Jakiś czas temu w mediach pojawiły się informacje, jakoby leżący w miejscowości Sędzisław na Dolnym Śląsku kościół był nawiedzony. Co ciekawe, duch w formie mglistej postaci zajmował miejsce w ławce. Widziało go kilka osób. Do miejscowości udał się Norbert Jodziewicz z zamiarem przyjrzenia się sprawie na miejscu…
Wszystko zaczęło się kilka dni temu wraz z tym, jak w mediach pojawiły się głosy o nawiedzonym kościele mającym znajdować się w jednej z dolnośląskich miejscowości.
Sędzisław – niewielka miejscowość, znajduje się tuż przy granicy z Czechami w gminie Marciszów w województwie dolnośląskim. Leży ona u podnóża góry Krąglak. Przez ostatnie kilka tygodni krążą tam plotki o „duchu” mającym nawiedzać nowy i jeszcze nie konsekrowany budynek miejscowego kościoła.
Widziało go kilka osób, jednak świadkowie zdarzeń nie są chętni do rozmów, podobnie jak proboszcz parafii w Gostkowie, ksiądz Andrzej Wilczyński.
Pojawiający się w budynku nowego kościoła w Sędzisławiu duch ma według relacji postać mężczyzny i zasiada zawsze w trzeciej ławce.
– Jest duch, postać, która jest ubrana, tylko w miarę niewidoczna – powiedział Radiu Wrocław jeden z mieszkańców Sędzisławia mając prawdopodobnie na myśli to, że zjawa pojawia się w na wpół przezroczystej formie.
Nie wiadomo dlaczego miejscowi milczą na ten temat, choć temat traktowany jest raczej poważnie, sądząc po zachowaniu duchownych. Ksiądz parafii w Gostkowie, jak poinformowało Radio Wrocław, starał się nawet wpłynąć na publikację materiału twierdząc, że wszystko jest wyłącznie sprawy wiary.
Oczywiście pojawiają się zróżnicowane opinie, często oparte na chrześcijańskim światopoglądzie jak też i sceptyczne głosy. Miejscowi nie boją się jednak nawiedzać świątyni.
Słysząc o tym dość ciekawym przypadku postanowiliśmy wysłać w to miejsce naszego przedstawiciela z Jeleniej Góry, Norberta Jodziewicza, który starał się ustalić czy to co dzieje się w Sędzisławiu to jedynie „wieść gminna” czy też znacznie poważniejsza sprawa.
Relacja Norberta Jodziewicza
Dnia 7 lutego 2009 roku udałem się do miejscowości Sędzisław. Kilkoro mieszkańców tej miejscowości (prawdopodobnie troje i ksiądz), widziało, jak twierdzą, „ducha” w miejscowym kościele. Mieszkańcy patrzą w bardzo zróżnicowany sposób na całą, zaistniałą sytuację. Jedni twierdzą, że są to kompletne bzdury i chora wyobraźnia wiernych – drudzy, że coś w tym może być i, że być może, jest to „duch„.
Rzekomo nawiedzony kościół
Najwięcej informacji zdobyłem od sołtysa Sędzisławia – Kazimierza Gołosia. To właśnie on poinformował mnie o tym, że duch pojawia się już od dłuższego czasu, że widziało go kilka osób i podobno nawet sam ksiądz, ale sołtys nie chciał wymienić nazwisk.
Dowiedziałem się też od niego, że ks. Andrzej Wilczyński powiedział na mszy o „duchu„. Ksiądz zabronił też ludziom rozgłaszania tej informacji, stwierdzając, że to są sprawy duchowieństwa i w razie potrzeby sprowadzi egzorcystę. Sołtys wspomniał też o kobiecie zajmującej się kościołem, głównie odradzał mi jej odwiedzenia. Jej rodzina nie daje jej spokoju a ludzie cały czas wypytują.
Pan Kazimierz mówił, że w akcie desperacji „kościelna poszczuła dziennikarzy psami„. Tajemniczy kościół jest zamknięty. Otwiera się go tylko na czas mszy – we wtorki, czwartki i niedziele. Sam sołtys twierdzi, że „być może coś w tym jest„.
Większość pytanych przeze mnie przypadkowych mieszkańców odpowiadała zazwyczaj, że „nie chcę się wypowiadać w tej sprawie„, w ten sposób odpowiedziała mi jedna ze sprzedawczyni tamtejszego sklepu i kilka przypadkowych osób.
Ci, którzy powiedzieli więcej, twierdzą, że są to kompletne bzdury i plotki. Jeden z zapytanych odpowiedział nawet dosadnie, że „ludzie nie mają co robić i głupoty pie…”. Inny rozmówca mówił, że „ludziom się nudzi i zaczynają wymyślać duchy„, zaś jeszcze inny, że „nie obchodzi mnie to i są to bzdury„. Być może mieszkańcy są już nieco znudzeni i poirytowani mnożącymi się pytaniami ze strony dziennikarzy i innych gości.
Sklepikarka z innego sklepu, który tam spotkałem, powiedziała:
– Nie jestem stąd, ale wydaje mi się, że to tylko rozwinięta wyobraźnia wierzących.
Wieś wydaje się całkiem normalna, przynajmniej ja nie spotkałem tam niczego niezwykłego. Media coraz bardziej się tym interesują, sam czekam na rozwój zaistniałej sytuacji i jej zakończenie. Po tym, co mówili mieszkańcy nie można jednak stwierdzić jednoznacznie, co tam zaszło i czy duch jest wymysłem ludzi czy prawdą.
Podsumowanie
Zdarzenie z Sędzisławia jest niezaprzeczalnie ciekawe, jednak problemem pozostanie fakt, że źródła kościelne będą w tej sprawie milczeć. Podobne będzie także być może z innymi świadkami, którzy z jednej strony nachodzeni są przez dziennikarzy, zaś z drugiej naciskani przez kościół zobowiązujący ich do zachowania milczenia. Co więcej, miejscowy proboszcz zapowiedział odprawienie specjalnej mszy mającej na celu odpędzenie „ducha”.
Nie wiadomo, jak wytłumaczyć anomalne obserwacje w kościele w Sędzisławiu. Nie wiadomo też, czy oprócz manifestacji zjawy zachodzą tam także inne zjawiska. W każdym razie zachowanie duchownych wskazało, że rzeczywiście coś jest na rzeczy.
INFRA
Do Sędzisławia udał się: Norbert Jodziewicz