach pt. „Return to Earth” („Powrót na Ziemię”).
Historycy badań nad kosmosem i byli astronauci twierdzą, iż przypadek Mitchella może być odzwierciedleniem tej prawidłowości mówiącej, iż ci, którzy i udali się w podróż w kosmos, wracają z zupełnie innym podejściem do życia. Inaczej patrzą również na wszechświat i jego mieszkańców.
– Istnieją pewne dowody na to, że astronauci zmieniają się w pewien sposób, po podróży w kosmos – mówi Mike Neufeldt, dyrektor departamentu lotów kosmicznych w Krajowym Muzeum Lotnictwa i Podróży w Przestrzeń Kosmiczną.
Neufeld zauważa, że podczas gdy wiara Mitchella w życie pozaziemskie znana jest od lat, od zawsze interesował się on zjawiskami paranormalnymi.
– Był zainteresowany postrzeganiem pozazmysłowym jeszcze przed wystrzeleniem. Na pokładzie Apollo 14 przeprowadził eksperyment z ESP (Extra Sensory Perception) – mówi. O nim i jego misji nie można powiedzieć nic złego, jednak jego zaangażowanie w sprawę ESP uczyniło z niego swoistego outsidera.
Do twierdzeń swego byłego pracownika ustosunkowała się także agencja NASA.
– NASA nie bierze udziału w żadnym spisku związanym z życiem pozaziemskim na naszej planecie, czy gdziekolwiek indziej – powiedział David Steitz, rzecznik NASA. Dr Mitchell jest wielkim Amerykaninem, ale w tej sprawie nie zgadzamy się z nim.
John Herrington, były astronauta i człowiek, który w 2002 dokonał trzech spacerów w przestrzeni w czasie ostatniej misji przed katastrofą wahadłowca Columbia powiedział, że jego doświadczenia zmieniły zupełnie jego pogląd na wszechświat.
John Herrington
– Widzisz świat z innej perspektywy. Ma się znacznie większy widok – powiedział. Odpowiada to za wielką zmianę w twoim widzeniu świata.
Herrington dodał również, iż po powrocie na Ziemię doświadczył stanu depresji.
– Jeśli w pewną rzecz wkłada się mnóstwo wysiłku, to po powrocie do rzeczywistości, inne rzeczy bledną w porównaniu z nią – mówi. Doprowadza to do pewnej depresji, małego załamania. Pracowało się ciężko a teraz wszystko skończone.
Mitchell nie zmienił od swej podróży w kosmos stanowiska w sprawie istnienia życia we wszechświecie.
– Nie jesteśmy wcale sami we wszechświecie. To realne – dodał.
Serwis INFRA
Źródło: ABC News