7 stycznia spacerujący po okolicy mieszkaniec Devon zauważył na rzece obracający się lodowy krąg. Wcześniej relacja o podobnym zdarzeniu dobiegła z Kanady. Skąd biorą się znane głownie z Rosji i Skandynawii lodowe kręgi, które rozmiarami dochodzić mogą nawet do 200 m. średnicy? Zwolennicy teorii nadnaturalnych twierdzą, że są one zimowym odpowiednikiem piktogramów, jednak naukowcy mają w tej sprawie inne zdanie.
Roy Jefferies z Devon spacerował ze swym psem, kiedy nagle natknął się na twór znany głównie z relacji z Rosji, Skandynawii czy Ameryki Północnej, a mianowicie obracający się na powierzchni wody lodowy krąg. Odnalazł go w rzece Otter, 7 stycznia b.r. Mężczyzna był na tyle podekscytowany zjawiskiem, że postanowił zawiadomić o tym miejscowego pasjonata.
Krąg mierzył niemal 3 m. średnicy i powoli obracał się w miejscu, gdzie do rzeki wpadał potok. Choć zjawisko wyglądało niezwykle, prawdopodobnie ma ziemskie i zupełnie naturalne korzenie mimo tego, że niektórzy dopatrują się w nim podobieństw do znanych z powstających latem agrosymboli.
Kilka tygodni wcześniej o odnalezieniu podobnego kręgu donosiły kanadyjskie media. Miał się on pojawić w Sheridan Creek i obracać się w podobny sposób, co jego angielski odpowiednik.
Krąg, który znaleziono 7 stycznia b.r. w Wielkiej Brytanii
Relacje o lodowych kręgach pojawiają się dość często i choć zwolennicy działania tajemnych sił łączą je z działalnością UFO, naukowcy zwykli przystawać do wersji, że odpowiada za nie raczej surowa aura oraz prądy wodne.
Co również ciekawe, nie jest to zjawisko nowe. Pierwsze relacje o kręgach lodowych znane są z XIX w., choć nie istnieją podstawy, aby przypuszczać, że nie pojawiały się wcześniej. W 1895 roku amerykański „Scientific American” opublikował jako jeden z pierwszych magazynów rysunek podobnego tworu. Jak się okazuje, formacje tego typu znane ze Skandynawii mogą mierzyć nawet 200 m. średnicy.
Wszelkie związki lodowych kręgów, co do których nie istniały odpowiednie wytłumaczenia ze zjawiskami natury paranormalnej postanowiono uciąć w latach 90-tych. Wszystko zaczęło się od formowania podobnych kręgów na rzecze Charles w Cambridge, co natychmiast skłoniło uczonych do rozwiązania ich zagadki.
Wieloczęściowa formacja lodowa z Rosji
W ten sposób David Ricks wyeliminował systematycznie kilka możliwych przyczyn tworzenia się lodowych kręgów, w tym wpływ na ten proces m.in. biegnących pod wodą rur, aktywności UFO czy też baniek powietrza lub podwodnych strumieni. Według niego dochodziło do pęknięć w pokrywie lodowej rzeki, w której woda tworzyła następnie okrągłe otwory, zapełniane później przez dalej formujący się lód. Inne teorie sugerują, że to ruch wody powoduje obracanie się tafli lodowych, które w tym procesie nabierają okrągłego kształtu. Odnośnie do kręgów pojawiających się na rzekach istnieje przypuszczenie, że to właśnie pojawiające się w ich zakolach prądy powodują komasowanie lodu, który następnie przechodzi w zwartą wirującą formację, która z czasem przybiera interesującą formę.
Formacja z Churchville nazwana została „lodowym piktogramem”
Z tymi wyjaśnieniami jednak nie wszyscy się zgadzają, za dowód podając bardziej zróżnicowane formacje, jak np. formacja składająca się z lodowego kręgu i dziesiątek mniejszych lodowych kółek, jaka pojawiła się w Rosji. Innym odmiennym przypadkiem miał być tzw. lodowy piktogram z Churchville, który pojawił się w 2001 roku w USA. Tam lodowemu krąg zawierał także prosty odcinek. W innym przypadku, według relacji mieszkańca Kanady, przed pojawianiem się kręgu na rzece Hemlock w 2006 miał on obserwować w okolicy dziwne światła (choć dobrze wiemy, że w miejscu, gdzie dochodzi do pojawienia się niecodziennych formacji, zawsze znajdą się świadkowie obserwacji jakichś anomalnych zjawisk – tak jest m.in. w przypadku większości piktogramów). W tym przypadku krąg, mimo relacji, wydawał się być dziełem natury.
Serwis INFRA
Na podstawie: Times Online