Wydarzenia, które rozegrały się w 1967 i 1968 roku w niemieckim Rosenheim należą do najlepiej udokumentowanych przypadków aktywności poltergeista. Pewnego dnia w biurze rosenheimskiego prawnika zaczęły dziać się bardzo dziwne rzeczy. Gdy na miejscu zjawili się badacze, udało się im zarejestrować wiele z występujących tam anomalii, których pochodzenia nie mogli wytłumaczyć. Wiadomo było jedno – zjawiska koncentrowały się wokół Anemarie S.
Jeżeli zapytać dobrze poinformowanych parapsychologów o to, który przypadek działalności tzw. poltergeistów zaproponowałby racjonalnemu krytykowi jako najbardziej przekonywujący i najlepiej zbadany, na pewno polecą poltergeista z Rosenheim.
W latach 1967 i 1968 w małym niemieckim miasteczku Rosenheim w biurze szanowanego i znanego prawnika zaczęły się dziać dziwne rzeczy.
Zaczęło się od uporczywych i tajemniczych telefonów oraz częstego przepalania się bezpieczników instalacji elektrycznej. Prawnika bardzo rozzłościły te wydarzenia, podejrzewał sabotaż lub zakłócenia w sieci elektrycznej budynku. O wyjaśnienie poprosił miejscowy urząd pocztowy i zakład energetyczny. Posłużono się sprzętem pomiarowym do zbadania tego, co się działo. Przywieziono automatyczny licznik a nawet awaryjny generator prądu.
Główni bohaterowie wydarzeń z Rosenheim
Zdziwieni inżynierowie stwierdzili, że urządzenia pomiarowe zarejestrowały duże i nie wyjaśnione przepływy energii, zakłócenia w dostawie energii elektrycznej zaś aparatura poczty wykryła niespotykanie dużą ilość połączeń telefonicznych kierowanych spod numeru prawnika do miejscowej zegarynki. Ich ilość była tak duża (niekiedy po kilkadziesiąt w ciągu minuty), że postanowiono sprawdzić czy to możliwe zwykłą drogą, bo wybieranie numeru trwało zwykle kilkanaście sekund (telefony w tamtych latach miały jeszcze tarcze do „wykręcania” numeru).
W tym momencie sprawy całkowicie wymknęły się spod kontroli i wezwano specjalistów – parapsychologów. Profesor Hans Bender, parapsycholog z Uniwersytetu we Fryburgu, rozpoczął wspólnie z dwoma fizykami (z Instytutu Fizyki Plazmowej Maxa Plancka w Monachium) szeroko zakrojone badania. Fizycy przywieźli własny sprzęt, a Bender osobiście zainstalował kamery i urządzenia nagrywające.
Pierwszą sprawą jaką odkrył Bender było to, że dziwne zdarzenia występowały tylko wówczas, gdy w budynku była obecna określona osoba, dziewiętnastoletnia Anemarie Schaeberl Gdy szła korytarzem, wiszące pod sufitem lampy zaczynały się coraz bardziej huśtać. Zjawisko to utrzymywało się jeszcze przez pewien czas po jej wyjściu. Benderowi udało się to sfilmować a następnie starannie sprawdzić w celu wyeliminowania możliwości oszustwa, ukrytych drutów i tym podobnych „pomocy”, które mogłyby wywołać taki efekt.
Tymczasem dwaj fizycy analizowali wyniki, jakie zrejestrowały ich przyrządy, zapisujące efekty elektryczne w budynku. Stwierdzili istnienie takich samych nagłych przypływów energii jakie zmierzyli pracownicy zakładów energetycznych i poczty. Systematycznie eliminowali możliwe przyczyny tego zjawiska, takie jak zmiany napięcia w sieci lub zakłócenia spowodowane używaniem aparatu rentgenowskiego przez dentystę zajmującego część budynku.
Annemarie Schaeberl – kobieta, wokół której koncentrowały się zagadkowe zjawiska
Ich wnioski były w gruncie rzeczy proste: działo się coś bardzo dziwnego. Starannie sprawdzili wszelkie normalne mechanizmy, które mogłyby być przyczyną anomalii wykrytych i zarejestrowanych przez ich sprzęt i po kolei je wykluczyli.
Pewnego razu Anemarie przebywała sama w pomieszczeniu, gdy nagle dwóch policjantów, którzy przebywali w kancelarii usłyszało głośny trzask. Wkrótce weszli oni do pokoju gdzie blada Anemarie patrzyła na wielką ciężką szafę która była znaczny kawałek przesunięta i to w taki sposób że jej dwie nogi spoczywały na dywanie, by tego dokonać nie wystarczyło posunąć szafę trzeba byłoby ją jeszcze dźwignąć. Policjanci nie wierzyli, że Anemarie mogła to sama zrobić bo sami w dwóch nieźle się namęczyli odstawiając szafę z powrotem na swoje miejsce.
Gdy Bender zorientował się że podmiotem (osobą wokół której skupiają się przejawy poltergeista) była prawdopodobnie Anemarie, zaczął ją starannie obserwować. Pod koniec całej historii (gdy Anemarie zmieniła pracę) Bender obliczył , iż około 40 osób – staranie przepytanych – zeznało że byli świadkami różnych niewyjaśnionych zjawisk . Zjawiska te obejmowały bujające się lampy, które sfilmował Bender, huśtające się obrazy (co także utrwalono na taśmie) i wiele innych, świadkowie zostali naprawdę przesłuchani, bo na pewnym etapie prawnik wniósł sprawę przeciwko „nieznanym sprawcom lub sprawcy” o złośliwe powodowanie tych zjawisk!
Aby obalić argumenty zawarte w szczegółowych opisach tego przypadku, musielibyśmy założyć, że wiele osób (w tym technicy, fizycy, inżynierowie, parapsycholodzy, początkowo sceptyczni dziennikarze i reszta) to łatwowierni laicy. W rzeczywistości krytycy przypadku z Rosenheim nie sugerują, że podobne rzeczy mogły się dziać w sposób naturalny. Jest zbyt dużo faktów utrwalonych na filmie lub taśmie magnetofonowej oraz zarejestrowanych przez instrumenty pomiarowe, aby sądzić, że świadkowie po prostu mylili się lub mieli halucynacje.
prof. Hans Bender
Zdarzeń tych z pewnością nie można wyjaśnić na podstawie znanych zjawisk fizycznych. Jedyną więc alternatywą dla fenomenów psychokinetycznych jest oszustwo. Pod tym względem warto zauważyć, że winny narażony był na publiczne ujawnienie, upokorzenie i z pewnością na rozprawę sądową z oskarżenia zirytowanego prawnika. A gdyby udowodniono winę, czekałoby go więzienie.
Prawdą jest, że prawnik nie był lubiany przez swoich pracowników, ale z pewnością było wiele łatwiejszych do wykonania a trudniejszych do wykrycia i również skutecznych metod dokuczania mu i gnębienia go. Wielu ludzi, w tym dziennikarze i policja przez kilka tygodni intensywnie szukało oznak oszustwa. Nie znaleźli żadnych dowodów. Do wywołania zjawisk zarejestrowanych na filmie i utrwalonych przez urządzenia musiałby być użyty specjalny sprzęt i (lub) wspólnicy, a nie ma dowodów na ich istnienie.
Gdy Anemarie zmieniła pracę, przejawy poltergeista przemieściły się wraz z nią na jakiś czas do nowego miejsca pracy (wykazując, że koncentrują się wokół osoby, a nie wokół miejsca), a potem, jak to ma zwykle miejsce w przypadku osób „generujących” poltergeisty, zanikły.
Film przedstawiający historię poltergeista z Rosenheim
Argumenty tak solidne, jak te dotyczące przypadku z Rosenheim, są rzadkością, co nie powinno nas dziwić. Intensywne badania Bendera pochłonęły sporo czasu i pieniędzy.
W większości przypadków, parapsychologia dysponuje minimalnymi funduszami a większość badaczy nie posiada precyzyjnego sprzętu koniecznego do właściwego zbadania przejawów poltergeista. Koszty zainstalowania zsynchronizowanych kamer wideo w kilku miejscach wewnątrz budynku, w którym podejrzewa się aktywność poltergeista byłyby bardzo wysokie, nie mówiąc o kosztach ciągłego nagrywania i przeglądania taśm, gdy sprawa ciągnęła się tygodniami. Zasadniczym powodem, dla którego nie istnieje więcej „Rosenheimów„, jest to, że zbyt mało badaczy posiada niezbędne środki, nie zaś to, że dowody na istnienie poltergeista są niewystarczające.
INFRA
Autor: Arek Czaja
Źródło: Hans Eyseneck, Carla Sergent „Wyjaśnianie niewyjaśnionego„