Gruzja, jak wiele innych krajów na świecie, posiada dość bogatą historię spotkań z UFO i ich rzekomymi pasażerami, które w tym przypadku prezentują się dość barwnie. Szczególne znaczenie miał tu przełom lat 80-tych i 90-tych, kiedy doszło do kilku wielce interesujących bliskich spotkań, m.in. do kontrowersyjnego spotkania z ogromnymi humanoidami w jednym z tbiliskich parków. A była to tylko jedna z wielu historii…
Leżąca na peryferiach Europy Gruzja jest krajem o trudnej historii, języku i wielu problemach natury społeczno-politycznej wynikających z rodzenia się tam demokracji. Mało wiemy o Gruzji – większości ludzi kojarzy się z takimi sztandarowymi produktami, jak wino, Grigorij z „Czterech pancernych i psa” czy też nie zawsze odpowiedzialni politycy. Pod koniec lat 90-tych w Gruzji zaczęły mnożyć się nastroje niepodległościowe. W międzyczasie doszło do wielu ciekawych zdarzeń zupełnie innej natury – obserwacji UFO i spotkań z ich pasażerami.
Pociąg pod specjalnym nadzorem
Wiele z nich wpisywało się w typowe scenariusze spotkań, jednak spora część miała dość unikalną naturę przepojoną czymś, co możemy nazwać „wysokim czynnikiem dziwaczności”. W 1982 (lub 1983 roku) Reval Chirlashvili przejeżdżał pociągiem przez wieś Chalaubani w drodze do miasta Telavi. Niespodziewanie około godziny 22 wśród pasażerów zapanował gwar. Chrilashvili zapytał co się dzieje, na co jeden z młodych ludzi odpowiedział mu, że na niebie nad wioską coś wisi. Mężczyzna wyjrzał przez okno i ujrzał jaskrawy jajowaty obiekt przedzielony na pół ciemnym pasem, który unosił się na wysokości 150-200 m. Przez kilkaset metrów UFO poruszało się równolegle z pociągiem, po czym po chwili zmieniło stronę. Pasażerowie obserwowali je jeszcze przez jakiś czas, po czym obiekt oddalił się ku leżącej nieopodal wsi, a następnie zniknął w górach.
KGB straszy Demura
Równie ciekawą przygodę przeżył 26 lutego 1976 roku Demur Basheleishvili będąc w drodze z miasta Kutaisi do Samtredii.
Zdjęcie wykonane przez Demura Basheleishvilego w 1976 roku
– W dniu, gdy zobaczyłem UFO niebo było czyste – relacjonuje. Zawsze też mam przy sobie aparat. Gdy zobaczyłem UFO zatrzymałem się i zacząłem je fotografować. Szukałem odpowiedniego momentu do wykonania zdjęcia. Zajmowałem się tym przez jakiś czas i udało mi się wykonać trzy fotografie, po czym zatrzymał się przy mnie Zaporożec. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn i myślałem, że również widzieli UFO i chcą o tym porozmawiać. Jeden z nich podszedł jednak szybko i poprosił o dokumenty. Byłem zaskoczony i zacząłem ich wypytywać.
Mężczyźni poinformowali Demura, że jeśli nie chce robić sobie problemów powinien zapomnieć o tym, co się stało i zniszczyć film.
– Powiedziałem im, że nie mają prawa tego robić, ale UFO w międzyczasie zniknęło. Po długiej rozmowie ludzie ci odjechali a ja zachowałem film. Kiedy wróciłem do Tbilisi i wywołałem zdjęcia, pokazałem je dr Andrei Bobrowowi – mówi Basheleishvili.
Humanoidy rocznik 1989
Rok 1989 wydawał się być najbogatszy pod względem obserwacji UFO i spotkań z ich rzekomymi pasażerami i to nie tylko w Gruzji, ale wielu innych republikach ZSRR. Czy miało to związek z nieuchronnymi zmianami, zaś ludzie w trudnych czasach zaczęli posiłkować się lżejszymi tematami? Być może – tak przynajmniej mówi jedna z teorii dotyczących społecznego odbioru zjawiska UFO. Im trudniejsze czasy, tym głośniej mówi się o tematach zastępczych. Powróćmy jednak do Gruzji.
Jak podaje znany rosyjski ufolog Wadim Czernobrow, w połowie 1989 roku niedaleko Ortachali leżącej na południe od stolicy, kilkoro świadków, w tym 9-letni Jewgienij Nikołajewicz Gigauri oraz jego starszy kolega, zaobserwowali przelot srebrzystego obiektu. Gdy ten zbliżył się okazało się, że to srebrzysty obiekt o owalnym kształcie, którego centrum zdawało się być półprzezroczyste. W środku chłopcy dostrzegli humanoidalną postać przypominającą starszego człowieka odzianego w srebrzysty strój. Obiekt miał wysokość ok. 1.5 – 2 m. i przeleciał dość nisko nad głowami chłopców, po czym powoli zawrócił i odleciał w kierunku pobliskich gór. Chłopcy pobiegli o wszystkim powiadomić rodziców.
Kosmici z Parku Mtacminda
W lecie 1989 roku spotkania nasiliły się do tego stopnia, że zdawało się, że kosmici wybrali sobie Gruzję na centrum spotkań z Ziemianami. Jedno z wydarzeń miało miejsce mniej więcej w tym samym okresie czasu co wydarzenie z Ortachali. Doszło do niego w okolicy Parku Mtacminda w stolicy Gruzji. Pewien mężczyzna odwoził do domu swą narzeczoną, kiedy nagle jego samochód zatrzymał się. Gdy wrócił z wodą do chłodnicy okazało się, że jego towarzyszki nie ma. Wkrótce wsiadł do samochodu z zamiarem jej odnalezienia. Auto po chwili jednak znowu się zatrzymało a gdy kierowca rozzłoszczony sytuacją wysiadł z niego, poczuł dziwny nacisk powietrza. Atmosfera tego miejsca zupełnie się zmieniła. Wkrótce, po przejściu krótkiego odcinka po ciemnej drodze zauważył w odległości ok. 200 metrów srebrzysty dysk opierający się na trzech metalicznych wspornikach. Otaczały go różnobarwne światła, zaś w dolnej jego części widać było równie kolorowe okna.
Miejsce, gdzie doszło do spotkania z istotami (fot.: ufoevidence.org)
– Obok spodka, w odległości 15-20 m. zauważyłem cztery postaci – mówił świadek o imieniu David. Miały ok. 2.5 – 3 m. wzrostu. Nie bałem się, być może z racji dziwnego hipnotycznego oddziaływania, które zawiodło mnie w to miejsce i nie pozwalało na strach. Oni również nie dziwili się, gdy mnie ujrzeli – przyznaje. Jeden z nich podszedł do mnie i próbował się porozumieć. Ja próbowałem go zrozumieć. Najpierw mówił w tym dziwnym języku, potem zaczął mówić po rosyjsku i spytał, ile mam lat. Odpowiedziałem. Potem powiedział, że nie są tu po raz pierwszy i z pewnością jeszcze kiedyś wrócą. Przyznał potem, że jesteśmy wciąż nierozwinięci i dysponujemy prymitywną technologią.
Istoty były wysokie, zaś ich całe ciało pokrywał srebrny „kostium”, który nie obejmował owalnej twarzy z małym nosem jak u ciemnego pasa oraz butów.
– Następnie poczułem ciepło a gdy odwróciłem się zobaczyłem, że jeden z nich mierzy mój wzrost – mówił David. Następnie położyłem ręką na zegarek i dałem znać, że jest już późno i spieszy mi się. Zapytał mnie potem, czy mam w domu telefon. Odpowiedziałem, że tak, ale nie mogę stąd zadzwonić. Istota weszła do „spodka” wynosząc w ręce dziwny aparat. Świecił on różnymi kolorami i miał na sobie różne dziwne oznaczenia, które przypominały mi hieroglify.
Wygląd istot z parku (rys. za: ufoevidence.org)
Wkrótce, nie mogąc dodzwonić się do domu (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało), istota odebrała Davidowi „telefon” i ponownie zniknęła w pojeździe.
– Następnie pojawił się znowu i przekazał, że chcą nas zabrać (nie rozumiałem co oznacza „nas”) i że nie mają złych intencji i chcą jedynie pomóc. Zapytałem, czy jeśli z nimi pójdę, to wrócę. Nie odpowiedział – kontynuował opowieść świadek, który po chwili znalazł się w środku obiektu. Zobaczyłem tam aparat przypominający telewizor. Widziałem całe swoje ciało. Obraz przypominał kliszę rentgenowską, ale był kolorowy i znacznie bardziej przejrzysty. Spytałem o swój stan, jednak wówczas mój rozmówca powiedział, że mój czas się skończył a ja mogę wracać. Zwróciłem jednak uwagę, że mój samochód nie działa. Odpowiedział, że kiedy wrócę wszystko będzie w porządku.
Gdy świadek opuścił pojazd widział jedynie, jak ten wsuwa do wnętrza schodki i wznosi się w powietrze na wysokość kilkudziesięciu metrów, a potem brzęcząc znika w górze. Samochód odpalił. Spotkanie to przypomina kilka innych przypadków, m.in. incydent woroneski, który miał miejsce w tym samym roku w Rosji oraz spotkanie, którego świadkiem (w okolicznościach przypominających ponadto spotkanie Jana Wolskiego) był Alfred Burtoo w 1983 roku.
Spotkanie w parku, bez względu na jego dziwaczny przebieg, należało do całej gamy klasycznych spotkań z UFO i jego załogą, których epoka powoli dobiegała końca. Dziś o podobnych już nie słyszymy. Tylko dlaczego? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, jednakże spotkanie w Parku Mtacminda nie było ostatnim, jakie tamtego lata miało miejsce w Gruzji.
12 lipca około północy inżynier z Instytutu Fizyki Gruzińskiej Akademii Nauk, Tamara Manasbpulo oraz jej córka, Rusudan Nutsubidze, były świadkami kolejnego dziwnego zjawiska. Zaobserwowały bowiem ogromny obiekt, który zawisł nad stolicą. Po chwili z jego strony dobiegła cienka stróżka światła a po kilku minutach zgasły światła na miejscowej wieży telewizyjnej.
Tego samego dnia, według informacji gruzińskiej grupy ufologicznej GUFOA, kolejny świadek wjechał w tunel leżący na lewym brzegu rzeki Mtrkavari, kiedy niespodziewanie ujrzał przez sobą ludzką postać ubraną na biało. Zdenerwowany rozpoczął hamowanie, jednak gdy zbliżył się do postaci na kilka metrów, ta zaczęła szybko uciekać. Gdy auto stanęło, postać przebiegła tuż obok jego okna. Według mężczyzny przypominała ona człowieka o jajowatej twarzy i wysokim czole, o małym nosie, skośnych oczach i szerokich ustach. Ubranie, a właściwie kombinezon, pokrywały jego całe ciało. Istota niespodziewanie wykonała ostry skręt i wbiegła w korytarz prowadzący do innego tunelu. Oszołomiony świadek wypalił na miejscu papierosa, po czym odjechał.
Co się działo potem?
Po barwnym okresie spotkań z dziwnymi obiektami i ich jeszcze dziwniejszymi pasażerami z roku 1989 nie nastąpił koniec interesujących i wcale nie mniej barwnych doniesień o istotach prezentujących wszelkie możliwe anatomiczne ciekawostki. W sierpniu 1990 roku w Tsarche w Abchazji doszło do kolejnego z nich. Mieszkańcy wsi ujrzeć mieli dysk o średnicy kilkunastu metrów, który unosił się nisko nad ziemią. W tym samym czasie jedna z okolicznych mieszkanek, Guliko Bakaradze, zastała w swoim domu niezwykłych gości – istot posiadających długie ręce i co ciekawe (albo najciekawsze), cztery nogi. Zgromadzone w domu kobiety przeraziły się ich widokiem, jednak najmłodsza z nich, 9-letnia Sofiko, wręcz przeciwnie. Według niej istoty zaczęły komunikować się z nią telepatycznie mówiąc jej, że są robotami kierowanymi zdalnie z obiektu, którym kierują inne istoty. Co ciekawe, istoty pozostały przy Sofiko przez co najmniej dwie godziny, podczas gdy reszta domowników pozostawała w stanie przypominającym paraliż. Nie próbując nawet dociekać prawdziwości tego przypadku powinniśmy zwrócić uwagę, że przypomina on nieco okolicznościami spotkania słynny incydent w domu Andreassonów.
Wygląd obiektu w kształcie dysku oraz enigmatycznego urządzenia przedstawionego Davidowi przez rzekomych kosmitów (rys. za: ufoevidence.org)
Aba he! *
Czy można ocenić opisane tu historie, a szczególnie te wydające się brzmieć jak scenariusze podrzędnych filmów fantastycznych albo sensacje brukowców? Dlaczego jednak dziś coraz rzadziej słyszymy podobne historie? Może uodporniliśmy się na nie traktując jako rzecz zupełnie codzienną i błahą? Któż to wie? Wiadomo jedynie, że zjawisko UFO zmienia się – widać to przez historie i relacje świadków.
Historie z UFO w tle, szczególnie te zawierające barwne elementy i wysoki stopień dziwności zamknięte są w pewnym kręgu między teoriami, kontrowersjami a sceptycyzmem, który w większości przypadków graniczy z szyderstwem. Czy jednak oznacza to, że coś co jest dziwne, a nawet wybitne dziwne nie mogło mieć miejsca? Wszystko zależy, jak patrzymy na świat. Cały tekst można zakończyć kwestią powtarzaną przez wielu ufologów jak mantra: „Prawda kiedyś wyjdzie na jaw”. Wydaje się jednak, że pobożne życzenie wielu fantastów nie ziści się tak szybko. Nawet tego nie wiemy.
INFRA
* Słowa gruzińskiego pożegnania
Zdjęcie w nagłówku: Flaga Gruzji (fragm.), Wikimedia Commons