Jego nazwa jest synonimem przedmiotu, który pragnie być zdobyty przez wielu, czasem mimo niezwykle licznie piętrzących się trudności oraz nierealności celu. W europejskiej tradycji obecny jest już od średniowiecza, ale co ciekawe, zainteresowanie nim nie słabnie. Interesujące jest jednak to, że jego tajemnicę, z różnym skutkiem, próbowano odkryć już w wiekach średnich. Szczególnymi zasługami zapisali się tu Chretien de Troyes i Wolfram von Eschenbach, którzy podjęli się próby definicji tajemnego przedmiotu. Drugi z nich był być może bardzo bliski wyjaśnienia jego zagadki…
Między 1090 a 1240 rokiem był on centralnym tematem wielu dzieł literackich, w których przedstawiciele rycerstwa wyruszali na jego poszukiwania. We współczesnych nam czasach stał się on celem poszukiwań filmowych awanturników oraz był głównym ogniwem jednej z bestsellerowych powieści ostatnich lat.
Jak mówi Richard Barber w „The Holy Grail: The History of a Legend„: „jest on we wszystkich swych formach konstruktem kreatywnej wyobraźni„. Mimo to wielu autorów uznaje, że Graal nie jest jedynie literacką fikcją, ale jak najbardziej realnym skarbem, który gdzieś się przed nami ukrywa. Niestety wszelkie próby poszukiwania jego śladów szły na marne. Graala łączy się z historią wielu krajów – od Bliskiego Wschodu po Amerykę, wplątując w jego dzieje historię katarów, a nawet ślady istot pozaziemskich. Według niektórych jego nazwa oznaczała zaszyfrowaną nazwę Arki Przymierza, którą templariusze przenieśli w sekrecie z Ziemi Świętej do nowej kryjówki gdzieś we Francji. Dziś mało kto pyta już czym w rzeczywistości był Graal i w zamian wielu autorów proponuje nam historię „tego Graala„, który oczywiście udało się im zidentyfikować. Dziś Graal dla każdego oznacza co innego. Stracił już swój dawny status i nawet jego pisownia z małej litery oznacza cenny obiekt, którego zdobycie, czasem z wielkimi problemami po drodze, było ambicją wielu.
Pierwszą osobą, która pisała na jego temat był Chretien de Troyes w swym dziele „Le Cote du Graal” („Dzieje Graala„) napisanym między 1180 a 1191 rokiem. Co ciekawe, Chretien odnosi się do obiektu jako „un graal„, co sugeruje, że słowo to było w użyciu w kontekście literackim i stanowiło powszechny rzeczownik. Wskazywać to mogło również, że istniał więcej niż jeden z graali.
Typowa historia odnosząca się do Graala rozpoczyna się od młodego człowieka, Parsifala, który ćwiczy się w rzemiośle rycerskim i odbywa serię podróży. Podczas jednej nich spotyka Króla-Rybaka, który zaprasza go do swego zamku. Tam jest świadkiem dziwnej ceremonii, w czasie której młodzi chłopcy i dziewczęta przenoszą z komnaty do komnaty tajemnicze obiekty. Najpierw pojawia się młody człowiek niosący zakrwawioną lance, potem inni chłopcy niosący kandelabry a ostatecznie pojawia się dziewczyna niosąca wspaniale zdobiony „graal„.
Z jakiegoś powodu de Troyes zostawia nas z niedokończonym dziełem i nie wyjaśnia ostatecznie czym był graal. Mimo to brak ten poczytać można za dowód, że w jego czasach wszyscy doskonale wiedzieli, co oznaczało to słowo. Mimo to cel jego pracy po części wydaje się być związany z nieznanym obiektem, który zainspirował wędrującego rycerza i który nie przypominał niczego, co ten widział do tej pory.
W następnych latach powstała seria kontynuacji opowieści o Graalu spisanych przez kilku (po części anonimowych) autorów. W międzyczasie powstawały także prologi do opowieści skupiające się m.in. na charakterystyce rodu Parsifala, podkreślając związek Graala z niektórymi rodami, co już ociera się tematyką o „Kod Leonarda da Vinci„.
Mówiąc krótko, takie początki miała tradycja literacka, w centrum której leżał Graal. Jej istnienie przez kolejne kilkaset lat pozwoliło na dalsze rozwijanie tematu. Nie zaniedbano tego czasu i położono wiele wysiłków w kierunku zdefiniowania lub przekształcenia istniejących definicji Graala.
Parsifal na obrazie Dantego Gabriela Rosetti
Jedną z osób, która odcisnęła silny ślad na historii tematu po okresie Chretiena był Robert de Boron, który przekształcił Graala w „Święty Graal„. W swym poemacie pt. „Le grant estorie du Grail” („Wielka historia Graala„) biblijna postać, Józef z Arymatei, nabywa kielich pochodzący z Ostatniej Wieczerzy, aby zebrać do niego krew Jezusa po zdjęciu z krzyża. Józef wtrącony zostaje następnie do więzienia, gdzie odwiedza go Chrystus i wyjaśnia mu tajemnice błogosławionego kielicha. Po uwolnieniu Józef gromadzi krewnych i zwolenników i wyrusza z nimi na zachód, gdzie zakłada ród właścicieli Graala, w którym na świat przychodzi także Parsifal.
Historia de Borona stała się klasyczną wersją historii o Graalu, wyzwalając następnie poszukiwania dynastii stróżów Graala oraz jego samego, w czym udział brać nawet mieli rzekomo przywódcy III Rzeszy, z pośród których szczególnie zainteresowany sprawą był Himmler.
Choć naziści interesowali się przedmiotami o rzekomej magicznej mocy, poszukiwania Graala i Arki Przymierza weszły w aktywną fazę. Dobrze udokumentowane są przypadki poszukiwań, które w latach 30-tych nadzorował Heinrich Himmler. Jedną z wypraw kierował młody oficer SS, Otto Rahn, który w poszukiwaniach Graala udał się do Południowej Francji, w okolice twierdzy katarów w Montsegur. Rahn napisał na ten temat dwie książki.
W książce pt. „The Desecrated Abbey” R.Góngora twierdzi, że sam Himmler zaszczycił obecnością słynne opactwo Montserrat niedaleko Barcelony, gdzie jak uważał może znaleźć kielich używany przez Jezusa w czasie Ostatniej Wieczerzy. Zgodnie z autorem, Himmler zainspirowany był m.in. ludową katalońską pieśnią, w której pada odniesienie do „mistycznej skarbnicy życia„, która ma znajdować się w okolicy.
Otto Rahn – nazistowski poszukiwacz Graala
Himmler, prawa ręka Hitlera uważał, że odnalezienie Graala mogłoby przyczynić się do wygrania przez Rzeszę wojny a na jego samego sprowadziłoby nadnaturalne siły. Oczywiście związek między żydowskim królem a nadrzędnością rasy panów może zdawać się nieco naciągany, jednakże nie powinno być zaskoczeniem, że wśród innych dziwacznych wierzeń Himmler żywił on np. przekonanie, że Jezus w rzeczywistości wywodził się z rasy aryjskiej. Mimo to opuścił on Montserrat z pustymi rękoma. Choć Graal najczęściej łączy się z kielichem, jakiego używał Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy, jego dokładna natura jest trudna do ustalenia.
Choć Chretien de Troyes mówi o „graalu” to bliżej go nie definiuje. Oznaczać to może, że tajemniczy przedmiot uznany został za centralny mistyczny punkt w całej opowieści o raczej marnej akcji. Czy to samo miało miejsce w przypadku Dana Browna? Kto wie, ale wobec takiego obrotu zdarzeń stoimy przed całą masą „graali„, wśród których nie da się rozróżnić już tamtego „Graala„. Nikt, kto wyruszył w poszukiwaniu jego i jego prawdziwych źródeł, nie dotarł do celu, co stanowi najbardziej żmudny element całej historii.
Jednakże w kilka dekad po działalności Chretiena de Troyes pojawił się człowiek, który postanowił odpowiedzieć na pytania dotyczące Graala. Był nim Wolfram von Eschenbach, znany jako autor „Parsifala„, który z kolei zainspirował Wagnera. Było to pierwsze niemieckie dzieło dotyczące tematyki Graala, nie mogące wpasować się w konwenanse. Powodem odmiennego podejścia Eschenbacha do tematu był fakt, iż nie podzielał on poglądów de Troyes stwierdzając, że w swym dziele wskaże właściwą drogę. Mówiąc krótko, autor twierdził, że Graal był prawdziwy i że wiedział o nim jeszcze coś będąc w kontakcie z tajemniczym informatorem, „Kyotem” z Prowansji, który zaoferował mu „prawdę” na ten temat. Eschenbach twierdził, że jest w stanie identyfikować prawdziwe postaci stojące za historią o Graalu, a także jego samego. Graal miał być magicznym kamieniem.
Możemy porównać sytuację Eschenbacha z przykładem „Kodu Leonarda da Vinci„. Po publikacji, a szczególnie sukcesie książki Browna w jego ślady poszło wielu innych pisarzy, których dzieła osiągały mniejszy lub większy sukces. Rozpoczęła się także epoka przyglądania się wymienionym w jego książce organizacjom, miejscom i postaciom, które następnie poddawano ocenie.
Figura przedstawiająca Wolframa von Eschenbacha na zamku w Abenbergu
Eschenbachowi nie udało się jednak przekonać ówczesnego Zachodu, że przynajmniej w jego mniemaniu odpowiedział na pytanie odnoszące się do Graala. Dziś większość uczonych wątpi w prawdomówność Kyota, wierząc, że była to jedynie literacka fikcja mająca uwiarygodnić jego odstępstwa od historii Chretiena de Troyes. Historyk, prof. Joseph Goering, nazwał nawet dzieło Eschenbacha najlepszą kopią utworu autorstwa de Troyes.
Wydaje się, że nikt nie uwierzył w opowieść Eschenbacha, który mówił o odkryciu prawdy. Uznano go „jedynie” za kolejnego pisarza. Dopiero setki lat później przyznano o jego odmienności wyrażającej się w tym, że nie podjął standardowej wówczas wersji historii Graala autorstwa Chretiena de Troyes.
Dziś Graal uważany jest w dużej mierze za literacką fikcję, jednakże być może to zła droga. Pierwszą sprawą jest to, że Eschenbach nie zajmował się tworzeniem literackiej fikcji. Znany był z opartych na faktach opowieści rodzinnych, zaś odnosząc się do Graala poprawiał rzekomo błędy na rzecz faktów. Być może problem leży w samym ujęciu jego pracy, nieczęsto zauważanym przez naukowców. Wolfram bowiem mógł pokusić się o napisanie niefikcyjnej historii Graala.
Co więcej, jego zamiary są dość charakterystyczne, bowiem nie tylko identyfikuje on źródło swej informacji w postaci Kyota, ale również twierdzi, że ten opierał swą wersję pochodzenia Graala na dwóch dokumentach. Mimo wysiłków nie udało się jednak zidentyfikować Kyota, którego potraktowano jako literacki wymysł autora i którego postać pomija się bez dalszych wyjaśnień.
Mówiąc krótko, historia Graala autorstwa Eschenbacha była jego wersją historycznej pracy detektywistycznej jego informatora. Jeden z dokumentów, na którym opiera się jego historia Graala to rodzinna historia Parsifala – głowy rodziny, w której władaniu znajdował się przedmiot. Drugi z dokumentów ma pochodzenie pogańskie.
Dama Graala – autorstwa Rosettiego
Zatem wyprawa po Graala, którą rozpoczął w swym dziele Eschenbach miała potrójne znaczenie. Po pierwsze, nie istniały powody, aby wątpić, że był to rzeczywiście jakiś magiczny kamień. Po drugie, mógł on znajdować się w posiadaniu aragońskiej rodziny królewskiej, gdzie potem szukali jej Himmler i Rahn. Po trzecie, rodzina królewska zainicjowała projekt, którego celem było przekształcenie Europy – zjednoczenie jej i stworzenie teokracji, gdzie symbolem scalenia mógł być sam Graal. To, że ich ambicje szybko spaliły na panewce (a nawet zbyt szybko) mogło przyczynić się do problemów Eschenbacha z przekonaniem potomnych, że w rzeczywistości prawda mogła leżeć po jego stronie. Ze wszech miar jednak wygląda na to, że realne były jak się zdaje jego zamiary, jak i sam Graal.
Tłumaczenie: INFRA
Autor: Philip Coppens, (artykuł stanowi rozdział książki „Servants of the Grail„)
Źródło: philipcoppens.com